Klasyk w Atlas Arenie
Mistrz kontra wicemistrz, lider kontra wicelider czy pojedynek drużyn, które mają w swoim składach najwięcej złotych medalistów mistrzostw świata - mecze PGE Skry Bełchatów z Asseco Resovią Rzeszów zawsze mają dodatkowe smaczki. Przed nami największe siatkarskie wydarzenie tej jesieni w PlusLidze. Tego meczu po prostu nie można przegapić!
Obie drużyny spisują się w tym sezonie znakomicie. Bełchatowianie mają na koncie komplet zwycięstw, a rzeszowianie tylko raz poznali smak porażki. Do tego szlagierowego pojedynku zostały już tylko godziny. - To dla nas bardzo ważny mecz i jesteśmy na niego gotowi. Jeżeli zagramy swoją siatkówkę to mamy duże szanse na zwycięstwo. Słabe strony rywala? Resovia gra dobrze w każdym elemencie i jestem pewien, że o zwycięstwie zadecydują detale - nie ma wątpliwości Srećko Lisinac.
Na ten pojedynek czekają wszyscy fani siatkówki w Polsce, czekają też sami siatkarze, którzy zgodnie podkreślają, że w Atlas Arenie będzie siatkarskie święto. - Czeka nas wielkie wydarzenie, bo zagrają ze sobą dwie najlepsze polskie drużyny. Jestem szczęśliwy, że będę mógł wziąć udział w takim wydarzeniu - nie ukrywa Ferdinand Tille.
Hitowy pojedynek w Atlas Arenie obejrzy blisko 13 tysięcy kibiców. Najwięcej w całej historii PlusLigi. - Nigdy nie miałem okazji, aby zagrać w Atlas Arenie. Widziałem tylko zdjęcia i filmy z Final Four. Atmosfera zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Mam nadzieję, że teraz będzie tak samo. Cała hala zrobi się żółta i na pewno będzie to fajny obrazek - mówi Tille. Wtóruje mu Kacper Piechocki, który też czeka na debiut w Atlas Arenie. - Wcześniej tam bywałem, ale po to, aby kibicować PGE Skrze. Wszyscy nie możemy się już doczekać tego meczu - przyznaje libero bełchatowian.
To wielkie siatkarskie wydarzenie rozpocznie się o 14.45. Mecz pokaże też Polsat Sport.