Jochen Schoeps: nie chcielibyśmy wyjechać z Krakowa bez medalu
- Jestem przekonany, że jutro chłopaki będą walczyli o ten brązowy medal. Dziś na pewno jeszcze mają w głowach tą porażkę, ale w takim turnieju, kiedy gra się spotkania dzień po dniu, trzeba szybko zapomnieć o poprzednim meczu i skupić się na następnym – przyznał Jochen Schoeps po porażce Asseco Resovii Rzeszów z Zenitem Kazań w półfinale Final Four Ligi Mistrzów
PLUSLIGA.PL: Nie udało się zrewanżować Zenitowi Kazań za porażkę w ubiegłorocznym finale Ligi Mistrzów. Tym razem byliście w stanie wygrać tylko jednego seta w starciu z rosyjskim gigantem. Jak z Pańskiej perspektywy wyglądało to spotkanie?
JOCHEN SCHOEPS: Pierwszy set był świetny w naszym wykonaniu. W drugiej partii udało nam się odrobić straty, ale w końcówce rywale byli od nas lepsi. Przegrana w tej odsłonie spotkania nieco odbiła się na nas mentalnie i w kolejnych partiach nie graliśmy już tak dobrze. Nasi rywale dość łatwo wrócili do swojej dobrej gry, a kiedy Zenit Kazań ma przewagę kilku punktów, to bardzo trudno ich złamać.
Domyślam się, że dość trudno ogląda się taki mecze z poza boiska nie mogąc nic zrobić?
JOCHEN SCHOEPS: To prawda, bardzo trudno ogląda się mecze swojej drużyny zza band, szczególnie w takim turnieju i przy takiej atmosferze. Z drugiej jednak strony cieszę się, że mogę tu być razem z resztą zespołu, że mogę ich wspierać mentalnie.
Sądzi Pan, że drużyna zdoła się podnieść po dziejszej porażce i powalczy jutro o najniższy stopień podium w Lidze Mistrzów?
JOCHEN SCHOEPS: Jestem przekonany, że jutro chłopaki będą walczyli o ten brązowy medal. Dziś na pewno jeszcze mają w głowach tą porażkę, ale w takim turnieju, kiedy gra się spotkania dzień po dniu, trzeba szybko zapomnieć o poprzednim meczu i skupić się na następnym. Nie chcielibyśmy wyjechać z Krakowa bez medalu, zwłaszcza, że jesteśmy gospodarzem tego turnieju i gramy przed swoją publicznością. Wiem więc, że jutro będziemy bardzo zmotywowani do walki.
Nie mogę nie zapytać jak wygląda Pańska sytuacja zdrowotna – wrócił Pan już do treningów?
JOCHEN SCHOEPS: Czuję się dobrze, a rehabilitacja przebiega zgodnie z planem. Już ćwiczę z piłką, atakuję, więc jestem dobrej myśli. Oczywiście jeszcze daleko mi do optymalnej formy, ale te najważniejsze części mięśni są już odbudowane. Chcę teraz skoncentrować się na następnym sezonie. Wrócę do klubu w sierpniu i będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony.
Na koniec chciałabym zapytać o atmosferę w Tauron Arenie Kraków – mimo tego, że nie graliście na Podpromiu, to kibice dopisali.
JOCHEN SCHOEPS: Nie śledziłem informacji ile konkretnie biletów zostało sprzedanych, ale byłem przekonany, że w Polsce, gdzie siatkówka jest sportem narodowym, na pewno hala się zapełni. Wiedziałem, że nasi wierni fani przyjadą z Rzeszowa, bo odległość pomiędzy Krakowem a naszym miastem nie jest duża, a dodatkowo mieszkańcy Krakowa też pojawią się na tym turnieju, bo polscy kibice to nie tylko kibice konkretnych klubów, ale ogólnie siatkówki. I nie myliłem się, bo fani stworzyli niesamowitą atmosferę w hali.