Kiedy byłem małym chłopcem… Grzegorz Kosok
Dzieciństwo to jeden z najwspanialszych okresów w życiu, każdy z nas wspomina je z nostalgią, każdy w jakimś stopniu tęskni za dziecięcymi latami… A jak pamięcią wracają do nich zawodnicy PlusLigi - w co lubili się bawić, przy jakich bajkach usypiali, czy rodzice mieli z nimi sporo kłopotów? Rąbek tajemnicy o swoim dzieciństwie uchyla Grzegorz Kosok.
PlusLiga: Byłem grzecznym chłopcem/małym rozrabiaką…
Grzegorz Kosok: Z całą pewnością byłem grzecznym chłopcem. Nie sprawiałem kłopotów wychowawczych rodzicom, kiedy trzeba było słuchałem się ich we wszystkim. Co prawda, wybryki się pojawiały, to normalne, ale w sumie jakby tak podsumować całe dzieciństwo, to śmiało można powiedzieć, że byłem grzeczny.
- Największa psota, jaką zrobiłem to…?
- Kiedyś zdarzyło mi się, że jechałem rowerem środkiem drogi. Mama chciała mi dać wówczas klapsa, ale ostatecznie zrobiło jej się mnie szkoda i ten wybryk uszedł mi na sucho (uśmiech).
- Najbardziej lubiłem się bawić w…
- Bawić to może nie, ale grać w piłkę nożną to jak najbardziej. Początkowo nie sądziłem, że zwiążę się z siatkówką, gdyż dziewięć lat grałem w nogę w juniorach, ale potem tak się stało, głównie przez wzrost, że postawiłem na siatkówkę no i jestem siatkarzem.
- Moją ulubioną bajką była…
- Smerfy. Była to dobranocka, która leciała najczęściej. Moim ulubionym smerfem był śpioch, bo ja również lubię do tej pory długo spać.
- Strasznie nie lubiłem jeść…
- Nie ma takiej rzeczy (śmiech). Dla niektórych może się to widać dziwne, ale rodzice nie mieli ze mną i w tej kwestii żadnych problemów. Lubiłem jeść dosłownie wszystko, włącznie ze szpinakiem, który uwielbiałem.
- O dziewczynach myślałem – co to za dziwne stwory/świetnie się z nimi dogadywałem…
- Nie miałem z tym problemów. Miałem i koleżanki i kumpli, było dla mnie bez różnicy czy bawiłem się, przyjaźniłem z dziewczynami czy z chłopakami.
- Z tego okresu najbardziej tęsknię za…
- Za beztroską… Wtedy można było nic nie robić, nie mieć zmartwień… Tego mi najbardziej brakuje!