Jon Uriarte: trzeba szanować pewne zasady
Australijczycy będą jednym z rywali biało-czerwonych w I fazie mistrzostw świata. Po raz ostatni obie reprezentacje spotkały się na igrzyskach olimpijskich w Londynie w 2012 roku i sensacyjne zwycięstwo 3-1 odnieśli gracze z Antypodów.
- Nie ma sensu wracać do naszego zwycięstwa z Polską na IO w Londynie. Każde spotkanie ma swoją historię – mówi JON URIARTE, argentyński szkoleniowiec reprezentacji Australii i dodaje. - Każdy mecz przeciwko takiej drużynie, jak Polska jest trudny. Polacy mają mocny zespół z wieloma zawodnikami o dużych możliwościach gry – mówi Argentyńczyk, który we Wrocławiu zmierzy się z swoją narodową drużyną, w której występuje jego syn Nicolas. - Dla mnie to nie jest żaden problem – mówi. - Dla mnie sport jest pewnego rodzaju świętem i radością, a nie powodem do zmartwień. Już na IO w Londynie mój zespół grał w grupie z Argentyną, w której występował mój syn Nicolas. To jest nie tylko dobry siatkarz, ale przede wszystkim wspaniały człowiek, dlatego byłem przekonany o tym, że bardzo dobrze odnajdzie się w PlusLidze – stwierdza szkoleniowiec Australii, który zadowolony jest z systemu rozgrywek polskiego mundialu.
- Formuła turnieju w Polsce jest na pewno dużo lepsza niż ta, która obowiązywała cztery lata temu we Włoszech i była szkodliwa dla siatkówki. Zaliczam się do tych osób, które uważają, że szanować pewne zasady. Jeśli nie wszyscy w sporcie wychodzą z tego założenia, to trzeba stworzyć taki system rozgrywek, który eliminuje pewne zagrożenia i jest jak najbardziej sprawiedliwy dla wszystkich drużyn – kończy Jon Uriarte.