Już tylko centymetr do Muserskiego!
Bartłomiej Lemański w marcu doznał fatalnie wyglądającej kontuzji w meczu z Cerradem Czarnymi Radom. Nadal nie może jeszcze skakać, uczestniczyć w prawdziwych treningach. W tej chwili ciężko pracuje na zgrupowaniu reprezentacji Polski juniorów nad swoim powrotem na boisko.
Kontuzja w meczu PlusLigi wyglądała koszmarnie, tak ją wspomina 19-letni gracz AZS Politechniki Warszawskiej: – Na początku nie wiedziałem jeszcze, co się stało, poczułem tylko szarpnięcie. Ale gdy spojrzałem na kostkę to natychmiast zrozumiałem, że to coś poważnego. Nie chciałem patrzeć na nią nawet chwili dłużej, pomyślałem że niech mnie jak najszybciej zabierają i robią to, co trzeba. Szybko mnie opatrzono, trafiłem do szpitala. To tak wyglądało w telegraficznym skrócie.
Po tym, jak zapewniono niezbędne podstawowe leczenie młodzieniec musiał jeszcze poczekać na właściwe zabiegi: – Najpierw musiałem czekać na to, by zszedł obrzęk i by można było przeprowadzić operację. To trwało miesiąc, a ja musiałem prawie cały czas leżeć, z nogą niemal na suficie i tak wyglądała cała moja aktywność. Gdy musiałem na chwilę iść np. do toalety to skakałem na jednej nodze. Po operacji doszedł kolejny miesiąc, bo wszystko musiało się zagoić. Starałem się czymś zająć, żeby nie myśleć o tym wszystkim.
Młody środkowy nie ukrywa swojej radości z tego, że w trakcie zgrupowania reprezentacji Polski juniorów mógł po ponad trzech miesiącach przerwy znowu znaleźć się na treningu. – Od kontuzji nie byłem w hali siatkarskiej, jestem w niej dopiero teraz w Kleszczowie, wcześniej mogłem się tylko rehabilitować w Warszawie, wykonywałem tylko wykroki, czyli nic co siatkarz robi na co dzień. Poczułem, że fajnie wrócić. Z drugiej jednak strony zdaję sobie sprawę, że to jeszcze nie ten moment, gdy będę mógł z chłopakami normalnie trenować. Nie ma na razie mowy o graniu, skakaniu. To siedzi w mojej głowie, ale prognozy przewidują, że w nowym sezonie PlusLigi będę mógł robić wszystko.
Gdy przeprowadzono badania i pomiary wśród reprezentantów okazało się, że środkowy AZS jeszcze urósł i jest najwyższym polskim siatkarzem, do najwyższego siatkarza świata Dmitrija Muserskiego brakuje mu już zaledwie centymetr! – Nie wiem, chyba już nie urosnę? Ostatnio jak się mierzyłem, chyba dwa lata temu wybiło mi 215 cm, teraz okazało się że mierzę już 217 cm – mówi Lemański. – Moje marzenie w tej chwili to jest wrócić na boisko, zrobić ten pierwszy krok, zagrać pierwszy mecz.
JUTRO TYLKO U NAS DUŻY WYWIAD Z NAJWYŻSZYM POLSKIM SIATKARZEM
Powrót do listy