Kawika Shoji: nie mamy na co dłużej czekać
PLUSLIGA: W tym sezonie Asseco Resovia miała prezentować się znacznie lepiej niż w ubiegłym, a jak na razie mamy powtórkę z ubiegłorocznych rozgrywek. Co się dzieje z zespołem?
KAWIKA SHOJI (amerykański rozgrywający Asseco Resovii Rzeszów): Nie ma co ukrywać, że dotychczasowe wyniki są bardzo podobne do tych z ub.sezonu. Znam jednak naszą energię i sposób, w jaki trenujemy i który napawa optymizmem. Wygląda to zupełnie inaczej niż w meczach. Teraz trzeba to jednak przełożyć na dyspozycję meczową. Potrzeba nam więcej punktów i przede wszystkim zwycięstw. Jesteśmy bardzo rozczarowani tym słabym początkiem rozgrywek w naszym wykonaniu, bo wiemy, że to nie jest nasz poziom gry. Musimy znaleźć sposób żeby lepiej i skuteczniej rywalizować na boisku.
- Co jest obecnie największym problemem tego zespołu? Wiadomo, że część zawodników dołączyła do drużyny bardzo późno po długim sezonie kadrowym, ale w takiej sytuacji jest wiele klubów.
- To nas w żaden sposób nie tłumaczy. Tutaj nie ma zresztą tylko jakiejś jednej, głównej bolączki. W każdym elemencie gry mamy problemy i musimy wszystko poprawić, zarówno naszą dyspozycję indywidualną, jak i wzajemne funkcjonowanie i współpracowanie na boisku. To jest kwestia pracy grupowej, a nie jakiegoś jednego elementu, czy jednego głównego problemu. Jest wiele rzeczy w naszej grze, które wymagają poprawki i musimy się poprawić jak najszybciej.
- Zaczął pan mecz z Olsztynem w podstawowej szóstce i pewnie liczył na dobrą grę całego zespołu. Już na inaugurację w Katowicach po pana dobrych wejściach na zagrywkę było widać, ze fizycznie czuje się pan bardzo dobrze.
- Miałem nadzieję, że zaczynając mecz od pierwszej piłki będę w stanie wnieść do zespołu pozytywny impuls, nową energię i taką świeżość gry. Starałem się grać jak najlepiej, ale nasza gra nie funkcjonowała najlepiej. Przeciwnicy prezentowali się od nas lepiej. Nie pozostaje nam nic innego, jak ciężka praca i wydarcie zwycięstwa w meczu z Bydgoszczą.
- Kalendarz spotkań na początku PlusLigi miał być waszym atutem, bo wydawało się, że będziecie w stanie regularnie zdobywać punkty, a teraz po trzech porażkach z rzędu jesteście w bardzo trudnej sytuacji.
- Jest ciężko, bo to jest seria meczów rozgrywanych w krótkim odstępie czasu i wiadomo, że pod względem psychicznym zupełnie inaczej się gra jak notuje się serię zwycięstw, a inaczej jak przegrywa się mecz za meczem. Taka seria spotkań może działać pozytywnie lub negatywnie. Pod względem fizycznym czujemy się dobrze i mimo, że mamy kilka kontuzji w zespole, to nie jest dla nas jakiś wielki problem. Fizycznie wyglądamy dobrze, a naszym podstawowym zadaniem w tej chwili jest jak najszybsze przerwanie tej negatywnej serii przegranych spotkań i odbudowanie swojej gry. Jeśli zaczniemy w końcu wygrywać, to zaczniemy spoglądać w przyszłość z większym optymizmem i nasze nastawienie do kolejnego meczu będzie bardziej pozytywne niż do tej pory. Nasze podejście i nastawienie do następnych spotkań powinno być jak najbardziej pozytywne.
- Przed sezonem spekulowano, że może pan odejść z Asseco Resovii, najpierw z inicjatywy klubu, a potem z pana inicjatywy, kiedy pojawiła się ciekawa oferta z Rosji. Ostatecznie został pan jednak w Rzeszowie…
- Od pierwszego momentu, kiedy pojawiłem się tutaj w zeszłym sezonie mówiłem o tym, jak bardzo ucieszył mnie ten transfer, ze względu na klub, kibiców i miasto. Czuję dużą satysfakcję, że mogę grać w Asseco Resovii, dlatego z mojej strony nie było myśli o odejściu. Przed tym sezonem wziąłem sobie do serca, żeby jak najszybciej znaleźć wspólny język z nowymi graczami i sztabem trenerskim i żebyśmy wszyscy wspólnie mieli powody do radości. Mam nadzieję, że tak będzie i ten trudny początek nie zmienia mojego nastawienia. Jest ciężko, ale nasze cele i nadzieje na ten sezon są duże.
- Przypomina pan sobie taki sezon w swojej klubowej karierze, żeby po ciężkim początku w pewnym momencie wszystko się odmieniło i zakończyło sukcesem?
- Trudno mi teraz wskazać jakiś konkretny sezon, ale z natury i mentalności jestem człowiekiem o bardzo pozytywnym nastawieniu. Jestem Amerykaninem i taki mam styl, żeby myśleć pozytywnie i patrzeć optymistycznie w przyszłość. Niezależnie od tego, z jakimi problemami zmaga się twoja drużyna, wszystko może się odmienić i to widać chociażby po grze zespołów NBA, czy naszej reprezentacji. Często potrafimy się podnieść przegrywając już 0-2 i nigdy się nie poddajemy. To nas wyróżnia, że nigdy nie odpuszczamy i nie zakładamy, że jesteśmy w takiej sytuacji, w której nic się już nie da zrobić. Często przeżywamy trudne momenty i w takim momencie znajduje się właśnie Asseco Resovia. Wierzę jednak w nasz zespół. Wiem, że stać nas na odmianę gry i wyników. To nie będzie łatwe, ale to jest jedyna droga, żeby dążyć do przełamania swojej słabości i wierzyć w to przełamanie. Powinniśmy też wykorzystać doświadczenia z poprzedniego sezonu. Nie ma co dłużej czekać na poprawę, tylko trzeba jak najszybciej wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć wygrywać. Jest ciężko, ale musimy wyciągnąć wnioski i znaleźć sposób na prezentowanie bardzo dobrej siatkówki. Mocno wierzę w to, że w kolejnym meczu u siebie z zespołem z Bydgoszczy zagramy z pozytywną energią, optymistycznym nastawieniem, ale też takim poczuciem, że to jest sytuacja awaryjna i nie mamy na co dłużej czekać, tylko musimy wziąć się do roboty i zacząć wygrywać mecze.
Powrót do listy