Jochen Schöps: hala na Podpromiu zawsze jest naszym atutem
PLUSLIGA: W meczu z Łuczniczką Bydgoszcz wykonaliście plan, ale w końcówce trzeciego seta zrobiło się trochę nerwowo…
Jochen Schöps (kapitan Asseco Resovii Rzeszów): Moje wrażenie po tym spotkaniu jest takie, że powinniśmy zagrać dużo lepiej, bo stać nas na lepszą grę. Zależało nam na zwycięstwie, ale też na zyskaniu dodatkowej pewności siebie, zwłaszcza po dotkliwej porażce w ostatnim spotkaniu w Biełgorodzie. Miałem nadzieję, że mecz z Łuczniczką będzie całkowicie pod nasze dyktando, ale tak nie było, bo właściwie w żadnym momencie nie złapaliśmy takiego rytmu gry, który pozwoliłby nam na więcej luzu i pewności siebie. Dobrze, że wygraliśmy za trzy punkty, ale stać nas na lepszy poziom gry. Wciąż musimy pracować nad większą stabilnością w grze, bo gramy falami.
Dzięki zwycięstwu za trzy punkty wciąż utrzymujecie piąte miejsce w tabeli, ale nie możecie być jeszcze pewni gry w rundzie play-off, ponieważ Jastrzębski Węgiel i Indykpol AZS Olsztyn mocno was naciskają, a dla jednej z tych drużyn zabraknie miejsca w szóstce…
Jochen Schöps: Na razie sytuacja jest taka, że wszystko mamy w swoich rękach i koncentrujemy się na tym, żeby pilnować miejsca dającego nam awans do fazy play-off. Jeśli zdołamy wygrać wszystkie mecze do końca, to awansujemy dalej, więc bardzo dużo zależy od naszej gry. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach zagramy na takim poziomie, żeby wygrać i wtedy łatwiej nam będzie obronić swoje miejsce w tabeli.
Przed wami rewanżowy mecz z Biełogorie Biełgorod w ramach półfinału Pucharu CEV. Wasi rywale odpadli już z walki o mistrzostwo Rosji i mogą się skupić tylko na tym pucharze. Pytanie jednak, czy Puchar CEV może być dla nich w ogóle pocieszeniem po odpadnięciu w ćwierćfinale mistrzostw Rosji…
Jochen Schöps: Moim zdaniem Biełgorod będzie zmotywowany, żeby powalczyć o Puchar CEV. Żaden profesjonalny sportowiec nie lubi przegrywać i odpadać z rywalizacji, więc przypuszczam, że Rosjanie przyjadą do Rzeszowa żądni pokazania się z dobrej strony i udowodnienia, że stać ich było na znacznie lepszy wynik niż tylko ćwierćfinał mistrzostw Rosji. Ambicji i chęci do walki w mojej ocenie im nie zabraknie. Będą też chcieli pokazać siłę rosyjskich drużyn w europejskiej siatkówce, dlatego spodziewam się, że z naszej perspektywy, to będzie bardzo ciężki mecz.
Jak ocenia pan szanse Asseco Resovii na odwrócenie niekorzystnego wyniku z Biełgorodu i doprowadzenie do złotego seta?
Jochen Schöps: Na pewno podejmiemy rękawicę i będziemy walczyć. Gramy u siebie, co jest naszym dużym atutem. Musimy jednak wskoczyć na swój maksymalny poziom i grać bardzo odważnie. Nie jesteśmy faworytem tego dwumeczu, ale przy bardzo dobrej grze oraz wsparciu publiczności stać nas na cudowne odwrócenie wyniku z pierwszego meczu. Najpierw musimy się skupić na tym, żeby rozegrać znakomite spotkanie na swoim najwyższym poziomie i wtedy zobaczymy, jakie będą nasze szanse na pokonanie Biełgorodu. Potrzeba nam wiary w swoje umiejętności i większej pewności siebie na boisku, bo w Rosji zbyt szybko straciliśmy wiarę w uzyskanie korzystnego wyniku. Mecz nie potoczył się oczywiście po naszej myśli, ale mogliśmy bardziej powalczyć. Mamy świadomość, że w rewanżu musimy zagrać znacznie lepiej żeby być w stanie przeciwstawić się rywalom. Miejmy nadzieję, że uda nam się wskoczyć na najwyższy poziom gry i wtedy być może losy tego półfinału jeszcze się odwrócą.
Potrzeba wam na pewno większej siły ognia i skuteczności w ataku, bo w Biełgorodzie byliście w stanie poruszyć rywali w przyjęciu zagrywki, ale oni tak górowali nad wami w ataku i w tym elemencie widać było największą dysproporcję…
Jochen Schöps: Wszyscy wiedzą, jaką siłą dysponują Rosjanie w ataku i w bloku. Grając przeciwko ich wysokim i mocnym fizycznie zawodnikom ciężko jest zdobywać bezpośrednio punkty po swoich akcjach, bo ich blok naprawdę bardzo dobrze funkcjonuje. Na pewno mamy wiele do poprawy w porównaniu do pierwszego meczu. Przede wszystkim jednak musimy zagrać na wysokim poziomie i starać się cały czas być w grze, bo przy zaciętym wyniku o zwycięstwie mogą już decydować jakieś detale. Jeśli uda nam się wstrzelić zagrywką i znaleźć właściwy rytm gry w ataku, to zobaczymy co będziemy w stanie wskórać z Rosjanami. Przy wyrównanym wyniku inaczej nam się będzie grało niż wtedy, gdy rywale szybko odskoczą nam na kilka punktów przewagi.
Pocieszające jest to, że od dłuższego czasu czujecie się znacznie pewniej w hali Podpromie, gdzie w ostatnich miesiącach przegraliście tylko raz, z PGE Skrą. Atut własnego boiska pomoże wam także w starciu z Biełogorie Biełgorod?
Jochen Schöps: Hala Podpromie zawsze była naszym dużym atutem, a kibice naszym siódmym zawodnikiem. Mam nadzieję, że mimo tego, iż mecz będzie rozgrywany we wtorek, będziemy mogli liczyć na wsparcie jak największej rzeszy kibiców. Nasi kibice są wspaniali i potrafią stworzyć taką atmosferę, która może zadziwić Rosjan.
Powrót do listy