Kiedy poznamy mistrza Polski?
- Mam nadzieję, że Skra w Rzeszowie zdobędzie mistrza - rozpoczął ze mną rozmowę prezes klubu Konrad Piechocki. I w tym momencie za nami rozległ się huk tłuczonych talerzy. - To musi być znak, na pewno na szczęście - szybko dodaje. Czy już w piątek poznamy triumfatora rozgrywek? Czy Resovia jeszcze się podniesie?
PGE Skra w finale prowadzi 2:0 i do pełni szczęścia brakuje już tylko jednej wygranej. Oba mecze w Bełchatowie nie przysporzyły jednak emocji na miarę spotkań decydujących o tytule mistrza Polski. To były jednostronne mecze, w których Resovia, poza pierwszym setem pierwszego meczu, była tylko tłem. Scenariusz praktycznie taki sam jak rok temu w pojedynkach bełchatowian z AZS Częstochowa. Dwanaście miesięcy temu trzeci mecz zdecydował o triumfie Skry. Pod Jasną Górą lekko jednak nie było. Pięć setów i walka na całego, a akademicy pokazali, że nie przypadkiem zaszli tak wysoko. Czy historia się powtórzy?
- Chcielibyśmy, bo wówczas wygraliśmy, a poza tym od strony sportowej byłoby fajnie, bo kibice mogliby obejrzeć walkę - mówi Mariusz Wlazły. - Z drugiej jednak strony zrobimy wszystko, żeby scenariusz był nieco inny, bo chcemy wygrać jak najszybciej.
Niewątpliwie oba zespoły marzą już o wakacjach i zasłużonym odpoczynku, choć nie wszyscy będą mogli poleniuchować. Reprezentantów kraju czeka przecież Liga Światowa. Dograć sezon jednak trzeba, a Resovia, podobnie jak AZS rok temu, ma jeszcze coś do udowodnienia. Doprowadzenie do piątego meczu na pewno byłoby nie lada sztuką, ale w sporcie jest wszystko możliwe, więc na pewno nie są bez szans.
- Musimy zagrać na stu procentach naszych umiejętności, wykorzystać doping naszych kibiców i liczyć na słabsze chwile Skry, a wtedy może się zdarzyć naprawdę wszystko - mówił tuż po drugim meczu w Bełchatowie Paweł Papke.
Kiedy poznamy mistrza Polski i kto nim będzie? O tym przekonamy się już niebawem.