Kajetan Kubicki rzucony na głęboką wodę w PlusLidze deklaruje: "Chcę być najlepszy"
Cuprum Lubin po raz drugi w tym sezonie pokonało PGE Skrę Bełchatów. Jednym z bohaterów niedzielnego meczu w Hali Energia był 20-letni Kajetan Kubicki, rozgrywający drużyny z Lubina.
Cofnijmy się do 2017 roku. W rozgrywanym w Dębicy finale mistrzostw Polski młodzików błyszczy PLAS Kielce. W półfinale młodzi kielczanie pokonali Akademię Talentów Jastrzębskiego Węgla i ostatecznie kończą turniej ze srebrnymi medalami, uznając w finale wyższość Trefla Gdańsk.
Do notesu trenera Dawida Hołdy z jastrzębskiej kuźni talentów trafia kilka nazwisk z kieleckiej drużyny, w tym Kajetan Kubicki. Chłopak ze Skarżyska Kamiennej rozpoczął przygodę z mini siatkówką w wieku siedmiu lat, następnie przeniósł się do sąsiedniego Ibisu Mirzec, a z niego, w ramach współpracy pomiędzy klubami, do Dziecięco-Młodzieżowego Klubu Siatkarskiego PLAS Kielce.
Twarda szkoła Kubiaka
Za namową ówczesnego trenera-koordynatora Akademii Talentów Jarosława Kubiaka Kubicki w II klasie gimnazjum trafił do Jastrzębia-Zdroju. W Akademii został do matury. - Nie było to dla mnie łatwe. Miałem 14 czy 15 lat, 350 kilometrów od domu, mieszkanie w internacie. Ale mieliśmy super opiekę. Trenerzy i nauczyciele bardzo nam pomagali - wspomina Kubicki.
W ciągu pięciu lat w AT Jastrzębskiego Węgla zdobywa m.in. mistrzostwo Polski młodzików, w kadetów i juniorów. Przychodzą też powołania do młodzieżowych reprezentacji Polski. Następnym etapem była SMS Spała, brązowe medale młodzieżowych mistrzostw Europy (U-17 i U-18) i wreszcie rok 2021, w którym Kubicki sięga w Teheranie po tytuł mistrzów świata U-19.
20-latek przyznaje, że wiele zawdzięcza trenerowi Kubiakowi. Do dziś ma z nim dobry kontakt i wymienia wiadomości przy okazji ważnych wydarzeń. - W Jastrzębiu wziął mnie pod swoje skrzydła. Miałem z nim wyjątkową relację. Miał do mnie twarde, rygorystyczne podejście. Był ostry, ale wiedziałem, że w tym jest metoda - podkreśla Kubicki.
W maju 2022 roku rozgrywający zdaje maturę i kończy rozdział pt. „Akademia Talentów Jastrzębskiego Węgla”. Angaż do pierwszego zespołu jest nierealny, bo rozgrywającymi są tam Benjamin Toniutti oraz Eemi Tervaportti.
Po odejściu z AT Kubicki dopisuje jeszcze do swojej medalowej kolekcji srebrny medal mistrzostw Europy U-20, zostając wybrany na najlepszego rozgrywającego turnieju.
Głęboka woda
Po utalentowanego rozgrywającego zgłasza się Paweł Rusek, były wieloletni zawodnik Jastrzębskiego Węgla, który prowadzi Cuprum Lubin. - Nie ukrywam, że tutaj w Lubinie obserwujemy młodzieżowe kluby, pierwszą ligę, gdyż nie mamy takiego zaplecza finansowego, jak inni. Kajetan się wyróżniał, jego reprezentacja odniosła sukces, w Akademii Talentów zbierał dobre opinie, więc zdecydowaliśmy, że warto w niego zainwestować - wyjaśnia Rusek.
W sezon Cuprum wchodzi z doświadczonym Grzegorzem Pająkiem na rozegraniu. W styczniowym meczu 21. kolejki PlusLigi pomiędzy BBTS-em Bielsko-Biała i Indykpolem AZS Olsztyn koszmarnej kontuzji doznaje rozgrywający olsztyńskiej drużyny Joshua Tuaniga. Uraz wyklucza go z gry do końca rozgrywek. Olsztyński klub szuka zastępstwa dla Amerykanina i znajduje go w Lubinie. Pająk opuszcza lubiński klub, przechodzi do Olsztyna, a to otwiera furtkę Kubickiemu do bycia pierwszym rozgrywającym w Cuprum. - Kajetan jest wielkim szczęściarzem. Ta sytuacja z odejściem Grzegorza to dla niego strzał w dziesiątkę. Najlepszy rozwój dla młodego zawodnika, to moim zdaniem rzucenie go na głęboką wodę. Oczywiście przy tym trzeba go obserwować i wspierać. Teraz wszystko w jego rękach. Wierzę w to, że będzie się rozwijał. Koledzy z drużyny na pewno mu w tym pomogą - uważa Rusek.
