Klemen Čebulj: W Krakowie czeka nas wspaniałe widowisko i święto siatkówki
- Zdaję sobie sprawę, że ciąży na nas presja żeby w końcu ten puchar wygrać. Moim zdaniem to jest pozytywna presja, którą lubimy i potrzebujemy - uważa Klemen Čebulj z Asseco Resovii Rzeszów przed finałowym turniejem TAURON Pucharu Polski w Krakowie.
BILETY NA FINAŁOWY TURNIEJ TAURON PUCHARU POLSKI W KRAKOWIE
PLUSLIGA.PL: W rywalizacji z LUK-iem Lublin nie straciliście punktów, ale początek meczu należał do rywali, którzy byli blisko prowadzenia 2:0.
Klemen Čebulj, przyjmujący Asseco Resovii: Początkowo mieliśmy spore problemy w przyjęciu i organizacja naszej gry nie wyglądała tak, jak sobie to zakładaliśmy. Można powiedzieć, że do pewnego momentu w drugim secie mocno cierpieliśmy, ale przetrwaliśmy trudne chwile, a w trzeciej i czwartej partii grało nam się już swobodniej. Zaczęliśmy grać na większym luzie, ze spokojem i wtedy było łatwiej.
PLUSLIGA.PL: Decydujący moment tego meczu, to końcówka drugiego seta, w którym przegrywaliście już czteroma punktami, ale zdołaliście odrobić straty i przełamać rywali?
- Zdecydowanie tak. Jeśli byłoby już 2:0 dla Lublina, to grałoby się nam dużo trudniej niż przy stanie 1:1. To przełamanie i odwrócenie niekorzystnego wyniku w drugim secie miało ogromne znaczenie.
PLUSLIGA.PL: Przed wami rywalizacja w Tauron Pucharze Polski. W Krakowie zagra pierwsza czwórka Plusligi; każdy z zespołów ma takie same aspiracje i równe szanse aby wygrać główne trofeum.
- Oczywiście. Każdy z uczestników turnieju finałowego ma takie same szanse na zwycięstwo. Myślę, że czeka nas wszystkich wspaniałe widowisko i święto siatkówki. Jako zespół pojedziemy do Krakowa, żeby pokazać naszą najlepszą siatkówkę. Najpierw skupiamy się na półfinałowej rywalizacji z Jastrzębskim Węglem. Rywale są ostatnio w dobrej dyspozycji, ale postaramy się jak najlepiej przygotować do walki z nimi.
PLUSLIGA.PL: W pierwszej rundzie w PlusLidze przegraliście w Jastrzębiu 0:3, ale wtedy rywale byli na fali i wygrywali wszystkie mecze. Potem przytrafiały im się również wpadki i obecnie są bardziej w waszym zasięgu niż na początku sezonu?
- Myślę, że oni wciąż grają najlepszą siatkówkę w Polsce i są bardzo mocni. Na pewno czeka nas trudna przeprawa. Musimy oczywiście wyciągnąć wnioski z porażki i nie popełnić tych samych błędów co w Jastrzębiu. Powinniśmy być mocno skupieni na swojej grze od pierwszej do ostatniej piłki. Jeśli uda nam się wypracować przewagę, to bardzo ważne będzie, żeby jeszcze ją powiększyć i wciąż naciskać na rywala, a nie dać mu się dogonić i rozegrać. Podobną lekcję mieliśmy też w meczu z ZAKSĄ w Kędzierzynie-Koźlu i mam nadzieję, że przy następnej takiej okazji jeszcze powiększymy dystans do rywali i wygramy pewnie seta, bo to jest ważne i może mieć decydujące znaczenie dla przebiegu meczu.
PLUSLIGA.PL: Pewnie słyszał już pan o tym, że zespół z Rzeszowa czeka na triumf w Pucharze Polski aż 36 lat…
- Wiem o tym i zdaję sobie sprawę, że ciąży na nas presja żeby w końcu ten puchar wygrać. Moim zdaniem to jest pozytywna presja, którą lubimy i potrzebujemy takiego odpowiedniego podejścia do rywalizacji w turnieju finałowym.
PLUSLIGA.PL: Z Tauron Areny ma pan dobre wspomnienia, chociażby z meczów reprezentacji Słowenii?
- Akurat z mistrzostw Europy nie, bo miałem wtedy problemy fizyczne i nie byłem zdolny do gry. Pamiętam jednak rywalizację w tej hali, gdy grałem z Lube w Final Four Ligi Mistrzów. Wywalczyliśmy wtedy brązowe medale pokonując w meczu o trzecie miejsce właśnie Asseco Resovię. To bardzo duży i przyjemny obiekt do gry. Myślę, że czeka nas wszystkich w Krakowie znakomity turniej i siatkówka na najwyższym poziomie. Jesteśmy szczęśliwi, że będziemy uczestniczyć w tym wydarzeniu i chcemy się cieszyć każdą chwilą na boisku.
Powrót do listy