Jochen Schops: dobry początek rywalizacji
Jochen Schops, atakujący Asseco Resovii a w niedzielę pokazał dużą klasę i doświadczenie w ważnych momentach i poprowadził swój zespół do zwycięstwa nad PGE Skrą. Niemiec już po raz trzeci z rzędu wyróżniony został statuetką MVP meczu.
- Wyróżnienie indywidualne cieszą, ale dużo większą satysfakcję dają zwycięstwa drużyny - mówi JOCHEN SCHÖPS. - To był dla nas bardzo ważny mecz, który nie zaczął się po naszej myśli. Być może swoje zrobiły także nerwy i ciężar tego spotkania. Skra świetnie zagrywała i utrudniała nam grę w przyjęciu. Po przegranym pierwszym secie zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że musimy bardziej ryzykować i szukać punktu zaczepnego. Naszą siłą była zagrywka, która z czasem była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Co istotne, mimo ryzyka na serwisie nie popełniliśmy zbyt wielu błędów w tym elemencie i tutaj była największa różnica między nami a Skrą. Z każdą udaną akcję rozkręcaliśmy się i narzucaliśmy przeciwnikom swój styl gry. Nie powiem, że byliśmy spokojni, bo każdy z nas czuł duże emocje, ale potrafiliśmy zagrać bardzo zespołowo i wzajemnie uzupełniać się na boisku.
- Zrobiliście pierwszy ważny krok, ale do półfinału jeszcze daleka droga.
- Powiedziałbym, że to nie był jeszcze nawet krok, ale tylko dobry początek tej rywalizacji. Gramy przecież z Bełchatowem i potrzebujemy jeszcze aż dwóch zwycięstw żeby awansować do półfinału. Nie będzie to łatwe, ale po tym pierwszym spotkaniu wiemy, że jeśli grając dobrze jesteśmy w stanie pokonać Skrę. Musimy walczyć równie skutecznie w następnych spotkaniach. Mamy jednak świadomość, że Bełchatów zrobi wszystko żeby odebrać nam zwycięstwo w kolejnym spotkaniu.
- Jak może wyglądać poniedziałkowy pojedynek?
- Moim zdaniem to będzie dużo trudniejszy mecz, bo Skra zrobi wszystko żeby się odkuć i pokazać, że potrafią grać lepiej. Myślę, że bełchatowianie będą jeszcze bardziej zdeterminowani i nastawieni na zwycięstwo. Na pewno powinniśmy się spodziewać większego oporu i lepszej gry z ich strony niż w niedzielę.
- Widać, że znajduje sie pan w dobrej dyspozycji i zyskał pan uznanie w oczach trenera Kowala, który w ostatnich spotkaniach stawia na pana w podstawowym składzie. Środkowi Skry mieli spore problemy z zatrzymaniem pana ataków.
- Być może bełchatowianie nie spodziewali się do końca, że zagram w wyjściowym składzie i byli bardziej przygotowani na grę Zibiego. Teraz na pewno będą mieli sporo materiału o mnie do analizy i będą się starali znaleźć receptę na moją grę. Czeka mnie więc dużo trudniejsze zadanie w kolejnym meczu, ale faktycznie, czuję się nieźle fizycznie i cieszę się, że mam wsparcie kolegów z zespołu oraz zaufanie ze strony trenera. Duże znaczenie ma również fakt, że jestem już naprawdę zgrany z Lucasem Tichackiem i to nasze zgranie widać na boisku. Pamiętam nasz mecz ze Skrą w sezonie zasadniczym, który również zacząłem w podstawowym składzie, ale po kilku nieudanych atakach musiałem opuścić boisko. Teraz jestem juz dużo bardziej zgrany z zespołem ni z wtedy. Trener też poznał moje możliwości, widział, jak trenuję i gram, dlatego teraz ma większe zaufanie do mnie niż kilka miesięcy temu. Ja z kolei staram się spełniać jego oczekiwania i grać najlepiej, jak potrafię i przede wszystkim pomagać drużynie.