Kacper Piechocki: Czy będzie tie-break? To nieważne
- Wszyscy na pewno będą zmobilizowani, żeby wygrać i mam nadzieję, że wrócimy do Bełchatowa z piątym miejscem - mówi Kacper Piechocki, libero PGE Skry. W czwartek bełchatowianie zmierzą się z Cerradem Czarnymi Radom w ostatnim meczu sezonu.
Drużyna Cerrad Czarnych po czterech rozegranych meczach w tym sezonie jest jeszcze w stanie czymś zaskoczyć PGE Skrę?
Kacper Piechocki: - Myślę, że zaskoczyć na pewno nie. Zdajemy sobie sprawę, że rywale potrafią grać dobrą siatkówkę i taką też zaprezentują w ostatnim meczu. Zrobią wszystko, by we własnej sali dobrze zakończyć sezon. My też chcemy jednak pokazać się z jak najlepszej strony i mam nadzieję, że stworzymy dobre widowisko.
Kibice śmieją się, że kolejny mecz pomiędzy PGE Skrą a Cerrad Czarnymi zakończy się w tie-breaku...
- Na pewno nie, bo nie gramy o 20.30. Gdy gramy tak późno, to zawsze czeka nas pięć setów (śmiech). A mówiąc poważnie, to dla mnie nie ma różnicy czy czeka nas pięć setów czy szybkie 3:0. Najważniejsza jest wygrana i mam nadzieję, że z taką wrócimy do Bełchatowa, bo to będzie oznaczało, że zajęliśmy piąte miejsce w PlusLidze.
To ostatnia szansa, by pożegnać się z kibicami w tym sezonie.
- No tak, będzie to ostatni mecz i na pewno nic się nie przeciągnie. Wszyscy na pewno będą zmobilizowani, żeby wygrać i mam nadzieję, że wrócimy do Bełchatowa z piątym miejscem.