Zderzenie ze ścianą
Początek w nowej roli był dla Kajetana trudny. Dwudziestolatek wychodzi w podstawowej szóstce przeciwko GKS-owi Katowice. Mecz u siebie, rywal teoretycznie w zasięgu, a tu klops. Porażka w trzech setach, do 18, 16 i 17.
Rusek: – Przegraliśmy sromotnie, a ten mecz pokazał Kajetanowi, że to nie jest wszystko takie łatwe.
To było zderzenie ze ścianą. Nie ukrywam, że lubię grać pod pewnego rodzaju presją, ale to był jednak inny rodzaj presji w porównaniu z siatkówką juniorską czy nawet pierwszą ligą, w której grałem w Spale. W Pluslidze jest mnóstwo dziennikarzy, ekspertów, z których każdy analizuje twoją grę indywidualnie. Było ciężko - przyznaje Kubicki.
Skrę zapamięta na długo
A w perspektywie jest mecz z PGE Skrą Bełchatów. Drużyną zdołowaną, poobijaną kolejnymi porażkami, ale wciąż wielką firmą z „dużymi” nazwiskami w składzie i z próbującym ratować sezon trenerem Andreą Gardinimi na ławce trenerskiej. Gospodarze prowadzą 2:0 w setach i 21:19 w trzeciej partii, a mimo to schodzą z boiska pokonani. Ambitnie grający lubinianie odwracają losy meczu i po raz drugi w sezonie pokonują bełchatowian. Jednym z bohaterów meczu zostaje Kubicki, chociaż Paweł Rusek prosi, by podkreślić też rolę drugiego z młodych rozgrywających Cuprum, Damiana Czetowicza, który w tym spotkaniu na moment „dał oddech” Kubickiemu.
- W meczu ze Skrą Kajetan był dużo spokojniejszy i dokładniejszy. Pokazał kilka swoich atutów. Zagrał fajnie, bez kompleksów, ale przed nim jeszcze dużo pracy – tonuje nastroje Rusek.
Czułem ten luz, tę swobodę, grałem swoją siatkówkę, trochę mi ulżyło - przyznaje Kubicki. - Mamy bardzo charakterny zespół, w którym każdy wie, co ma robić. Na treningach widzi się tę zaciętość. Cieszę się bardzo z wygranej w Bełchatowie, przy pełnej hali, ze stanu 0:2. Dla mnie to pierwsze zwycięstwo, gdy prowadziłem grę. Zapamiętam to na długo.
Trener Rusek żartuje, że jego drużyna wygrywa wtedy, kiedy nikt się tego nie spodziewa (np. z Jastrzębskim Węglem czy Asseco Resovią Rzeszów), natomiast przegrywa, kiedy przynajmniej teoretycznie powinna być górą (z GKS-em Katowice czy Barkomem Każany Lwów).
- Chcemy dokończyć ligę z jak największą liczbą zwycięstw. Żeby nikt nie powiedział, że od momentu odejścia Grzegorza poziom naszej gry i waleczności spadł. Ja po prostu nie potrafię przegrywać. Porażki mnie motywują, ale przede wszystkim irytują - podkreśla Kubicki.
Wzór z Ameryki
Kajetan pasjonuje się koszykarską ligą NBA. Jego ulubionym klubem jest Golden State Warriors. W lecie planuje nawet polecieć do Stanów Zjednoczonych i zwiedzić San Francisco. Jego sportowym wzorem jest Kobe Bryant. Biografia nieżyjącego już amerykańskiego koszykarza jest jego ulubioną książką.
- Staram się z nim utożsamiać i mieć tę samą obsesję bycia coraz lepszym - podkreśla Kubicki. Młody rozgrywający Cuprum Lubin stawia sobie ambitne cele:
W tym roku chcę wygrać drugie mistrzostwo świata [z kadrą U-21 - przyp. red.]. Nie wyobrażam sobie, byśmy wrócili z Bahrajnu bez tego tytułu.
O sobie samym zaś mówi: - Chcę być najlepszy na swojej pozycji. I zrobię wszystko, żeby tak było.
Powrót do listy