Kamil Semeniuk: nie mogę doczekać się już pierwszego meczu
W nadchodzących rozgrywkach 2018/19 PlusLigi Kamil Semeniuk będzie bronił barw Aluronu Virtu. - Mam nadzieję, że w Zawierciu uda mi się trochę więcej pograć i wywalczę sobie miejsce w składzie. Póki co, robię wszystko, co w mojej mocy, aby jak najlepiej przygotować się do nadchodzącego sezonu. Nie ukrywam, że nie mogę doczekać się już pierwszego meczu - powiedział przyjmujący.
PLUSLIGA.PL.: Jak czuje się pan po pierwszych tygodniach treningów w Zawierciu?
KAMIL SEMENIUK: Bardzo dobrze. Na razie spokojnie odbywają się wszystkie treningi. Nie mamy jeszcze bardzo ciężkich zajęć. Wszystko po to, aby organizm przyzwyczaił się do obciążeń. Osobiście nie mam problemu z treningami i obciążeniami, ponieważ pomiędzy sezonami grałem na piasku. Myślę, że jestem w miarę przygotowany do pracy na hali. Od pewnego czasu mamy już zajęcia z piłką. Do tego trochę skaczemy, więc bardzo z tego się cieszę.
W ostatnich sezonach bronił pan barw ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Teraz nowe wyzwania czekają pana w szergach Aluronu Virtu Warty Zawiercie.
KAMIL SEMENIUK: Dokładnie tak. W Kędzierzynie-Koźlu spędziłem parę lat. Miałem okazję przebywać z drużyną. Wiele podróżowaliśmy, graliśmy i miałem okazję obserwować grę zespołu z wielu perspektyw i na różnych poziomach, zarówno PlusLigi jak również Ligi Mistrzów. Mam nadzieję, że w Zawierciu uda mi się trochę więcej pograć i wywalczę sobie miejsce w składzie. Póki co, robię wszystko, co w mojej mocy, aby jak najlepiej przygotować się do nadchodzącego sezonu. Nie ukrywam, że nie mogę doczekać się już pierwszego meczu.
Pomiędzy czwórką przyjmujących zapowiada się wyrównana rywalizacja o miejsce w szóstce. Wiele wskazuje na to, że każdy z was będzie miał szansę na grę.
KAMIL SEMENIUK: To prawda. Myślę, że różnice pomiędzy nami będą minimalne. O grze pewnie decydować będzie dyspozycja dnia. Każdy będzie miał szansę na grę. Zobaczymy, jak wszystko ułoży się w trakcie trwania sezonu.
Na waszym pierwszym treningu na trybunach zasiadła duża grupa kibiców Jurajskich Rycerzy. Był pan zaskoczony taką formą powitania w nowym klubie?
KAMIL SEMENIUK: Wiedzieliśmy, że kibice pojawią się na naszym treningu. Nie będę ukrywał, ale nie spodziewałem się, że pojawią się tak liczną grupą. To bardzo miłe, że od początku nas wspierają i nam kibiciują. Widać, że miasto żyje siatkówką i tym klubem. Na każdym meczu na pewno zawsze będzie pełna hala i bardzo z tego powodu się cieszę. Nie mogę się również doczekać ich głośnego dopingu podczas naszych meczów.
Aktualnie trener Mark Lebedew przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Australii, która przygotowuje się do mistrzostw świata. Obserwując wasze treningi pod jego nieobecność odnoszę wrażenie, że jego brak na początku przygotowań nie odbije się na waszej dyspozycji sportowej?
KAMIL SEMENIUK: Trener na pewno zdąży wrócić na początek sezonu 2018/19. Warto dodać, że współpraca pomiędzy pierwszym i drugim szkoleniowcem jest bardzo dobra. Widać dobrą komunikację. Myślę, że trener Mark Lebedew doskonale wie, co dzieje się podczas treningów w Zawierciu. Póki co, wszyscy świetnie dają sobie radę pod jego nieobecność. Niemniej czekamy na jego powrót, bo wtedy będziemy pełną drużyną.
Atmosfera w zespole zapowiada się na bardzo dobrą. Już podczas treningów widać, że świetnie się dogadujecie.
KAMIL SEMENIUK: Na razie staramy się zbudować nasz team spirit. To naprawdę cieszy, że od pierwszych treningów dobrze się dogadujemy. Nie ma żadnych konfliktów i grupek. Wszyscy trzymamy się razem. Oby tak było do końca sezonu.
Domyślam się, że teraz nie możecie doczekać się już pierwszych sparingów?
KAMIL SEMENIKUK: Dokładnie tak. Mamy za sobą już zajęcia z piłką, podskoki itp. Na pewno podczas treningów mamy już nieco więcej siatkówki, niż technicznych i statycznych elementów siatkówki. Pewnie za kilka tygodni lub miesięcy wszyscy będziemy narzekali, że tej siatkówki jest jednak za dużo (śmiech). A poważnie mówiąc najlepiej formę można sprawdzić właśnie podczas meczów towarzyskich, więc z niecierpliwością czekamy na pierwsze sparingi.