Kevin Klinkenberg: w końcu mogę grać na poważnie w siatkówkę
- Bardzo cieszę się, że w końcu mogę grać na poważnie w siatkówkę - mówi belgijski przyjmujący Kevin Klinkenberg, który od niedawna jest zawodnikiem Łuczniczki Bydgoszcz, która w sobotę przed własną widownią ambitnie walczyła z mistrzem Polski Asseco Resovią Rzeszów (1:3)
PLUSLIGA.PL: Byliście blisko sprawienia małej niespodzianki w tym meczu, zarówno w trzecim jak i czwartym secie przegraliście z Resovią o włos. Co zadecydowało o tym, że skończyliście ten mecz bez zdobyczy punktowej?
KEVIN KLINKENBERG: Myślę, że złożyło się na to kilka detali. Popełniliśmy parę błędów, które nie powinny nam się przytrafić w końcówkach setów. Na tym poziomie przeciwnik nie wybacza takiego zawahania, z tego powodu traciliśmy jeden, dwa punkty do rywala i to zadecydowało o zwycięstwie Resovii.
Na samym początku sezonu zespół z Bydgoszczy stracił podstawowego atakującego i ofensywnego przyjmującego, więc gra w ataku w dużej mierze będzie zależała od Ciebie. Jesteś gotowy wziąć na siebie odpowiedzialność za ten element gry?
KEVIN KLINKENBERG: Tak, oczywiście, chociaż to jest to dla mnie nowa rola. Bardzo się cieszę, że trafiłem do Bydgoszczy, zostałem tu bardzo ciepło przywitany. Zespół jest bardzo dobry, mam nadzieję że uda nam się utrzymać wysoki poziom gry przez cały sezon i zrobię co w mojej mocy żebyśmy wygrali jak najwięcej spotkań.
Pojawiłeś się niedawno w PlusLidze, w sobotę zagrałeś pierwszy mecz w pełnym wymiarze w barwach bydgoskiego klubu. Jak w tej chwili oceniasz polską ligę?
KEVIN KLINKENBERG: To jest najlepsza liga w jakiej do tej pory miałem okazję grać. Są tutaj świetni zawodnicy z całego świata, profesjonalnie zorganizowane kluby, hale, właściwie wszystko co jest potrzebne, aby grać w siatkówkę na najwyższym poziomie.
W sobotę pokazałeś, że jesteś w bardzo dobrej formie a Twoje umiejętności są na wysokim poziomie. Jak to się stało, że byłeś zawodnikiem bez klubu w listopadzie?
KEVIN KLINKENBERG: Po drodze pojawiło się kilka problemów. Miałem podpisać kontrakt w jednym z klubów w czerwcu, jednak zdecydowali się na ściągnięcie do siebie innego zawodnika, więc czekałem na inne oferty. Niestety, żadna się nie pojawiła, więc liczyłem, że może uda mi się pokazać z dobrej strony w mistrzostwach Europy. Ten turniej też okazał się dla mnie nieco pechowy, ponieważ nie udało mi się przebić do pierwszego składu reprezentacji Belgii i nie zagrałem zbyt wiele. Po zakończeniu przygody z mistrzostwami przeszedłem przygotowania do sezonu we Włoszech z zespołem Andreoli Latina, dobrze przepracowałem ten czas. Chciałbym podziękować klubowi za tę możliwość, dzięki treningom na wysokim poziomie udało mi się utrzymać dobrą formę. Teraz podpisałem kontrakt w Bydgoszczy i bardzo się z tego cieszę, bo w końcu mogę grać na poważnie w siatkówkę.
Większość kibiców pamięta Cię z występów w Noliko Maseeik przeciwko polskim drużynom w Lidze Mistrzów. Czy mógłbyś powiedzieć coś więcej o dwóch ostatnich sezonach, które spędziłeś we Francji?
KEVIN KLINKENBERG: Spędziłem dwa wspaniałe sezony w Tours, grałem dużo meczów, zdobyliśmy superpuchar, mistrzostwo kraju, krajowy puchar… Dla mnie to był bardzo dobry czas, być może liga francuska nie jest jedną z najlepszych na świecie, jednak grają tam także bardzo dobrzy zawodnicy i mogłem rozwijać swoje umiejętności. Jestem wdzięczny Tours VB za te dwa lata, ponieważ czuję się teraz bardziej kompletnym zawodnikiem niż przed przejściem do francuskiej ligi.