Klasa Maksima Michajłowa
Maksim Michajłow, jeden z asów triumfatora Ligi Mistrzów Zenitu Kazań, bardzo pozytywnie wypowiada się o organizacji turnieju Final Four w Łodzi, choć o zachowaniu kibiców w czasie ceremonii dekoracji nie ma już tak dobrego zdania.
PlusLiga: Przede wszystkim gratuluję wspaniałego występu i zdobycia złotego medalu. Czy po tym, jak w półfinale pokonaliście obrońców tytułu, wiedzieliście już, że staniecie na najwyższym miejscu podium?
Maksim Michajłow: To był czas wielu wspaniałych meczów. Nasz zespół od początku wierzył w zwycięstwo. Bez wiary w końcowy sukces i złoty medal, nie mielibyśmy po co pojawiać się na boisku. W finale PGE Skra zagrała bardzo dobre spotkanie, ale to jednak nasza drużyna silniejsza i bardziej skuteczna.
- Jak oceniasz turniej finałowy w Łodzi?
- Turnieje w Polsce zawsze są wielkim wydarzeniem. Perfekcyjnie zorganizowane, a hale wypełnione do ostatniego miejsca. Kibice się bawią i tworzą wspaniałą atmosferę. Zawsze w Polsce można spotkać się z wspaniałym dopingiem.
- Jednak podczas ceremonii wręczenia nagród i medali, kibice na hali nie byli już tak mili. Co o tym sądzisz?
- Rzeczywiście to zachowanie nie było najlepsze… Każdy zawodnik z naszej drużyny starał się nie przejmować gwizdami i buczeniem z trybun. Nie myśleliśmy o tym, co dzieje się wokół nas. Cieszyliśmy się ze złotego medalu. To my wygraliśmy spotkanie finałowe i powinniśmy być godnie uhonorowani. Kibice powinni przyjąć i zaakceptować ten fakt.