Kadziewicz: prawie jak w domu
Łukasz Kadziewicz wicemistrz świata z 2006 roku podpisał roczny kontrakt z Lokomotiwem Biełgorod. Obok Tarasa Chtieja i Stanisława Dinejkina jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników zespołu. Jak piszą na stronie internetowej klubu jest człowiekiem bardzo komunikatywnym i dobrze posługuje się językiem rosyjskim.
- Języka rosyjskiego w szkole nie miałem - powiedział. - Uczyłem się, gdy w programie był angielski lub niemiecki. Do Rosji przyjechałem po raz pierwszy mając 24 lata. Sam się uczyłem języka, nawet nie wiem jak. Wiem, że robię bardzo dużo błędów, ale najważniejsze, że mam wokół siebie ludzi, którzy chcą mnie zrozumieć.
Łukasz Kadziewicz podkreśla, że podoba mu się w Biełgorodzie. - Mam dobre mieszkanie, samochód klubowy, wokół siebie sympatycznych ludzi - powiedział. - W zespole są dobre relacje. Młodzi gracze w przyszłości staną się wybitnymi zawodnikami - Muserski, Ilnych, Krasikow. To są nadzieje rosyjskiej siatkówki. Często chodzimy razem zjeść.
Zawodnik Lokomotiwu Biełgorod jest wicemistrzem świata. Dwa razy grał w igrzyskach olimpijskich. - Gdy trenerem reprezentacji był Raul Lozano wychodziłem w podstawowej szóstce - powiedział. - Teraz zmienił się szkoleniowiec. Z kadrą pracuje Daniel Castellani. On mi powiedział: Ty mi się podobasz. Jednak muszę przygotowywać zespół do igrzysk w Londynie i muszę zobaczyć młodych graczy. Wyszło tak, że nie poleciałem na mistrzostwa Europy do Turcji.
Łukasz Kadziewicz przypomina, że siatkówka w Polsce jest bardzo popularna. Dużo jest transmisji telewozyjnych. - Myślę, że obecnie jest to sport numer jeden. Właśnie siatkówka, a nie piłka nożna - powiedział. - Większość czołowych zawodników wróciła do polskich klubów. Poziom ligi podniósł się.
Nasz znakomity środkowy nie rozgląda się za dziewczynami z Biełgorodu. - Mam przyjaciółkę - powiedział. - Barbara odwiedza mnie w Rosji. Obecnie jest w Biełgorodzie. W Polsce została córka, która ma trzy lata i siedem miesięcy. Rozwiodłem się.
Łukasz Kadziewicz nie może powiedzieć, że czuje się w Biełgorodzie jak w domu. - Jest prawie jak w domu - mówi. - Może nie wszystko, ale rozumiem bardzo dużo. Wokół mnie są fajni chłopcy. Mam wszystkie potrzebne warunki do pracy. Pałac Sportu "Kosmos", znakomici trenerzy Sztypulin, Panczenko, Zajcew. Można powiedzieć, że dobrze trafiłem.
Uważa, że Polacy i Rosjanie są do siebie podobni. - W ogóle świat jest jak duża wioska - powiedział. - Tylko język jest różny, trochę.
Ostatni raz poleciał do Polsce przed dwoma tygodniami. Był u córeczki przez trzy dni. - Znajomi popierają wybór rosyjskiego klubu. Mówią, że tam jest wysoki poziom i powinienem się jeszcze rozwinąć - powiedział wicemistrz świata.
Łukasz Kadziewicz nie chce mówić o głównych pretendentach do mistrzostwa Rosji. Dodaje, że nie lubi prognozować. - Przed nami jest mecz z Uralem i na tym zadaniu chcemy koncentrować się - powiedział - Następnie będziemy patrzeć dalej. Teraz nie trzeba zgadywać co się wydarzy za dwa-trzy miesiące.
Na pytanie o zadania jakie są stawiane przed zespołem wicemistrz świata odpowiedział: Zadania? Takie jak u wszystkich. Wygrywać wszystkie mecze.
Łukasz Kadziewicz przypomina, że ma 29 lat. - Nie jestem ani młody, ani stary - powiedział. - W Superlidze nie ma słabych rywali. Chciałem w każdym spotkaniu wychodzić na parkiet przeciwko silnej drużynie. Chcę grać na wysokim poziomie. Grałem w Rosji i Włoszech. Nie chcę wypowiadać się, gdzie jest lepszy poziom. Na pewno wysoki w obu krajach.