Karol Kłos: teraz skupiam się na Pucharze Świata
W sobotę reprezentacja Polski odleci do Japonii na Puchar Świata (8-23 września). Karol Kłos, środkowy biało-czerwonych, złoty medalista mistrzostw świata, który po kilku miesiącach przerwy wrócił do gry w rozmowie z nami opowiada m.in. o powrocie do gry po kontuzji i przygotowaniach do najbliższego turnieju w Japonii.
PLUSLIGA.PL: Podczas ostatniego meczu XIII Memoriału H.J. Wagnera z Francją miał pan kłopoty z kolanem. Czy to coś poważnego?
KAROL KŁOS: To nic poważnego, po prostu czułem trudy całego turnieju, który rozegraliśmy w Toruniu. Rzeczywiście pod koniec meczu kolano zaczęło trochę boleć, ale myślę, że fizjoterapeuci postawią mnie na nogi.
Po zakończeniu sezonu ligowego zmagał się pan z kontuzją kolan przez co nie zagrał w tegorocznej edycji Lidze Światowej. Obawiał się pan, że może nie zdążyć przygotować się do Pucharu Świata?
KAROL KŁOS: Były takie obawy. Długo nie grałem, ominęła mnie cała Liga Światowa, dlatego tym bardziej cieszę się, że mogłem wystąpić w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Muszę przyznać, że bardzo dobrze grało mi się w Toruniu. Naprawdę cieszyłem się, że wróciłem na boisko. Co prawda nie wszystko wychodziło tak jak powinno, ale taka jest siatkówka. Teraz skupiam się na tym, co przede mną i czekam na Puchar Świata.
Trzy mecze grane dzień po dniu podczas XIII Memoriału Wagnera były wstępem do tego, co czeka was w Japonii. Podczas Pucharu Świata ważniejsza będzie odpowiednia kondycja, czy motywacja?
KAROL KŁOS: Myślę, że czasem braki fizyczne będzie można nadrobić motywacją i chłodną głową. Poza tym mamy silną drużynę z mocną ławką zawodników rezerwowych. To wszystko w połączeniu może nam dać upragniony sukces w postaci awansu na igrzyska olimpijskie. A jak będzie to zobaczymy w Japonii.
Pierwszym rywalem na Pucharze Świata będzie Tunezja. Jednak z każdym kolejnym meczem przeciwnicy będą silniejsi.
KAROL KŁOS: To prawda, po meczu z Tunezją zaczniemy się rozpędzać. Kolejni rywale na pewno będą trudniejsi. Grania będzie dużo, poza krótkimi przerwami będziemy walczyli dzień po dniu. To na pewno będzie bardzo trudny turniej.
Czy nie obawiacie się, że podczas Pucharu Świata może stać się to, co zdarzyło się w czasie Final Six Ligi Światowej, czyli przestój w waszej grze?
KAROL KŁOS: Nikt z nas nie leci tam z takimi obawami. Każda drużyna, która jedzie na Puchar Świata stawia wszystko na jedną kartę, także i my. Podczas takiego turnieju nie można kalkulować ani myśleć co się stanie, jak przegra się jeden mecz. Po prostu musimy wyjść na boisko i udowodnić, że zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, żeby wygrać.
Cztery lata temu trzy najlepsze drużyny turnieju z Japonii uzyskały awans na igrzyska olimpijskie, w tym roku tylko dwie.
KAROL KŁOS: To prawda, awans na igrzyska olimpijskie uzyskają tylko dwie najlepsze drużyny. Byłoby trochę smutno, gdybyśmy w Japonii zajęli trzecie miejsce po tak ciężkim turnieju. Oczywiście brązowy medal Pucharu Świata byłby sukcesem, ale nie takim na jaki nas stać i jaki chcemy tam osiągnąć.
W takim razie jedźcie po złoty bądź srebrny medal do Japonii.
KAROL KŁOS: Dziękuję pięknie za te życzenia. Trzymajcie za nas wszyscy kciuki!