Karol Butryn: nie mieliśmy punktu zaczepienia
PLUSLIGA: Nie mieliście zbyt wiele do powiedzenia w konfrontacji z Jastrzębskim Węglem. Dlaczego?
KAROL BUTRYN (atakujący Asseco Resovii Rzeszów): Rywale w każdym z setów odskakiwali nam na 2-3 punkty przewagi. Próbowaliśmy ich gonić, ale niestety kluczowe akcje na styku wygrywało Jastrzębie i nie wyszła nam ta inauguracja.
- Co było takim kluczowym elementem w tym meczu – zagrywka i przyjęcie?
- Myślę, że tak. Gospodarze bardzo dobrze zagrywali, robili mało błędów w tym elemencie, a my nie oddaliśmy im tego z drugiej strony. Stać nas jednak na dużo lepszą grę nie tylko w tych elementach, ale też innych.
- Te wasze problemy można częściowo tłumaczyć zgrywaniem się zespołu, które będzie jeszcze trwało długie tygodnie?
- Myślę, że tak. Na dobrą sprawę z ub. sezonu zostało trzech zawodników. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, aby potrenować i żeby zgrać się w danych sytuacjach, jakie są na boisku. Mam nadzieję, że to będzie szło w dobrym kierunki i już w piątek w Katowicach pokażemy się z dużo lepszej strony.
- Poprzednie sezony w wykonaniu Asseco Resovii pokazują co znaczy słabo zacząć sezon. To jest co prawda jeden mecz, ale kolejne niepowodzenia na początku mogą spowodować, że znów będziecie mieli pod górkę…
- Za nami jeden mecz i nie ma co brać sobie do głowy, że zacznie się jakaś czarna seria, będziemy przegrywać i będzie się powtarzała sytuacja taka jak rok temu. Teraz przed nami mecz w Katowicach i zrobimy wszystko, żeby go wygrać.
- Nie ma pan takiego wrażania, że zagraliście słabiej niż dwa tygodnie temu podczas Superpucharu Polski w Arłamowie
- Być może tak. Wyciągniemy wnioski z tego meczu, przeanalizujemy i zobaczymy co pokażemy w Katowicach.
- Być może też w jakiś sposób na waszą postawę wpłynął fakt, że nie zaczęliście rozgrywek przed tygodniem (mecz z Treflem został przełożony na 21.10.) jak wszystkie zespoły?
- Wiadomo, że lepiej dla nas byłoby zaczynać z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Jest sytuacja taka jaka jest i nie ma się co nad tym rozwodzić. Przyjechaliśmy do Jastrzębia wygrać, ale mecz się potoczył tak, że nie mieliśmy za bardzo jakiegoś punktu zaczepienia. Myślę, jak byśmy troszkę lepiej zagrali w obronie i zagrywce, to można było wówczas bić się o zwycięstwo.
- Ten najbliższy mecz w Katowicach z GKS-em będzie miał dla pana chyba szczególne znaczenie?
- Na pewno tak; grałem tam cztery lata. To był dobry czas i miło wspominam pobyt w Katowicach. Nie będzie tam łatwo, ale zrobimy wszystko, żeby wygrać. GKS na inaugurację wygrał w Suwałkach, ale myślę, że liga w tym sezonie będzie tak jak w ub., gdzie ci teoretycznie słabsi z powodzeniem walczyli z lepszymi.
Powrót do listy