Kibice Delecty tracą cierpliwość
Siódmy mecz (łącznie z dwoma w Pucharze Polski) we własnej hali i szósta porażka. Delecta Bydgoszcz nie znalazła tym razem recepty na olsztyński AZS i przegrała 2:3 (25:18, 22:25, 23:25, 25:23, 11:15). MVP meczu został Tomasz Józefacki.
Goście w pierwszym secie próbowali walczyć jednak nie robili większych kłopotów gospodarzom zagrywką. Dobrze w ataku grali Gruszka (6 pkt.) i Konarski (5), który zastąpił w szóstce Szymańskiego (chorował trzy dni przed meczem). Trener Waldemar Wspaniały nie mógł też skorzystać z Kokocińskiego (bóle pleców) i Jurkiewicza (kłopoty ze ścięgnem Achillesa). Dlatego też po raz pierwszy w tym sezonie pojawił się na środku ataku Tomasz Wieczorek.
Po pierwszym secie, wygranym, gdy pod drugiej przerwie technicznej gospodarze odskoczyli na 21:18, w drugim w tym samym momencie ta sztuka udała się gościom, dzięki Józefackiemu (8 pkt,.) świetnie zastępującemu Winnika. Akademicy poradzili sobie także ze stresem w trzeciej parti, którą przegrywali 19:22. Sami nie zdołali z kolei utrzymać prowadzenia w kolejnym secie – 17:14, bo w Delekcie tym razem punktował Szymański (6), wspierany przez Sopko (4).
Nie zaprzepaścili jednak szansy w ostatnim secie, gdy od remisu 11:11 nie pozwolili gospodarzom skończyć akcji, a sami skutecznie kontrowali.
Jakub Oczko: - Mówiłem przed meczem, że przyjechaliśmy do Bydgoszczy po punkty i wywozimy dwa bardzo cenne. W szatni wiedzieliśmy, że stać nas na zwycięstwo tutaj i bardzo się z tego cieszymy, dziękujemy kibicom za fantastyczny doping
Piotr Gruszka: - Ostatnio spotkaliśmy się na Pucharze Polski i wtedy można było coś powiedzieć. Dziś nie wiem co mam mówić. Niby momentami graliśmy dobrze, mieliśmy dwa, trzy punkty przewagi w dwóch setach i tego nie wykorzystaliśmy. Mieliśmy jakiś strach przed zdobyciem punktów... Nie mieliśmy pewności siebie nie mieliśmy wykończenia akcji. Bardzo dużo błędów naszych dziś, w ważnych momentach. Jest mi bardzo przykro, że nasza gra tak wygląda. Oczywiście, bardzo chcieliśmy wygrać, ale nie dość, że przegraliśmy to jeszcze nie graliśmy dziś dobrze. Musimy wspólnie z tego wyjść.
Mariusz Sordyl: - Bardzo trudne spotkanie dla obu drużyn, wszyscy widzieli, że Delecta miała spore problemy personalne, a wtedy się trudno gra. My ze swej strony bardzo nierówno rozpoczęliśmy mecz bardzo słabą zagrywką, co pozwoliło Delecie dobrze przyjmować i Paweł nie miał najmniejszych problemów ze zgubieniem bloku. Tak nie mogliśmy kontynuować spotkania, podjęliśmy trochę ryzyka i choć może nie robiliśmy bezpośrednio punktów, to w paru momentach odrzuciliśmy ich od siatki i mogliśmy nawiązać walkę. Mogliśmy wygrać ten mecz nawet 3:1, ale pojawił się Grzesiek Szymański, który wziął ciężar gry na siebie. Najbardziej cieszę się ze zwycięstwa w tie breaku, bo kiedy weszliśmy na halę, to zacząłem się obawiać, co będzie jak mecz się wydłuży. Bo w Olsztynie trenujemy przy temperaturze 11-12 stopni, a tu jest super, 20 stopni i siły mogły z chłopaków uchodzić. To jest ważne zwycięstwo, bo przybliża nas do play off, a oto w tym sezonie walczymy.
Waldemar Wspaniały: - Gratuluję rywalom, wygrali zasłużenie. Mieli więcej determinacji, woli walki w trudnych momentach. Walczyli, mimo tego, że przegrywali i w drugim secie czterema punktami i w trzecim prawie cały czas i w końcówce. Myślę, że to było decydujące i nie powinno się zdarzać tym zawodnikom doświadczonym. Robiliśmy masę błędów praktycznie prawie w każdym elemencie i to było powodem. My nie mamy ciągłości gry stabilizacji. Mamy więc nad czym myśleć, nad czym pracować.