Jochen Schöps: Trzeba robić swoje krok po kroku
Jochen Schöps, niemiecki atakujący od sezonu 2012/2013 reprezentuje barwy Asseco Resovii. W tym sezonie będzie pełnił funkcje kapitana ekipy z Rzeszowa.
PlusLiga: W tym sezonie wystąpi pan po raz pierwszy w roli kapitana Asseco Resovii. Czuje pan już na sobie większą odpowiedzialność za zespół?
Jochen Schöps (niemiecki atakujący Asseco Resovii): Nie, jak na razie czuję się z tym normalnie. Pełniłem już rolę kapitana w kadrze Niemiec i traktuję to tylko jako pełnienie funkcji osoby reprezentującej zespół. Oczywiście będę musiał podpisywać protokoły, rozmawiać z sędziami i stać w innym miejscu niż do tej pory, bo zwykle na prezentacji składów stawałem gdzieś na końcu a teraz będę występował jako ten pierwszy. Na pewno jest to dla mnie zaszczyt, ale myślę, że to niczego nie zmieni w moim podejściu, bo zawsze starałem się jak najbardziej pomóc drużynie.
Będzie pan starał się komunikować w większym zakresie w języku polskim, zwłaszcza w rozmowie z sędziami?
Jochen Schöps: Już do tej pory jeśli miałem okazję rozmawiać z sędziami, to starałem się używać polskiego. Szczerze mówiąc, moim zdaniem rozmowy z sędziami nie mają jednak większego sensu, bo zwykle nic nie dają i praktycznie nie zdarzają się takie sytuacje, żeby sędziowie po rozmowie z zawodnikami zmieniali swoje decyzje. Być może jeden raz w swojej karierze widziałem coś takiego. Jakakolwiek rozmowa z nimi jest bardziej życzeniowa i dotycząca przyszłości, a nie tego, co już miało miejsce, chyba że chodzi o challenge. Może będę musiał mówić więcej po polsku, ale jeśli będzie chodziło o jakieś ważniejsze kwestie, to będą się odwoływał do języka angielskiego żeby mieć pewność, że wyrażę to, co mam na myśli i zostanę dobrze zrozumiany. Pewnie kibice woleliby żebym więcej mówił po polsku, ale dla mnie to wcale nie jest takie łatwe żeby poprawnie się wysłowić. Z drugiej strony, przy tych wszystkich zmianach, które zaszły w naszej drużynie, może być tak, że język angielski będzie jeszcze częściej używany w naszej szatni niż w poprzednich latach. Na treningach obowiązuje jednak przede wszystkim język polski i nasi nowi obcokrajowcy muszą się do tego przystosować.
Jak ocenia pan potencjał obecnego składu Asseco Resovii biorąc pod uwagę, że jak co roku zarówno włodarze klubu, sponsorzy, jak i kibice będą mieć duże oczekiwania…
Jochen Schöps: Nasze możliwości oceniam wysoko. Myślę, że mamy ciekawą kombinację zawodników doświadczonych, jak i tych młodszych, którzy wciąż się rozwijają. Jak co roku będziemy się starali stworzyć jak najlepszy klimat w zespole przekładając to na dobre wyniki i stopniowe budowanie pewności siebie. Ważne będzie to, żebyśmy byli mocni zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Czeka nas długi sezon, ale z każdym kolejnym meczem powinniśmy odnajdywać ducha naszej Asseco Resovii i zbudować dobrą formę tak żeby w play-offach pokazać swoje najlepsze i najsilniejsze oblicze.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PGE Skra, to będą teoretycznie wasi najwięksi rywale w walce o mistrzostwo Polski?
Jochen Schöps: ZAKSA na pewno będzie silna, zwłaszcza, że praktycznie nie zmieniła po bardzo udanym i skutecznym sezonie. Nie wiem jeszcze dokładnie, jakie zmiany zaszły w Bełchatowie oprócz tego, że dołączył tam nasz dobry znajomy Niki Penczew. Na pewno im bliżej będzie sezonu, tym bardziej będziemy przypatrywać się składom rywali i przygotowywać się do konkretnych meczów. Wychodzę z założenia, że najważniejszy jest dla nas każdy kolejny mecz i musimy być dobrze przygotowani do gry z każdym przeciwnikiem. Trzeba robić swoje krok po kroku i skupić się na tym, żeby cały czas poprawiać swoją grę. Moim zdaniem nigdy nie jest dobrze, żeby myśleć bardziej o rywalu niż o własnej grze.
Jak pan przyjął wiadomość o poszerzeniu PlusLigi o dwa kolejne zespoły?
Jochen Schöps: Byłem trochę zaskoczony, ale ja się zawsze skupiam na tym, co do mnie należy, czyli na grze, a nie dodatkowych sprawach, które nie są ode mnie zależne. Być może dla takich zespołów, jak nasz, które mają sporo meczów do rozegrania w sezonie ze względu na występy w Lidze Mistrzów, to jest dodatkowe wyzwanie żeby podołać tym wszystkim obciążeniom. Natomiast dla pozostałych drużyn pewnie lepiej jest grać jak najwięcej meczów w lidze żeby sprowadzić na halę jak najwięcej kibiców, czy zachęcić większą grupę sponsorów do inwestowania w klub. Myślę, że to jest złożone zagadnienie i zarządzającym PlusLigę ciężko jest znaleźć takie rozwiązanie, które zadowalałoby wszystkie strony.
Na pewno dla Katowic i Szczecina, które są dużymi aglomeracjami, to duża sprawa, żeby występować w PlusLidze…
Jochen Schöps: Myślę, że zarówno dla lokalnej społeczności w tych miastach, jak i całej siatkówki w Polsce, to duże wydarzenie. Katowice przez wiele lat uważane były jako baza reprezentacji Polski, która rozgrywała w Spodku wiele meczów, natomiast nie było tam zespołu grającego w ekstraklasie. Myślę, że dla kibiców z tamtego regionu, którzy tak licznie przychodzili na mecze reprezentacji, to świetna wiadomość, że będą mieli teraz okazję zobaczyć drużyny z PlusLigi.
Reformie uległ też system play-offów, na etapie których wprowadzono złote sety znane już z europejskich pucharów…
Jochen Schöps: To jest dla mnie duże zaskoczenie. Na pewno jest to pomysł na przyspieszenie zakończenia rozgrywek. Osobiście nie jestem fanem złotych setów, ale rozumiem, że trzeba było znaleźć jakiś sposób na skrócenie już napiętego kalendarza i ograniczenie liczby meczów. To jest dla nas wszystkich nowa sytuacja, do której musimy się przystosować, ale tak naprawdę będziemy o tym myśleć, kiedy przyjdzie na to pora, bo do play-offów jeszcze daleka droga. Najpierw najważniejsze będzie to, żeby znaleźć się w play-offach w możliwie jak najlepszej dyspozycji.