Jenia Grebennikov - Rosjanin zdecydowanym Francuzem
Przebojem wdarł się do reprezentacji Francji i jest jedną z najbarwniejszych jej postaci. Jenia Grebennikov jest też świetnym libero, mimo bardzo młodego wieku, jednym z najlepszych na świecie.
Lepszy niż Henno
- Ciężko wybić się po takich osobowościach, jak Henno czy Exiga, ale Jenia tego dokonał. To zawodnik, który daje drużynie dużo dobrej energii, wielki altruista. W ostatnim czasie poczynił ogromne postępy w przyjęciu zagrywki, jest też świetny i niezwykle spektakularny w defensywie. Każda piłka do podbicia jest dla niego wielkim wyzwaniem, a do tego bardzo dobrze potrafi wystawiać z pola. Bez kozery mogę powiedzieć, że to jedna z najważniejszych postaci we francuskiej drużynie narodowej. Może być nawet lepszy od Henno, który przecież jest jednym z najlepszych libero świata. Na razie nie ma tak doskonałej techniki użytkowej jak Henno, ale rewelacyjnie czyta grę, ma intuicję i niezwykle mocną psychikę - komplementował swojego rodaka Stephane Antiga, selekcjoner reprezentacji Polski.
Klubowa rewelacja
Urodzony 13 sierpnia 1990 roku siatkarz (na zdjęciu z nr 2) z pochodzenia jest Rosjaninem, ale z natury, jak sam podkreśla, zdecydowanie Francuzem. Bliska jego sercu jest także francuska szkoła siatkówki, z którą mocno się utożsamia. Dlatego pierwsze pięć sezonów swojej profesjonalnej kariery spędził na rodzimych parkietach, w barwach Rennes Volley 35, choć pod czujnym okiem swojego ojca - trenera i…typowego Rosjanina. Największy klubowy sukces w barwach Rennes siatkarz wywalczył w 2012, wygrywając z zespołem Pucharu Francji, ale indywidualnie był nagradzany wielokrotnie: w sezonie 2010/11 został okrzyknięty rewelacją francuskich rozgrywek, w dwóch kolejnych latach był wybierany libero Ligue A, a w sezonie 2011/12 zdobył miano MVP rozgrywek.
Rok temu przeniósł się do ligi niemieckiej, gdzie w barwach najbardziej utytułowanej drużyny tego kraju VfB Friedrichshafen pokazał się z bardzo dobrej strony w fazie grupowej Ligi Mistrzów, m.in. w spotkaniach z kędzierzyńską ZAKSĄ. Niemiecki zespół nie zdołał awansować do kolejnej rundy prestiżowych rozgrywek, ale z drugiego miejsca w grupie wskoczył do Pucharu CEV, gdzie stoczył dwa twarde, choć przegrane pojedynki ze Skrą Bełchatów. W nadchodzącym sezonie Grebennikov wraz z Friedrichshafen ponownie powalczy w Lidze Mistrzów.
Co ciekawe…
Jeszcze w trakcie poprzednich rozgrywek „Genio” (jak nazywają go Francuzi) otrzymał wiele ofert z europejskich klubów (m.in. z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle), ale mimo to zdecydował się pozostać w lidze niemieckiej. Stwierdził, że nie chce co roku zmieniać miejsca tylko dlatego, że ktoś zapłaci mu więcej. Uznał, że na zarabianie przyjdzie jeszcze czas, a na razie chce chłonąć wiedzę. Praca z doświadczonym Stelianem Moculescu jest jego zdaniem tego gwarancją. - Mój ojciec zawsze powtarza, że nie wystarczy być dobrym, że trzeba być perfekcyjnym. Tutaj, w Friedrichshafen tak właśnie się pracuje - skomentował.
Francuski libero dysponuje bardzo dobrą, kąśliwą zagrywką, choć rzadko może czynić z niej użytek. Przekonali się o tym siatkarze Jastrzębskiego Węgla, grając w 2012 roku przeciwko Renes Volley w Pucharze CEV. Ze względu na problemy zdrowotne w drużynie, Grebennikov wystąpił jako przyjmujący i kilka razy skutecznie uprzykrzył życie jastrzębianom. Zanotował wtedy skuteczność w ataku na poziomie 40%. - Ta skuteczność nie powalała na kolana, więc chyba lepiej, żebym został libero - żartował Grebennikov. - Mam nadzieję, że już więcej nie będę musiał zmieniać pozycji. To była fajna zabawa, ale dobrze, że jednorazowa.
Warto dodać, że w latach młodzieńczych Jenia Grebennikov parał się także hokejem. Dość długo zastanawiał się na którą dyscyplinę postawić i ostatecznie uznał, że więcej frajdy przynosi mu gra w siatkówkę.
Trudne reprezentacyjne początki
W reprezentacji Francji zadebiutował w 2011 roku, w Lidze Światowej, walcząc o miejsce z doświadczonym i uznanym Jeanem-Francois Exigą. „Trójkolorowi” zajęli wtedy 3. pozycję w grupie i zakończyli zmagania w fazie interkontynentalnej. Również w kolejnych latach, już pod okiem nowego trenera Laurenta Tillie Francuzom nie udało się awansować do turnieju finałowego LŚ. Najbliżej finałów byli w tym roku - pewnie wygrali rywalizację w gr. D. II dywizji, by potem w finałowym meczu Final Four w Sydney ulec gospodarzom 2:3.
24-letni libero nie osiągnął na razie znaczących sukcesów na niwie reprezentacyjnej, ale mocno wierzy, że pierwsze cenne osiągnięcie zaliczy już w FIVB Mistrzostwach Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014.