Kamil Kwasowski: potrzebujemy czasu, żeby poukładać naszą grę
- Muszę przyznać, że to wszystko stało się bardzo szybko. W ciągu dwóch tygodni rozegraliśmy pięć meczów i wszystkie przegraliśmy, nie wygrywając nawet seta. Mamy młody zespół z dużym potencjałem. Po prostu teraz potrzebujemy trochę czasu, żeby to dobrze posklejać. Mam nadzieję, że w końcu odpalimy. Wygramy parę meczów i sprawimy kilka niespodzianek - mówi w rozmowie z naszym portalem Kamil Kwasowski, kapitan BBTS Bielsko-Biała.
PLUSLIGA.PL: W ostatnim meczu przegraliście z AZS Częstochowa 2:3. Obserwując mecz odniosłam wrażenie, że w piątej partii zabrakło wam sił. Co tak naprawdę się stało?
KAMIL KWASOWSKI: Do mnie nie dociera jeszcze to, co stało się w tie-breaku. Oddaliśmy tego seta „frajersko”. Do czterech? Nawet nie wiem, co mam powiedzieć…, ale nie przegraliśmy go na pewno z powodu braku sił.
Tak, piątą partię przegraliście do czterech. Skoro problemem nie okazał się brak sił, to może po wygraniu czwartej partii za szybko uwierzyliście, że jest po meczu?
KAMIL KWASOWSKI: Możliwe, ale z drugiej strony wydaje mi się, że chyba baliśmy się wygrać tego seta. Jedyne co mogę powiedzieć to… tragedia.
W sobotnim meczu naprawdę walczyliście i po wygranym pewnie pierwszym secie wydawało się, że to wasza drużyna będzie dyktować warunki gry.
KAMIL KWASOWSKI: To prawda, ale jednym zwycięskim setem nie wygrywa się całego meczu. Zagraliśmy dobrze pierwszą partię, ale potem AZS Częstochowa się rozegrał. Po części to my pozwoliliśmy im się rozkręcić. Myślę, że to po naszej stronie leży wina.
Początek tegorocznego sezonu nie jest dla BBTS-u udany. Udało się wam wygrać tylko jedno spotkanie przeciwko Czarnym Radom. Po tym zwycięstwie zaczęła się seria porażek. Jak ją przerwać?
KAMIL KWASOWSKI: Muszę przyznać, że to wszystko stało się bardzo szybko. W ciągu dwóch tygodni rozegraliśmy pięć meczów i wszystkie przegraliśmy, nie wygrywając nawet seta. Tak jak pani zauważyła początek sezonu jest fatalny w naszym wykonaniu. To wszystko nie działa na nas korzystnie. Teraz na szczęście nie będziemy już rozgrywali meczów systemem środa-sobota, więc będziemy mieli trochę czasu na trening. Mimo wszystko jestem dobrej myśli. Nie będę ukrywał, że w sobotę po meczu byłem zdenerwowany. Myślę, że mogliśmy zagrać dużo lepiej i pokazać się ze znacznie lepszej strony. Zawsze jednak trzeba szukać jakiś pozytywów, więc uważam nasza dobra postawa w pierwszej i czwartej partii może być dobrym prognostykiem na przyszłość.
Czyli trener nie musi was mobilizować do jeszcze cięższej pracy?
KAMIL KWASOWSKI: Nie. Myślę, że jesteśmy wystarczająco mocno sami zmobilizowani. Wiemy w jakim jesteśmy miejscu. Dostajemy za naszą grę pieniądze, więc jakby ktoś nie był zmobilizowany, to nie nadaje się do gry w PlusLidze.
Rozumiem, że BBTS Bielsko-Biała nie powiedział jeszcze ostatniego słowa?
KAMIL KWASOWSKI: W życiu! Mam nadzieję, że będziemy się rozkręcać. Myślę, że wygraną w sobotnim meczu każdy wziąłby w ciemno. Jednak udało się nam ugrać tylko jeden punkt. Teraz nie możemy osiąść na laurach tylko dalej ciężko pracować.
Wspomniał pan o spokojnym treningu. W najbliższym czasie będziecie mieli czas na trening. Mecz pomiędzy waszą drużyną, a ONICO AZS Politechniką Warszawską w ramach 8. kolejki PlusLigi został przeniesiony na 21 grudnia. Kolejne ligowe spotkanie rozegracie zatem 17 listopada z Effectorem Kielce.
KAMIL KWASOWSKI: Najważniejsze jest to, że będziemy mieli czas na trening. To nie będzie czas na odpoczynek, ale na ciężką pracę. Mamy młody zespół z dużym potencjałem. Po prostu teraz potrzebujemy trochę czasu, żeby to dobrze posklejać. Mam nadzieję, że w końcu odpalimy. Wygramy parę meczów i sprawimy kilka niespodzianek.
Jednym z zawodników, który ma ogormny potencjał jest Paweł Gryc. Powrócił do gry po poważnej kontuzji kolana. W ostatnim meczu zdobył 22 punkty, atakując 49% skutecznością.
KAMIL KWASOWSKI: Paweł za każdym razem, kiedy wchodzi na boisko pokazuje, że jest w bardzo dobrej dyspozycji. Mogę pokusić się nawet o stwierdzenie, że gdyby nie jego problemy z kolanami to miałby szansę na grę w kadrze narodowej. Jak popularnie się mówi – to dobry materiał na zawodnika, który może w przyszłości grać na bardzo wysokim poziomie.