Klemen Čebulj: Nie możemy zapomnieć o PlusLidze
- Musimy zrobić wszystko, żeby utrzymać czwarte miejsce po rundzie zasadniczej i stworzyć sobie jak najlepsze warunki do walki w play-off - zapowiada Klemen Čebulj, zawodnik Asseco Resovii Rzeszów, która w 26. kolejce PlusLigi pokonała 3:0 Enea Czarnych Radom.
PLUSLIGA.PL: Wysokie zwycięstwo Assecio Resovii z Eneą Czarnymi Radom, to wynik, którego można byłoby się spodziewać patrząc na sytuację w tabeli i aktualną siłę obu zespołów?
Klemen Čebulj, przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów: Cieszy nas to zwycięstwo, bo to był jeden z niewielu meczów w tym sezonie, który wygraliśmy w takim rozmiarze z zespołem z dolnej części tabeli. Dla nas to było ważne, żeby jak najszybciej rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść i chociaż trochę odpocząć, bo kalendarz jest dla nas bardzo wymagający.
PLUSLIGA.PL: Mimo że myślami jesteście pewnie bardziej przy rewanżowym meczu finału Pucharu CEV, to w PlusLidze musicie pilnować miejsca w czołowej czwórce, bo BOGDANKA LUK Lublin i Trefl Gdańsk gonią was w tabeli i wykorzystają każde wasze potknięcie.
Oczywiście. Wszyscy wiemy, że czeka nas we wtorek bardzo ważne spotkanie rewanżowe w Pucharze CEV, ale jednocześnie nie możemy zapomnieć o PlusLidze. Musimy zrobić wszystko, żeby utrzymać czwarte miejsce po rundzie zasadniczej i stworzyć sobie jak najlepsze warunki do walki w play-off. Chcemy mieć możliwość rozegrania drugiego meczu w pierwszej rundzie play-off u siebie, co jest ważne.
PLUSLIGA.PL: Patrząc na to jak Asseco Resovia zdominowała SVG Lüneburg w pierwszym finale Pucharu CEV, ciężko jest sobie wyobrazić, co by się musiało stać, żeby Niemcy byli w stanie odwrócić losy tej rywalizacji. To jest tak, że największym zagrożeniem jesteście sami dla siebie?
Na pewno rywale przyjadą do Rzeszowa nie mając nic do stracenia i będą mocno ryzykowali w każdym elemencie. Zrobią wszystko, żeby pokusić się o niespodziankę, tak jak zrobili to w rewanżowym meczu półfinałowym z Arkasem Izmir. Musimy być jednak mocno skoncentrowani na swojej grze. Nie ma co myśleć i nastawiać się na wygranie tylko dwóch setów. Trzeba podejść do tego spotkania tak, żeby je wygrać. Ważne będzie dobre, mocne wejście w ten mecz. Jestem przekonany, że nie będzie z naszej strony żadnego lekceważenia, niezrozumienia sytuacji, czy niewłaściwego podejścia do tego meczu i że mentalnie wszystko będzie u nas dobrze funkcjonować.
PLUSLIGA.PL: Asseco Resovia stoi przed wielką szansę na wywalczenie Pucharu CEV. Dla pana to też szansa, żeby w końcu wywalczyć z klubem z Rzeszowa cenne trofeum?
Oczywiście. W historii klubu też nie ma jeszcze zwycięstwa w europejskim pucharze. Myślę, że dla tej niesamowitej drużyny i wspaniałych kibiców, całego miasta, dla mnie osobiście i dla wszystkich w naszym zespole, to wielka sprawa i szansa na osiągnięcie dużego sukcesu. Jest to też ważny moment, bo jesteśmy już w końcowej fazie rundy zasadniczej i niedługo zaczną się play-offy, więc to miałoby ogromne znaczenie jeśli przystąpilibyśmy do rywalizacji w ostatniej części sezonu, mając na koncie tak cenne zwycięstwo. To by nam dało dodatkową energię i motywację na końcówkę sezonu.
PLUSLIGA.PL: Zwycięstwo z Eneą Czarnymi Radom było waszym trzecim z rzędu w PlusLidze, a piątym licząc też Puchar CEV. Czy to jest w końcu ten moment sezonu, w którym Asseco Resovia będzie już prezentowała bardziej stabilną formę i unikała wpadek?
Nie mam pojęcia. Trudno składać takie deklaracje w naszym przypadku, bo mieliśmy już wiele wzlotów i upadków wynikających też z problemów zdrowotnych i kontuzji. Na pewno dużym utrudnieniem było to, że nie mogliśmy sobie pozwolić na regularne treningi w pełnym czy w miarę stabilnym składzie. Do tego doszły duże obciążenia, napięty układ spotkań, sporo podróży. Mieliśmy więc dużo różnych problemów w trakcie sezonu, które miały niewątpliwie wpływ na naszą grę i jej niestabilność. Na pewno musimy być skoncentrowani, żeby jeszcze bardziej naciskać i grać na wysokim poziomie, bo to jest nasza praca. My ją naprawdę uwielbiamy, tylko czasami odczuwamy zmęczenie lub mamy słabsze dni, bo jesteśmy tylko ludźmi. Gorsze momenty też się nam przytrafiają, ale teraz jest faktycznie taki moment, kiedy przydałoby się jeszcze mocniej przycisnąć i do końca sezonu grać tak, aby nie zaliczać wpadek.
PLUSLIGA.PL: Mecz w Lüneburgu pokazał, że w Asseco Resovii, podobnie jak w reprezentacji Słowenii, jest pan człowiekiem od zadań specjalnych i jeśli jest taka potrzeba, to może też zagrać na ataku?
Byłem rzeczywiście w gotowości do takiego zadania, jeśli byłoby to potrzebne, bo wobec pilnego wyjazdu Stephena Boyer zostaliśmy wtedy z jednym atakującym. Byłem więc gotowy, żeby pomóc drużynie na pozycji atakującego, ale na szczęście wobec świetnej gry Kuby Buckiego nie było takiej potrzeby. Jestem bardzo zadowolony, że mecz ułożył się całkowicie po naszej myśli.
PLUSLIGA.PL: Z pana zdrowiem jest wszystko w porządku? W trakcie meczu z beniaminkiem z Częstochowy, który Asseco Resovia przegrała, nagle opuścił pan boisko i zszedł do szatni.
Miałem wtedy problemy z wirusem, ale wszystko jest w porządku i jestem gotowy do treningów w pełnym zakresie i oczywiście do gry w meczach.
Powrót do listy