Kawika Shoji: to jest duże rozczarowanie
PLUSLIGA Co się dzieje z Asseco Resovią?
KAWIKA SHOJI (rozgrywający Asseco Resovii Rzeszów): Nie wiem. To wszystko bardzo nas boli, bo trenujemy i pracujemy dobrze. Bardzo zależy nam na tym, żeby później przełożyć tą pracę na dyspozycję meczową i wygrywać mecze, a to nam się kompletnie nie udaje. To jest bardzo rozczarowujące i bolesne. Nie wiem nawet co powiedzieć w takiej sytuacji. Musi być lepiej.
Jedynie w pierwszym secie w ostatnim meczu z GKS-em Katowice daliście kibicom przez chwilę nadzieję na lepszy wynik, ale trzeba przyznać, że rywale oddali wam wówczas dużo punktów po błędach.
- Taka jest siatkówka. Na początku spotkania mieliśmy pozytywną energię. Nie zagraliśmy perfekcyjnie, ale wykorzystaliśmy błędy rywali. W drugim pod względem statystki wyglądaliśmy podobnie, a może nawet lepiej niż w pierwszym, ale popełniliśmy dużo więcej błędów, przede wszystkim w zagrywce. Potem rywale rozkręcili się już na dobre. Grali z dużą pewnością siebie, a my nie potrafiliśmy znaleźć na to odpowiedzi i nie osiągnęliśmy poziomu gry, który powinniśmy zaprezentować.
- Zmiany w składzie na niewiele się zdały, bo czy to Panem, czy z Marcinem Komendą na rozegraniu, czy ze Zbigniewem Bartmanem lub Damianem Schulzem na pozycji atakującego, drużyna przegrywa kolejne spotkanie w tym sezonie.
- Staramy się znaleźć jakieś rozwiązania i optymalne zestawienie na poszczególne mecze. Wciąż jednak nie potrafimy znaleźć odpowiedniego rytmu gry, który pozwoliłby nam wygrać mecz. Musimy spisywać się lepiej.
- Czy wasza postawa na treningach wskazywała na jakieś niepokojące sygnały?
- Moim zdaniem trenujemy dobrze, ale nie pokazujemy tego później w meczach. To jest duże rozczarowanie, bo przecież mecze są najważniejsze. Musimy znaleźć sposób na przełamanie tej słabości i spisywać się lepiej.
- Przed dłuższą przerwą w rozgrywkach wydawało się, że w końcu złapaliście swój rytm, ale styczeń jest fatalny w waszym wykonaniu.
- Nie mam na to wytłumaczenia. Być może przerwa nie nastąpiła we właściwym czasie dla nas, ale to oczywiście żadna wymówka. Teraz każdy z zespołów jest na takim samym etapie rozgrywek i gra dużo spotkań w trakcie tygodnia. Naszym zadaniem jest wygrywanie meczów. Musimy więc jak najszybciej znaleźć sposób na to, żeby grać w dobrym rytmie i zwyciężać spotkania.
- Czy odczuwacie jakieś problemy z dyspozycją fizyczną, czy te porażki i niemoc na boisku leżą w waszych głowach.
- Fizycznie czujemy się w porządku. Musimy wychodzić na boisko z lepszym nastawieniem mentalnym żeby być w stanie pokazać masz prawdziwy poziom sportowy.
- Jest pan w stanie zarazić kolegów amerykańskim optymizmem i pozytywnym podejściem?
- Staram się to robić. Proszę mi uwierzyć, że naprawdę mocno pracujemy. Ze swojej strony daję z siebie wszystko i staram się przekazywać kolegom z zespołu jak najwięcej pozytywnej energii. Nie pozostaje nam nic innego jak spisywać się lepiej jako zespół, wyciągnąć wnioski z porażek i jak najszybciej naprawić to, co nie funkcjonuje w naszej grze.
- Skoro gra się wam nie układa, to od razu nasuwa się myśl o kiepskiej atmosferze w szatni. Czy w tej drużynie brakuje tzw. dobrej chemii?
- Dla mnie nasze relacje i atmosfera w szatni są w porządku. Musimy jednak wychodzić na boisko mocniejsi mentalnie, pokazać swoją najlepszą dyspozycję w meczach i zacząć zbierać zwycięstwa. Nie ma dla nas innego wyjścia, jak zwycięstwo w następnym meczu w Bydgoszczy i regularne zbieranie punktów.
Powrót do listy