Kazimierz Pietrzyk: długo na to czekaliśmy
Siatkarze ZAKSY po czterech kolejkach zajmują pierwsze miejsce w tabeli PlusLigi. Przed sezonem niewielu spodziewało się tak dobrej postawy zespołu z Kędzierzyna-Koźla. Prezes klubu - Kazimierz Pietrzyk zapowiadał, że chce zająć lepsze miejsce niż przed rokiem. Wtedy było szóste. Teraz, w mieście nad Odrą, coraz głośniej mówi się o pierwszej czwórce.
PlusLiga: Jak się pan czuje, patrząc na ligową tabelę Plus Ligi?
Kazimierz PietrzyK: To chyba oczywiste, że dobrze (śmiech). Długo na to czekaliśmy, żeby nasz zespół był liderem. Po ostatnim meczu dostałem SMS-a o treści: „pięć lat, sześć miesięcy i dwa dni - warto było czekać”. To miłe, ale pamiętajmy, że to dopiero cztery kolejki. Nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca. Ostatnie mecze pokazały, że w tym sezonie nie ma słabych drużyn. Naprawdę każdy może wygrać z każdym.
- Ale nawet wielcy optymiści przed sezonem nie wierzyli, że ZAKSA wygra w Rzeszowie czy Gdańsku i będzie w tabeli przed wielką Skrą?
- Mnie bardziej cieszy, że mamy zespół walczący, bo budowę takiego zakładaliśmy przed sezonem. I na razie to się sprawdza. Chłopcy wchodzą na boisko i w każdym spotkaniu walczą o każdą piłkę. Trener Stelmach przestrzega przed huraoptymizmem i ja się z nim zgadzam. Po co rozbudzać nadzieje. Możemy przegrywać, ale po walce. Wtedy nikt nie będzie miał pretensji do zespołu.
- Trener Andrzej Stelmach podkreśla, że dla niego liczy się cały zespół i każdy zawodnik, który wchodzi na boisko, spełnia jego oczekiwania.
- W żadnym z rozegranych spotkań nie wystąpiliśmy w optymalnym składzie, ale ci, którzy wchodzą na zmiany, świetnie wypełniają swoje zadania. Dwa dni przed meczem z Jadarem rozmawiałem z trenerem i sugerowałem, żeby wpuścił na boisko Dominika Witczaka, bo jeszcze nie miał okazji zaprezentować się kibicom w tym sezonie. Dzień przed pojedynkiem przychodzi do mnie Krzysiek Stelmach i mówi, że wykrakałem, bo Jakub Novotny ma drobny uraz. Dominik wyszedł w podstawowym składzie i pokazał, że potrafi atakować.
- ZAKSA liderem tabeli. To chyba pomaga w negocjacjach z potencjalnymi sponsorami...
- Akurat w tej chwili nie rozmawiamy z żadną firmą. Mam nadzieję, że za to usatysfakcjonowani są nasi dotychczasowi sponsorzy. Widzą, jak zespół gra, i mam nadzieję, że wierzą w to, że dzieje się coś dobrego w tym zespole. Bo zdaję sobie sprawę, że w ostatnich latach to zaufanie do klubu nie było takie, jak wcześniej.
- W kolejnym meczu kędzierzynianie zmierzą się z warszawską Politechniką. Po nim ZAKSA nie odda pierwszego miejsca w tabeli?
- Wierzę, że nie. Liczę, że wygramy kolejny mecz, choć na pewno łatwo nie będzie. Politechnika urwała punkt Jastrzębiu, wygrała w Częstochowie. Potem czeka nas wyjazd do Bełchatowa. To na pewno będzie ciekawe spotkanie.