Kamil Droszyński: na boisku tworzymy jedność
Reprezentacja Polski kadetów w Argentynie wywalczyła złoty medal mistrzostw świata. - Kiedy wychodzimy na boisko staramy się tworzyć jedność i budować dobrą atmosferę w drużynie - mówi Kamil Droszyński, rozgrywający biało-czerwonych i zarazem najlepszy rozgrywający turnieju.
PLUSLIGA: Na początku serdecznie gratuluję złotego medalu. Zagraliście świetny turniej nie pozostawiając złudzeń rywalom, że jesteście najlepszą drużyną. Nie przegrywając przy tym żadnego meczu.
KAMIL DROSZYŃSKI: Dziękuję bardzo. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego turnieju, co pozwoliło nam wygrać i za każdym razem zejść z boiska jako wygrana drużyna.
Na koniec mistrzostw zostałeś wybrany najlepszym rozgrywającym. To bardzo miłe wyróżnienie i nagroda.
KAMIL DROSZYŃSKI: To dla mnie bardzo miłe wyróżnienie i dowód na to, że ciężka praca się opłaca, ale i tak najważniejszy jest sukces całej drużyny.
Od początku wierzyliście w to, że możecie zdobyć złoty medal?
KAMIL DROSZYŃSKI: Od pierwszego meczu czuliśmy się mocni, ale staraliśmy skupić się na każdym kolejnym spotkaniu i nie myśleć za szybko o medalach.
W każdym meczu prezentowaliście wysoką formę, chyba zgodzisz się ze mną, że siłą waszego zespołu jest kolektyw jaki tworzycie na boisku?
KAMIL DROSZYŃSKI: Nasza drużyna składa się z wielu indywidualistów, ale kiedy wychodzimy na boisko staramy się tworzyć jedność i budować atmosferę w drużynie. Udaje nam się to i właśnie dzięki temu często wychodzimy z rożnych opresji.
Który z wszystkich rozegranych meczów był najtrudniejszy?
KAMIL DROSZYŃSKI: Najbardziej niewygodnymi przeciwnikami byli dla nas Irańczycy i Argentyńczycy. W meczach z nimi o każdy punkt trzeba było walczyć do samego końca.
Z czego wynikał wasz nieco słabszy początek finałowego meczu z Argentyną?
KAMIL DROSZYŃSKI: Myślę, że każdemu w turnieju zdarza się słabszy mecz. Nam ten mecz trafił się w finale, ale na szczęście udało nam się pozbierać i wrócić do lepszej gry i ostatecznie zwyciężyć 3:2.
Nie miałeś wrażenia, że w pewnym momencie Argentyńczycy myśleli, że wygraną mają już w kieszeni?
KAMIL DROSZYŃSKI: Jeśli Argentyńczycy tak pomyśleli, to był to jeden z powodów przez które przegrali ten finał. Nawet jeśli przegrywalibyśmy w tym meczu 0:2 to na pewno nie przestalibyśmy walczyć.
Jak wyglądała sama organizacja turnieju w Argentynie?
KAMIL DROSZYŃSKI: Nie stała ona na najwyższym poziomie. W hotelu nie mieliśmy najlepszych warunków, w hali było zimno, posiłki też pozostawiały wiele do życzenia. Ale w tym momencie to wszystko wydaje się mało ważne, kiedy ma się na szyi złoty medal.
Co poza organizacją turnieju było najtrudniejsze podczas mistrzostw świata w Argentynie?
KAMIL DROSZYŃSKI: Nasza dyspozycja była różna w każdym meczu. Inne drużyny też miały wahania formy. W związku z tym najtrudniej było utrzymać jeden poziom, aby w każdym meczu okazać się lepszym od przeciwnika. Na szczęście za każdym razem to my ostatecznie wygrywaliśmy.
W tym roku zdobyliście złoto mistrzostw Europy i złoto mistrzostw świata. Jaki jest wasz kolejny cel?
KAMIL DROSZYŃSKI: Naszym kolejnym celem jest pokazanie się z dobrej strony w sezonie ligowym oraz przygotowanie do następnych już juniorskich międzynarodowych rozgrywek.