Josua Tuaniga: pełnimy rolę drużyny, która nie jest doceniana
PLUSLIGA: Wygrana z Asseco Resovią w hali Podpromie w pierwszym meczu sezonu, to dla beniaminka z Suwałk wielka sprawa.
JOSUA TUANIGA (amerykański rozgrywający Ślepska Malow Suwałki): Czujemy wielką radość. W tygodniu poprzedzającym mecz w Rzeszowie bardzo ciężko pracowaliśmy i mocno nastawialiśmy się na to spotkanie. Chcieliśmy zaprezentować możliwie jak najlepszą siatkówkę. Mieliśmy taki plan, żeby jak najmocniej naciskać na rywali i starać się im przeciwstawić. Myślę, że nam się to udało.
- Jest pan zaskoczony, że wywieźliście z Rzeszowa komplet trzech punktów?
- Nie nastawialiśmy się na konkretny wynik. Chcieliśmy pokazać swoją najlepszą siatkówkę i pokusić się o zwycięstwo. Bardzo zależało nam na wygranej i zrealizowaliśmy w pełni nasze oczekiwania.
- Beniaminek teoretycznie zawsze ma pod górkę, ale wy już w pierwszym meczu sezonu pokonaliście wyżej notowaną od siebie drużynę. To dobrze wróży na całe rozgrywki?
- Na pewno tak, ale nie osiadamy na laurach z tego powodu, zamierzamy jeszcze mocniej pracować, żeby grać lepiej jako drużyna. Mam nadzieję, że uda nam się wygrać więcej spotkań.
- Jakie są pana pierwsze wrażenia z pobytu w Polsce?
- Bardzo pozytywne. Wszystko mi się tutaj podoba. Jestem pod dużym wrażeniem poziomu zainteresowania siatkówką w Polsce. Na mecze przychodzi wielu kibiców, którzy mocno i głośno dopingują drużyny. Mam nadzieję, że gra w PlusLidze pozwoli mi na rozwój. Przy okazji chcę również czerpać radość z gry w Polsce i na razie wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie.
- Drużyna z Suwałk chce przede wszystkim zapewnić sobie spokojny awans czy ma ambicje na powalczenie o coś więcej?
- Na pewno pełnimy rolę drużyny, która nie jest doceniana. W roli takiego czarnego konia możemy jednak pokusić się o niespodziankę w niejednym spotkaniu. Zależy nam na tym, żeby grać coraz lepiej jako grupa i wygrać tak wiele meczów, jak tylko to będzie możliwe.
- Stawia pan sobie jakieś indywidualne cele na ten sezon?
- Suwałki, to mój pierwszy profesjonalny klub i wiążę z tym sezonem duże nadzieje na poprawę swojej gry. Gra w akademickiej siatkówce, to jednak inne doświadczenie. Liczę na to, że sprawdzę się również w profesjonalnym klubie. Będę miał wokół siebie wielu wspaniałych zawodników i postaram się czerpać od nich jak najwięcej.
- Obecność Nicolasa Szerszenia w Suwałkach, to pewnie dla pana duże wsparcie?
- Zdecydowanie tak. Nico pomaga mi w Polsce na każdym kroku i dzięki niemu łatwiej mogę dostosować się do nowego otoczenia, zwłaszcza, że kompletnie nie znam języka polskiego. Zresztą wszyscy koledzy z drużyny są mi bardzo pomocni i mogę liczyć na ich wsparcie. Mam poczucie, że zostałem w Suwałkach bardzo dobrze przyjęty przez wszystkim i jestem za to wdzięczny kolegom z drużyny, trenerom, działaczom i kibicom.
- Nie obawia się pan trochę polskiej zimy? Słyszał pan o legendarnych niskich temperaturach w Suwałkach?
- Zostałem o tym uprzedzony i nawet ostatnio mieliśmy już bardzo niskie temperatury, ale powiedziano mi, że to jeszcze nic w stosunku do tego, co nas czeka zimą. Pod względem garderoby jestem już przygotowany na mrozy. Wiadomo, że dla mnie będzie to duże przeżycie, bo w końcu pochodzę z gorącej Kalifornii i jestem przyzwyczajony do upałów. Warunki pogodowe nie będą jednak dla mnie żadną przeszkodą.
- Jakie są pana pasje poza siatkówką?
- Uwielbiam grać w koszykówkę, słuchać muzyki i spędzać miło czas z rodziną oraz znajomymi.
Powrót do listy