Karol Kłos: nie boimy się mistrzów Europy
W sobotę o godz. 17.00 siatkarze Neckermann AZS Politechniki Warszawskiej w meczu drugiej kolejki PlusLigi podejmować będą w Arenie Ursynów ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Podopieczni trenera Radosława Panasa bynajmniej nie są faworytem tego spotkania, ale „na pewno nie odpuścimy tego meczu i nie damy rywalom wygrać jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego” – zapewnia środkowy stołecznego zespołu Karol Kłos.
- Owszem, to kędzierzynianie są wymieniani jako kandydaci do zwycięstwa, w końcu mierzą w tym sezonie w medal. W meczu przeciwko nam za wszelką cenę będą chcieli zdobyć komplet punktów, bo w pierwszej kolejce doznali porażki i teraz muszą odrabiać straty. My jednak też zamierzamy walczyć o pierwsze w tym sezonie zwycięstwo – podkreśla reprezentant Polski juniorów i seniorów.Inauguracyjnego meczu w sezonie 2009/2010 Politechnika nie mogła zaliczyć do udanych - musiała uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla i nie ugrała na wyjeździe nawet jednego seta. Pozytywnych opinii po tym spotkaniu stołeczni siatkarze nie zebrali, a w pomeczowych komentarzach słychać było słowa – „sam Radek Rybak meczu nie wygra”. – Tamten mecz nam zupełnie nie wyszedł, ale też rywale zagrali po prostu bardzo dobrze. Jeżeli chcemy jednak stawić opór kędzierzynianom w sobotę, to musimy zagrać lepiej na zagrywce. Jeśli poprawimy się w tym elemencie gry, to od razu skuteczniej będzie funkcjonował nasz blok, co również zawodziło w Jastrzębiu – twierdzi Karol Kłos.
Wprawdzie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle też przegrała swój pierwszy ligowy mecz przeciwko Delekcie Bydgoszcz, z tą jednak różnicą, że po dobrej postawie na boisku i po pięciosetowej walce. - Moi atakujący w kolejnych meczach muszą mieć większą skuteczność w ataku, w przeciwnym razie nasza gra pozostawiać będzie wiele do życzenia i będziemy mieli kłopoty - mówił po tamtym spotkaniu trener ZAKSY – Krzysztof Stelmach.
Na korzyść kędzierzyńskiej drużyny przemawia też fakt, że występuje w niej dwóch mistrzów Europy z Izmiru – przyjmujący Michał Ruciak i atakujący Jakub Jarosz. – Mistrzostwa Europy za nami, a chłopaki wrócili już do rzeczywistości ligowej. Oczywiście, mamy respekt do tych zawodników, ale się ich nie boimy. Polska liga stoi na bardzo wysokim poziomie i gra u nas sporo gwiazd światowego formatu. To jednak mobilizuje nas tylko do jeszcze lepszej gry – zapewnia zawodnik Neckermann AZS Politechniki.
Kolejnym atutem sobotnich rywali warszawiaków jest grający na pozycji środkowego - Jurij Gladyr, który do Kędzierzyna przeszedł właśnie z Politechniki. Pochodzący z Ukrainy siatkarz na pewno podpowie nowym kolegom, jakie są słabe, a jakie mocne punkty stołecznej drużyny. Z drugiej jednak strony Warszawiacy wiedzą też, czego mogą się po nim spodziewać. – Jurij na pewno będzie chciał się pokazać i na pewno powie też kolegom, na co muszą uważać, a jakie elementy u nas szwankują. Ale my też go dobrze znamy, więc w tej rywalizacji myślę, że wyjdziemy na remis - mówi z uśmiechem Karol Kłos. Jedno jest pewne, remisu w tym meczu nie będzie, a kto zejdzie z parkietu zwycięsko, o tym przekonamy się w najbliższą sobotę.
Początek spotkania Neckermann AZS Politechnika Warszawska-ZAKSA Kędzierzyn Koźle w o godz. 17.00 w Arenie Ursynów. Powrót do listy