Klemen Čebulj: Musimy się zresetować i pokazać ducha zespołu
- Najważniejsze w grze zespołowej, żeby sobie radzić jako drużyna także wtedy, gdy nie wszystko układa się po naszej myśli i gra się komplikuje. Wtedy jeszcze bardziej potrzebne jest żebyśmy się wspierali, zachowali spokój i pokazali ducha zespołu - twierdzi Klemen Čebulj, skrzydłowy Asseco Resovii Rzeszów.
PLUSLIGA.PL: Asseco Resovia miała w meczu w Olsztynie wzloty i upadki, ale podobnie jak ostatnio w ćwierćfinale TAURON Pucharu Polski przegrywała końcówki setów, w których wcześniej prowadziła. Co było największym problemem zespołu?
Klemen Čebulj, przyjmujący Asseco Resovii: Ciężko jest ocenić ten mecz i przyznać, że walczyliśmy na tym samym poziomie od pierwszej do ostatniej piłki, bo tak niestety nie było. Jak już miewaliśmy dobre momenty, to potem nagle przestawaliśmy grać i to było niedobre. Na pewno naszą zmorą były błędy własne, których popełniliśmy w tym meczu za dużo. Najgorsze jest jednak to, że jak już popełniamy te błędy, to nie powinniśmy się nimi tak zrażać, tylko dalej grać i walczyć, nie patrząc na to, co było chwilę wcześniej. Naszą największą słabością było to, że nie mogliśmy szybko zapomnieć o błędach, tylko za bardzo je trzymaliśmy w głowie. Zamiast się szybko zresetować i grać dalej, to my nie mogliśmy sobie poradzić z naszymi słabościami.
PLUSLIGA.PL: Czy decydującym momentem meczu z Indykpolem AZS Olsztyn była przegrana końcówka trzeciego seta, która złamała znów waszą pewność siebie?
Wiedzieliśmy, że w Olsztynie czeka nas ciężkie spotkanie i że trudno będzie nam się podnieść po ciosie, jakim był przegrany mecz z Bogdanką LUK Lublin w TAURON Pucharze Polski. Mieliśmy świadomość, że zespół z Olsztyna będzie chciał wykorzystać wszystkie nasze słabości i że będzie na nas naciskał. Nie jest łatwo podnieść się po takim niepowodzeniu i porażce, jaka przydarzyła nam się z Lublinem. W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy się jak najszybciej zresetować, zwłaszcza, że wciąż jesteśmy w takim momencie, gdzie gramy dużo meczów i nie ma czasu na spokojne treningi. Teraz po kolejnej porażce nie pozostaje nam innego, jak znów spróbować najszybciej zapomnieć o tym, co nam nie wychodziło, tylko skupić się na lepszej grze żeby wrócić na ścieżkę zwycięstw.
PLUSLIGA.PL: Przed Asseco Resovią już w środę bardzo ważny mecz półfinałowy Pucharu CEV z Fenerbahce Stambuł. Rywale spisują się dobrze w lidze tureckiej i mają doświadczonych graczy. Nie można ich w żaden sposób zlekceważyć, żeby nie było powtórki z dwóch przegranych meczów w LM z mistrzem Francji Tours VB?
To nie jest tak, że zlekceważyliśmy Tours i tym bardziej nie zlekceważymy teraz Fenerbahce. Turecki zespół ma w składzie bardzo dobrych i doświadczonych na arenie międzynarodowej graczy. Nasi rywale radzą sobie rzeczywiście bardzo dobrze w lidze tureckiej i nieprzypadkowo doszli do półfinału Pucharu CEV. To będzie znów ważne spotkanie dla nas, tak samo jak to z Lublinem czy teraz w Olsztynie. Musimy przede wszystkim pokazać nasz charakter i pokazać to na Podpromiu.
PLUSLIGA.PL: Asseco Resovia potrzebuje pozytywnej reakcji na ostatnie porażki?
Zdecydowanie. Dlatego mecz w Olsztynie też był dla nas bardzo ważny, bo chcieliśmy wrócić na zwycięską ścieżkę. Półfinał z Fenerbahce będzie pewnie jeszcze ważniejszy. Musimy się koncentrować z meczu na mecz i niczego nie odpuszczać, bo każde spotkanie ma znaczenie, te w PlusLidze również. Nie można zresztą przed danym meczem myśleć w ten sposób, że jeden jest ważniejszy niż inny.
PLUSLIGA.PL: Czy taki układ dwumeczu z Fenerbahce, że zaczniecie rywalizację od meczu w Rzeszowie, jest o tyle korzystny, że jeśli udałoby się wygrać to spotkanie za trzy punkty, to w rewanżu ma się przynajmniej bezpiecznik w postaci rozegrania złotego seta?
Może tak to wygląda z boku, patrząc na to jak się ułożył ćwierćfinał z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Ale tak naprawdę trzeba sobie powiedzieć, że mieliśmy w Sosnowcu kupę szczęścia wygrywając z Zawierciem złotego seta, po tym jak wcześniej dostaliśmy od nich lanie. Złoty set to zawsze loteria i wtedy akurat do nas uśmiechnęło się szczęście, bo korzystnie się dla nas ułożył po kilku udanych zagrywkach i kontrach. Jeśli popatrzymy na nasze ostatnie mecze, to mamy na swoim koncie trzy dotkliwe porażki – z Zawierciem, Lublinem i teraz Olsztynem, z małą przerwą w spotkaniu z Nysą, które wygraliśmy. Naprawdę musimy się zresetować i zacząć grać od nowa z większym optymizmem, pozytywnym nastawieniem i przede wszystkim być ze sobą jako zespół, nie tylko wtedy jak gra się układa, ale też gdy przychodzą trudne momenty i przytrafiają się serie błędów. To jest właśnie najważniejsze w grze zespołowej, żeby sobie radzić jako drużyna także wtedy, gdy nie wszystko układa się po naszej myśli i gra się komplikuje. Wtedy jeszcze bardziej potrzebne jest żebyśmy się wspierali, zachowali spokój i pokazali ducha zespołu. Teraz jest dla nas najważniejsze, żeby znów się odbudować, poczuć i pokazać na boisku zespołowość. Nie ma co się skupiać na ocenianiu rywali czy kolegów z drużyny jeśli popełniają błędy, tylko trzeba się wspierać i grać jak zespół.
PLUSLIGA.PL: Fenerbahce Stambuł to drużyna, którą da się w jakiś sposób porównać do czołowych zespołów PlusLigi? Czy Asseco Resovia faktycznie może być postrzegana jako faworyt tego półfinału?
Moim zdaniem na tym etapie pucharu nie ma już faworyta, każdy ma równe szanse. To są mecze o dużą stawkę, w których trzeba iść na całość. Tutaj żaden z zespołów nie może się uważać za faworyta. Zresztą my przede wszystkim musimy skupić się na swojej grze i postarać się wypaść jak najlepiej.
Powrót do listy