Klemen Čebulj: Brak medalu jest dla Asseco Resovii bolesny
- Nie byliśmy w stanie rozstrzygnąć końcówek na swoją korzyść, mimo że była na to szansa. Ciężko jest wrócić do gry po takim meczu straconej szansy, jaką mieliśmy w Jastrzębiu, kiedy byliśmy już o krok od gry w finale. Miało to niestety wpływ na to, jak ten sezon skończyliśmy - powiedział Klemen Čebulj, siatkarz Asseco Resovii Rzeszów, czwartej drużyny PlusLigi.
PLUSLIGA.PL: Mecze o brązowy medal między Projektem Warszawa a Asseco Resovią miał podobny przebiegi zakończył się wynikiem 3:0 dla Projektu. Asseco Resovia mimo podjętej walki nie była w stanie więcej zdziałać?
Klemen Čebulj, przyjmujący Asseco Resovii: Scenariusz tych meczów był bardzo podobny. Staraliśmy się z całych sił zrobić to, co było w naszej mocy i podjęliśmy walkę. Myślę, że w Warszawie Projekt zaprezentował się jeszcze lepiej niż w Rzeszowie. Z naszej strony robiliśmy wszystko co mogliśmy i szukaliśmy różnych rozwiązań. Nawet w tym trzecim secie do końca nie zabrakło nam ducha walki, jeszcze bardziej walczyliśmy niż w końcówce meczu na Podpromiu. Szkoda, że to wszystko było za mało, żeby wygrać z Projektem i wywalczyć brąz.
PLUSLIGA.PL: W Warszawie wyszliście w podstawowym składzie bez Pawła Zatorskiego, a Torey DeFalco bardzo szybko opuścił boisko. Pojawiły się dodatkowe problemy zdrowotne w zespole?
Nie wiem do końca jak wyglądała sytuacja z Pawłem, bo on miał problemy zdrowotne, ale już wcześniej. Natomiast TJ DeFalco poczuł problemy z mięśniami brzucha na treningu w czwartek przed meczem z Projektem. Próbował nam pomóc, ale to mu na pewno przeszkadzało i obciążało też głowę, bo w takiej sytuacji nie mógł się na sto procent skupić na grze, obawiając się doznania poważniejszego urazu i zerwania mięśni. Lepiej i dla niego i dla drużyny, żeby opuścił boisko, a Adrian Staszewski, który za niego wszedł, starał się nas wspomóc.
PLUSLIGA.PL: To już staje się powoli bolączką każdego sezonu, że w końcówce rozgrywek Asseco Resovia boryka się z problemami zdrowotnymi i nie jest w stanie wystawić teoretycznie najmocniejszej szóstki.
Cóż, ten rok był szczególny i bardzo trudny pod względem obciążeń. Mieliśmy przez całe rozgrywki może dwa spokojniejsze tygodnie, kiedy można było się przygotować do meczów. Dwa tygodnie w ciągu pięciu miesięcy gry to naprawdę za mało. Play-offy rozgrywane były na przestrzeni zaledwie 18 dni. W takiej sytuacji urazy i problemy zdrowotne musiały się pojawić. W zeszłym roku też mój uraz przytrafił się w nieszczęśliwym momencie, gdy co trzy dni graliśmy ważne mecze play-off.
Nie jest niestety łatwo być przez cały sezon gotowym do gry na sto procent. Jesteśmy oczywiście zmęczeni i kontuzje też się zdarzają. Zdaję sobie jednak sprawę, że to nie jest tylko nasz problem i inne drużyny też przez to przechodzą, ale najwidoczniej lepiej to wszystko znoszą i na końcu mogą grać w pełnych składach. Ciężko jest teraz powiedzieć, dlaczego u nas tak się nie dzieje. Na pewno był to dla nas bardzo ciężki sezon.
PLUSLIGA.PL: Czy ten sezon w wykonaniu Asseco Resovii zapamięta pan szczególnie ze względu na wygranie pucharu CEV, czy jednak bardziej pod kątem straconej szansę na grę w finale w PlusLigi po znakomitych meczach półfinałowych z Jastrzębskim Węglem?
Na pewno sposób, w jaki przegraliśmy czwartego seta i potem cały mecz w Jastrzębiu, miał ogromne konsekwencje i był kluczowy pod względem naszej pewności siebie, która gdzieś uciekła, podobnie jak nasza moc. Mieliśmy ogromną chęć zakończenia sezonu medalem, ale przegrane końcówki setów w obu meczach z Projektem świadczą o tym, że trochę powtórzyła się sytuacja z Jastrzębia. Nie byliśmy w stanie rozstrzygnąć końcówek na swoją korzyść, mimo że była na to szansa. Ciężko jest wrócić do gry po takim meczu straconej szansy, jaką mieliśmy w Jastrzębiu, kiedy byliśmy już o krok od gry w finale. Miało to niestety wpływ na to, jak ten sezon skończyliśmy.
PLUSLIGA.PL: Jest pan jednym z graczy, którzy zostają w Asseco Resovii na przyszły sezon. Jak pan widzi przyszłość zespołu?
W tym momencie nie jestem w stanie o tym mówić. Zostaję w Rzeszowie, ale trudno mi cokolwiek mówić o przyszłości, bo to jest bolesne, że nie dostarczyliśmy klubowi i kibicom kolejnego medalu, a bardzo go chcieliśmy. Patrząc na to jak graliśmy w półfinale, myślę, że zasługiwaliśmy, żeby zawiesić jeden z medali na swojej szyi.
PLUSLIGA.PL: Już niebawem rozpocznie się sezon reprezentacyjny, w którym Słowenia jest o krok, aby w razie utrzymania wysokiej pozycji w rankingu wywalczyć kwalifikację olimpijską. Czasu na odpoczynek pewnie nie będzie za wiele?
Myślami jestem cały czas w klubie z Rzeszowa, dlatego ciężko mi nawet mówić o reprezentacji. Na pewno jesteśmy blisko awansu, ale musimy postarać się jeszcze o bardzo dobre wyniki w Lidze Narodów. Zapewnienie sobie historycznego awansu na igrzyska będzie naszym głównym celem.
Sponsorem rozgrywek w sezonie 2023/2024 jest firma TAURON Polska Energia S.A.
Powrót do listy