Kert Toobal: wiedzę o AZS-ie czerpał z internetu
Gdy dowiedział się, że będzie grać w Indykpolu AZS Olsztyn zaczął szukać informacji o tym klubie i mieście w internecie. - To normalne, że kiedy wiesz o tym, że czeka cię przeprowadzka w nowe miejsce, to starasz się dowiedzieć czegoś o historii tego kraju, miasta, klubu. Ja nie odbiegam od normy i też tak zrobiłem. Mam trochę czasu by poznać to miasto, klub, ludzi - mówi Kert Toobal, cytowany przez stronę internetową olsztyńskiego zespołu.
- Przyszedłeś tu jako podstawowy zawodnik. Na co liczysz myśląc o przyszłym sezonie?
- Ciężkie pytanie. Na pewno liczę na dobry wynik sportowy. Jako zawodowiec chcę wygrywać. To jest ważne dla każdego sportowca. Musimy stworzyć dobrą atmosferę w zespole, ponieważ wtedy będzie nam łatwiej grać dobrze i osiągać sukcesy.
- W zespole jest trzech obcokrajowców: Samuela Tuia, Vladimir Čedić i oczywiście Ty. Sądzisz, że będzie to duży atut AZS-u w przyszłym sezonie?
- Samuel Tuia to młody zawodnik i ma wszystkie atuty, których potrzebujemy. Jest dobrym zawodnikiem. Musimy jednak pamiętać, że takich zawodników ma też kilka innych czołowych polskich zespołów. Należy więc spojrzeć na nasz zespół realistycznie. Nie możemy myśleć, że mamy tego i tego zawodnika i wszystko będzie super, ogramy każdego. O naszym potencjale będziemy mogli cokolwiek powiedzieć dopiero po kilku treningach i meczach. Na papierze możemy wyglądać bardzo mocno. Możemy mieć wybitne indywidualności, ale co z tego jeśli jako zespół nie będziemy potrafili tego wykorzystać. To jest bardzo ważne, żeby nasze atuty przełożyły się na grę całej drużyny.
- Skoro mówimy o indywidualnościach. Co uważasz za swój największy atut?
- Myślę, że jestem stabilny jeśli chodzi o formę. Jeśli mówimy o technicznych elementach to jestem dobry na siatce. Potrafię złapać trudne piłki i dograć je kolegom. Nieskromnie powiem, że w bloku też jestem niezły, więc niech rywale uważają (śmiech).
- Czyli w zespole mamy czterech środkowych? A tak zupełnie poważnie, możemy zastanowić się nad tym czy jest szansa, by Indykpol AZS UWM Olsztyn w przyszłym sezonie walczył o miejsce w pierwszej czwórce? Cel minimum, to szóste miejsce.
- Mamy w lidze dziesięć zespołów, które będą chciały zaskakiwać. „Wielka czwórka”, czyli Skra, Jastrzębie, Resovia i ZAKSA wydaje się wciąż mocna, ale mam nadzieję, że będziemy tym zespołem, który nie raz zaskoczy te drużyny w przeciągu całego sezonu. Na chwilę obecną ciężko cokolwiek powiedzieć więcej. Jedno jest pewne, porównując tę czwórkę do czołowych zespołów z innych lig, to są to bardzo silne zespoły. Teraz jest 0:0. Jak będzie wyglądał sezon – czas pokaże.
- Porozmawiajmy trochę o Twojej pierwszej wizycie w Olsztynie. Przyjechałeś do naszego miasta razem z reprezentacją Estonii na Memoriał Wagnera. Pamiętasz coś z tamtego okresu?
- Kiedy jechałem samochodem z Estonii do Polski, do Olsztyna, to myślałem o tym. Pamiętam swój pierwszy pobyt tutaj. Najlepiej pamiętam halę Urania. Kiedy gra się trzy spotkania podczas turnieju, to nie ma się wiele czasu na zwiedzanie miasta. Mój czas w Olsztynie wyglądał następująco: hotel – autokar – sala – autokar – hotel i tak w kółko. Zwiedziłem wiele krajów i wiele miast, ale to co się pamięta jako siatkarz, to sala w której się grało i hotel. Kiedy dzisiaj przejechałem przez centrum Olsztyna, kiedy znów mogłem pospacerować Starówką, to wszystkie wspomnienia powróciły.
- Jest jednak mały problem. Z kadrą byłeś w Olsztynie latem. Słyszałeś jakieś historie o hali „Igloo”, czyli Urania?
- (śmiech) Tak, trener Sordyl mi o tym powiedział. Podobny problem miałem w ubiegłym roku we Francji. Też mieliśmy hale, w których zbyt ciepło zimą nie było. Na pewno nie jest to dobre dla zdrowia zawodnika, bo nie można się porządnie rozgrzać. Może to powodować drobne urazy.
- Czyli nie obawiasz się mrozu w Uranii.
- Nie. Kiedy decydowałem się na przyjście do Olsztyna, to wiedziałem o tym. Głównym argumentem za czy przeciw przyjściu do jakiegoś klubu nie może być jego problem z halą, w której gra. Jakoś to przeżyję (śmiech).
- Kiedy na dłużej zawitasz do Olsztyna?
- Przede mną pracowite lato. W poniedziałek zaczynam zgrupowanie z reprezentacją Estonii, więc czasu na odpoczynek mięć nie będę. Będzie to ciężki okres dla mnie i dla całej reprezentacji, bowiem przed nami kwalifikacje do mistrzostw Europy. W Olsztynie pojawię się sierpniu, kiedy rozpoczniemy przygotowania do nowego sezonu.
Przypominamy kadrę olsztyńskiego klubu na sezon 2010/11:
rozgrywający: Kert Toobal, Wojciech Włodarczyk;
przyjmujący: Samuel Tuia, Paweł Siezieniewski, Tomasz Tomczyk, Wojciech Ferens;
atakujący: Marcel Gromadowski, Wojciech Winnik;
środkowi: Vladimir Čedić, Dawid Gunia, Piotr Hain;
libero: Marcin Mierzejewski.