Jochen Schops: utrudnić rywalom grę
Obrońca mistrzowskiego tytułu - Asseco Resovia rozpoczęła finałową rywalizację z PGE Skrą od porażki. Dziś (godz. 20) kolejne starcie obu zespołów.
Na pewno czujecie niedosyt po tym spotkaniu, nie tylko ze względu na porażkę, ale na styl gry, bo mieliście spore problemy szczególnie w przyjęciu zagrywki i w ataku…
- Jeśli chodzi o nasz atak, to staraliśmy się dużo ryzykować, ale nie uniknęliśmy błędów, bo albo wyrzucaliśmy piłkę na aut, albo nadziewaliśmy się na blok rywali. Również Skra dużo ryzykowała i też nie ustrzegła się dużej ilości błędów własnych. Myślę, że oba zespoły grały falami mając raz lepsze, a innym razem gorsze momenty. Niestety dla nas, ten najgorszy fragment gry zanotowaliśmy akurat w decydującym secie, a kiedy zaczynasz tie-breaka od stanu 2-8, to ciężko jest odmienić jego losy. Kluczem do sukcesu Skry była zagrywka, dzięki której dobrze funkcjonował ich blok. U nas przy serii straconych punktów w piątym secie pojawiła się już nerwowość. Wiadomo, że jeśli gra się z tak mocnym przeciwnikiem jak Skra, to odrobić taką stratę w tie-breaku jest bardzo ciężko. Oni w tej końcówce meczu zagrali bardzo mądrze. Potrafili ograniczyć liczbę popełnianych błędów, zmusili nas do dużego ryzyka, my staraliśmy się jeszcze odrobić straty, ale było już na to zbyt późno. Teraz liczy się jednak tylko drugi mecz. Nie ma co załamywać rąk, tylko trzeba walczyć o zwycięstwo w kolejnych spotkaniach.
- Te wasze problemy z kończeniem ataków nie wynikały jednak z jakiegoś kryzysu fizycznego, czy braku siły…
- Na pewno nie. Po prostu zagraliśmy gorzej od Skry i musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki, także jeśli chodzi o realizowanie naszych założeń taktycznych.
- Często te drugie mecze w play-offach, które są rozgrywane dzień po dniu, mają inny przebieg i różnią się od siebie…
- Rzeczywiście, w takim systemie gry można zaskoczyć przeciwnika pokazując zupełnie inne oblicze niż dzień wcześniej. Zresztą na razie jesteśmy dopiero po meczu numer jeden, więc nie ma sensu dramatyzować po tej porażce. Do zdobycia mistrzostwa trzeba wygrać trzy mecze, a do tego jeszcze daleka droga.
- Skra potwierdziła, że osiągnęła na fazę play-off bardzo dobrą dyspozycję. Gra tego zespołu robi na wszystkich pozytywne wrażenie…
- Dużym atutem Skry jest bardzo szybka gra. Widać, że rozgrywający Uriarte bardzo lubi rzucać szybkie piłki i jest dobrze zgrany ze swoimi kolegami z drużyny. Nam jako blokującym nie jest łatwo odczytać, gdzie pójdzie piłka, bo zawsze jest duże zagrożenie, że Uriarte uruchomi środek, nawet jeśli przyjęcie zagrywki nie będzie idealne. Musimy cały czas myśleć na boisku, uważnie obserwować naszych przeciwników i konsekwentnie stawiać na pewne wybory opcji w bloku.
- Jak zatem powstrzymać tak dobrze dysponowanych rywali?
- Na pewno musimy dysponować lepszą zagrywką i podjąć jeszcze większe ryzyko w tym elemencie. Poza tym nasz blok musi funkcjonować znacznie lepiej. Szczególnie Facundo Conte obnażył nasze słabości w tym elemencie i właściwie cały czas grał z wykorzystaniem naszych rąk. To będzie dla nas duże wyzwanie żeby zagrać lepiej i przede wszystkim z większą konsekwencją w bloku. Zagrywka i blok to są takie dwa podstawowe elementy, które pozwolą nam na lepszą grę także w obronie i pozwolą na wyprowadzenie kontr. Jeśli Skra będzie dysponowała dobrym przyjęciem zagrywki, to ciężko będzie nam zatrzymać ich bardzo szybką i skuteczną grę na siatce. Musimy im maksymalnie utrudnić grę.