Jochen Schöps: mam nadzieję, że jesteśmy pozytywnym zaskoczeniem tego turnieju
Wczoraj Niemcy pokonały Bułgarię 3:1 (25:16, 25:15, 23:25, 25:17). W pierwszych dwóch setach nie mieli sobie równych, a postawa György Grozera zasługiwała tylko na największe pochwały. Do tej pory podopieczni Vitala Heynena doznali tylko jednej porażki, ale przed nimi jeszcze dwa spotkania z Rosja i Kanada. Czy reprezentacji Niemiec uda się awansować de strefy medalowej mistrzostw świata?
Plusliga.pl: Gratuluję bardzo dobrego spotkania i wygranej z Bułgarią. W połowie drugiej fazy macie na swoim koncie dwa zwycięstwa. Skutecznie realizujecie swój plan w drodze do medalu.
JochenSchöps: Faktycznie jesteśmy w połowie drugiej rundy. Przed nami jeszcze dwa dużo trudniejsze spotkania, ale możemy się cieszyć z tego, co do tej pory udało nam się osiągnąć. W tych dwóch meczach zagraliśmy bardzo skoncentrowani i przez cały czas udało nam się utrzymać dobry poziom własnej gry. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że to dopiero kolejny krok w kierunku naszego celu. Cieszymy się z wygranej, ale już od dziś myślimy o kolejnych spotkaniach najpierw z Rosją a potem z Kanadą.
- W meczu z Bułgarią zagraliście rewelacyjnie dwa pierwsze sety, ale trzeci wygrali wasi przeciwnicy. Czy ta dziesięciominutowa przerwa wybiła was z rytmu?
- Nie, to nie miało wpływu. Prowadziliśmy kilkoma punktami w trzeciej partii, ale Bułgaria zaczęła ryzykować na zagrywce, nie mając nic do stracenia. Trochę dopisało im szczęście. Kiedy zbliżyli się do nas punktowo, nie udało nam się kilka obron, nie skończyliśmy kilku ataków. W tej partii byli po prostu od nas lepsi i wygrali.
- Z podopiecznymi Plamena Konstantinowa mieliście pewne rachunki do wyrównania. Chyba nie potrzebowaliście dodatkowej motywacji i w meczu na ważnym turnieju w końcu wy cieszyliście się z wygranej.
- Oczywiście mamy pewną historię w spotkaniach z Bułgarią, kwalifikacje olimpijskie, mistrzostwa Europy, naprawdę w wielu turniejach stawaliśmy naprzeciwko siebie. Może faktycznie byliśmy troszeczkę bardziej zmotywowani i żądni wygranej. Tak się czasem zdarza. Byliśmy skoncentrowani od samego początku i zaczęliśmy spotkanie bardzo agresywnie. Nie mam tu na myśli tej złej agresji w stosunku do przeciwnej drużyny, ale tą pozytywną sportową agresję. Bardzo dobrze zagraliśmy to spotkanie pod względem psychologicznym. Nawet na moment nie zmniejszyła nam się koncentracja.
- Przed wami dwa spotkania z Rosją i Kanadą. Co sądzisz o tych zespołach?
- To są najmocniejsze zespoły grupy C, więc będą to trudniejsze mecze i tak już będzie do końca tych mistrzostw. Nie ma już łatwych spotkań. Myślę, że dla nas meczem, który zadecyduje o awansie do kolejnej rundy, będzie ten z reprezentacją Kanady. Przed nami jednak także spotkanie z mistrzem olimpijskim i Europy – zespołem Rosji. Z nimi też będziemy chcieli nawiązać walkę i wychodząc na boisko będziemy walczyć, nie poddamy się. Z takim zespołem to są zawsze szczególne mecze, więc nie będziemy potrzebowali dodatkowej motywacji. Z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkania i cieszymy się naszymi dotychczasowymi wynikami. Mam nadzieję, że uda nam się zaprezentować równie dobry, o ile nie lepszy poziom naszej gry.
- Czy masz szansę śledzić pozostałe spotkania?
- Szczerze mówiąc nie bardzo. W hotelu tylko w lobby jest jeden telewizor, na którym prezentowane są mistrzostwa świata, a ja nie zawsze chcę tak dużo czasu tam spędzać. Oczywiście widziałem kilka wyników, ale my nie patrzymy na to, co się dzieje w innych grupach. Skupiamy się tylko na tym, co przed nami, jakie zespoły przyjadą do nas do Katowic. To, czy zakwalifikujemy się do kolejnej rundy okaże się w najbliższy weekend, więc ja skupiam się tylko na tym, co dotyczy mojego zespołu.
- Czy do tej pory jakieś wyniki Cię zaskoczyły bądź rozczarowały?
- Ponieważ to są mistrzostwa świata jest wiele spotkań, które sprawiają niespodziankę i padają wyniki, których nikt się nie spodziewał. Wątpię, czy ktoś postawiłby na wygraną Portoryko. Ale takie rzeczy mogą się zdarzać. To długi turniej. Trzeba mieć dobrze przygotowanych wszystkich zawodników, aby w razie konieczności wprowadzić zmienników na boisko. Mam nadzieję, że my jesteśmy tylko pozytywnym zaskoczeniem.