Javier Weber: co najmniej półfinał
W środę 21 lipca rozpoczyna się w Cordobie finałowy etap Ligi Światowej, z udziałem Brazylii, Rosji, Serbii, Włoch, Kuby i Argentyny. Gospodarze nie zachwycili w fazie interkontynentalnej turnieju, ale słowami Javiera Webera zapewniają, że stać ich co najmniej na półfinał - taki właśnie cel wyznaczył sobie i swoim podopiecznym argentyński szkoleniowiec.
- Każdy inny wynik potraktujemy jako porażkę. To śmiałe założenie, ale moim zdaniem realne. Uważam, że na chwilę obecną większość zespołów grających w LŚ prezentuje podobny poziom, mniej więcej oczywiście. Może Brazylia wciąż wystaje ponad przeciętną i jest faworytem rozgrywek - twierdzi Javier Weber.
Właśnie pojedynkiem z obrońcami trofeum, Brazylijczykami Argentyna zainauguruje zmagania w Final Six. Drugim rywalem gospodarzy będą Serbowie, najlepsza drużyna z drugiego miejsca fazy grupowej. - Nie ma znaczenia z kim zagramy w Cordobie, ważne żebyśmy zagrali z sercem i pełnym zaangażowaniem - akcentuje Weber.
W pierwszej części rozgrywek Argentyna, rywalizująca w grupie D z Polską, Niemcami i Kubą wypadła blado. Ambicji było wiele, ale zabrakło umiejętności i doświadczenia.
- Najbardziej podobało mi się w mojej drużynie pozytywne nastawienie do walki, nieustępliwość i brak respektu przed utytułowanym rywalem. Mam pretensje do moich graczy za nierówną grę i tracenie punktów seriami. Jeśli chcemy zaistnieć w turnieju finałowym, musimy to wyeliminować - ocenia opiekun Argentyńczyków, nie kryjąc rozczarowania ostatnim miejscem w grupie i niechlubną serią dwunastu porażek.
- Być może byłoby inaczej, gdybyśmy musieli walczyć o awans do Final Six. Teraz już nie oglądamy się za siebie i nie roztrząsamy porażek. Patrzymy w przyszłość i mobilizujemy siły na finał, bo dla nas no najważniejsze zawody. Ważniejsze niż cokolwiek innego, nawet mistrzostwa świata - przekonuje Javier Weber dodając, że jego zespół, choć nieregularny, prezentuje bardzo dobry poziom siatkówki. - Falowanie to nasza największa bolączka. Poza tym, nie jesteśmy zbyt wysoką drużyną, dlatego większą atencję musimy przykładać do gry defensywnej, musimy grać szybko i kombinacyjnie, stawiać na silną zagrywkę i mocny atak.
Argentyńczycy liczą, że w osiągnięciu wytyczonych celów pomoże im gorąca argentyńska publika. Po tym jak uważani w kraju niemal za Bogów piłkarze nie zdołali wygrać Mundialu, siatkarze, przed najważniejszym dla siebie turniejem oczekują kompletu widzów na trybunach. Tym bardziej, że w tym samym czasie w Cordobie odbędą się mistrzostwa młodzików w piłkę siatkową, z udziałem około dziesięciu tysięcy najmłodszych adeptów, w wieku od 10-14 lat. Być może, choć przez kilka dni to siatkówka stanie się w Argentynie sportem narodowym numer jeden.
- Nawet to podwójne święto nie jest w stanie tego sprawić. To niemożliwe w Argentynie! Siatkówka to co najwyżej sport numer dziesięć...pierwsze dziewięć miejsc bezapelacyjnie zajmuje football - śmieje się Javier Weber, zachęcając mimo wszystko do odwiedzenie jednego z dwóch największych i najpiękniejszych miast swojej Ojczyzny.
- To urokliwe miasto, ze wspaniałą nowoczesną hala sportową. Cordoba jest jak Buenos Aires - piękna i z niezliczoną ilością atrakcji. To doskonałe miejsce również na wakacyjny wypoczynek. W mieście jest całe mnóstwo siedemnastowiecznych zabytków, z Manzana Jesuítica na czele. Szczególnie warta rekomendacji jest natomiast pobliska miejscowość Termas, położona w górach.