Jochen Schops: warto szukać pozytywów
Asseco Resovia po raz kolejny nie zdołała wygrać meczu w Bełchatowie w rundzie zasadniczej. Mistrzowie Polski doprowadziliście jednak do tie-breaka zdobywając na pocieszenie jeden punkt.
- Myślę, że w każdych spotkaniu warto szukać jakichś pozytywów - mówi JOCHEN SCHÖPS, atakujący Asseco Resovii. - Zawsze mówię, że porażki są najlepszą lekcją, bo trzeba z nich wyciągnąć wnioski. Wynik 2-3 jest lepszy niż 1-3, chociaż wiadomo, że przegrana nigdy nie jest powodem do zadowolenia. Mieliśmy w tym spotkaniu kilka dobrych momentów, choć tych gorszych było więcej, dlatego mamy nad czym pracować i będziemy na pewno analizować nasze błędy. Znowu przydarzały nam się dziwne przestoje w grze, w których traciliśmy punkty seriami, jak miało to miejsce choćby na początku drugiego i piątego seta. Z kolei w końcówce pierwszej i czwartej partii to my zdołaliśmy wygrać kilka akcji z rzędu. Przez serie traconych punktów ten mecz miał nieco dziwny przebieg.
- Praktycznie w każdym z setów cały czas musieliście gonić wynik i to Skra była drużyną, która szybciej uzyskiwała przewagę...
- To prawda i trzeba przyznać, że przez to ciężej nam się grało, bo cały czas musieliśmy odrabiać straty, a to nigdy nie jest łatwa sprawa. Kilka razy udało nam się dogonić Skrę, ale w tych przegranych przez nas setach nie zdołaliśmy już przełamać naszych przeciwników i przejąć inicjatywę. Moim zdaniem te serie zdobywanych punktów przez oba zespoły wynikały z dużego ryzyka na zagrywce. Komu udało się wstrzelić zagrywką i sprawić problemy drużynie przeciwnej, ten wygrywał kilka akcji z rzędu. Zagrywka była jednak większym atutem Skry, bo my mieliśmy spore problemy z przyjęciem, a nasi rywale zdobyli więcej bezpośrednich punktów po skutecznych serwisach.
- Jak ocenia pan potencjał zespołu z Bełchatowa w porównaniu do poprzedniego sezonu. Czy jest to drużyna, która będzie się liczyła w walce o tytuł mistrza Polski ?
- Bardzo wysoko oceniam możliwości tego zespołu, który ma jeszcze rezerwy, bo Facundo Conte, który obecnie siedzi na ławce, z każdym tygodniem będzie dochodził do coraz lepszej dyspozycji. W meczu z nami potwierdziło się, że rozgrywający Nicolas Uriarte jest niekonwencjonalnym zawodnikiem i jego gra może sprawiać duże problemy. Widać, że świetnie uruchamiał środkowych i my mieliśmy spore problemy z powstrzymaniem ich ataków. Myślę, że Nicolas, to taki przedstawiciel stylu południowoamerykańskiego, który charakteryzuje się dużym ryzykiem i emocjonalną grą. Moim zdaniem Bełchatów ma mocny zespół i jest na pewno jednym z kandydatów do walki o złoto.