Jednostronny pojedynek
- Nie było dziś widać, że gra czwarty z piątym zespołem - mówił po pierwszym meczu fazy play-off kapitan Asseco Resovii, Krzysztof Gierczyński. Jego zespół w ciągu 70 minut pokonał Domex Tytan AZS Częstochowę 3:0 (25:19, 25:23, 25:17). MVP meczu wybrany został po raz pierwszy w tym sezonie Krzysztof Ignaczak.
Piątkowy mecz jedynie w II secie miał wyrównany przebieg. Rzeszowianie od samego początku dyktowali warunki gry i odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu. - To jest play-off i z doświadczenia wiem, że często po takim meczu do jednej bramki na drugi dzień spotkanie może być w drugą stronę. Musimy być czujni by coś takiego nas nie spotkało - mówi Krzysztof Gierzyński i dodaje. - Gra się nam dobrze dziś układała, bo rywale regularnie psuli co 2-3 zagrywkę. My z kolei naszym serwisem daliśmy się im we znaki. Oby tak samo było w sobotę, choć trzeba być ostrożnym bo nie wydaje mi się, żeby AZS drugi raz znów tak słabo zagrał.
Częstochowianie, dla których była to już szósta przegrana z rzędu, regularnie popełniali błąd za błędem (w sumie 26), co jeszcze bardziej ułatwiło grę Asseco Resovii. - Z tak silną drużyną, i to w play-off, jak popełnia się 18 błędów w zagrywce, to bardzo ciężko jest nawiązać walkę i dlatego wynik jest taki, a nie inny, za wyjątkiem może tego drugiego wyrównanego seta - mówi Wojciech Gradowski. - Myślę, że właśnie te błędy i bardzo dobra zagrywka resoviaków zadecydowała o naszej porażce. Rywal nie zaskoczył nas niczym. Mieliśmy ich bardzo dobrze rozpracowanych, ale to tylko było w teorii, bo nie potrafiliśmy tego przenieść na boisko i wykonać. Postaramy się coś zmienić w naszej grze w sobotę - kończy przyjmujący Domexu Tytan AZS Częstochowa.