Klemen Čebulj: W półfinale zabrakło nam spokoju i opanowania
- Mecze o brąz będą też ważnym finałem. Mam nadzieję, że jako drużyna wyciągniemy wnioski z tego co się stało w Jastrzębiu i nie popełnimy znów tych samych błędów - twierdzi Klemen Cebulj z Asseco Resovii Rzeszów, który w półifnałach z konieczności zagrał jako atakujący i mimo że spisał się świetnie, jego drużyna nie zagra w finale PlusLigi.
PLUSLIGA.PL: Asseco Resovia miała wielką szansę, żeby prowadząc 2-1 w setach i 21:15 w trzeciej partii wygrać mecz w Jastrzębiu i awansować do finału, ale jej nie wykorzystała. Czego najbardziej zabrakło?
Klemen Čebulj, siatkarz Asseco Resovii: Nie wiem, ale na pewno czegoś, co nas bardzo boli... Ciężko będzie nam się pogodzić z tym, co się stało, bo przecież byliśmy na dobrej drodze nie tylko, żeby wygrać mecz z Jastrzębskim Węglem, ale zwyciężyć za trzy punkty i awansować do wielkiego finału. Tu nie chodziło o doprowadzenie do tie-breaka czy złotego seta, ale to była ogromna szansa na awans do finału. Myślę, że zabrakło nam przede wszystkim spokoju i takiej refleksji, że jeśli nie wykorzystamy tak dogodnej sytuacji, to będzie nam już ciężko najpierw wygrać tie-breaka, a potem jeszcze złotego seta. W końcówce czwartego seta nie pokazaliśmy takiego charakteru, jaki powinniśmy pokazać w sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. Powinniśmy zagrać końcówkę z dużo większym spokojem i wyrachowaniem. Gdyby tak było, to pewnie byłaby zupełnie inna historia z innym zakończeniem, ale teraz możemy tylko gdybać... Na końcu zawiedliśmy, nie wykorzystując swoje wielkiej szansy na zwycięstwo i awans do finału. Ale musimy to przeboleć i podnieść się w meczach o trzecie miejsce. Musimy się teraz szybko zregenerować fizycznie i powalczyć w małym finale o brąz.
PLUSLIGA.PL: Po pierwszym meczu półfinałowym w Rzeszowie trudno było sobie wyobrazić, że ten drugi w Jastrzębiu będzie równie zacięty. Okazało się, że walki i emocji było jeszcze nawet więcej. Po czterech setach obie drużyny miały równą ilość małych punktów.
Na pewno pod względem widowiska i emocji dla kibiców to były wielkie mecze. W Jastrzębiu byliśmy nawet jeszcze bliżej rywali i cały czas czuliśmy, że jesteśmy w grze i możemy wygrać. Graliśmy naprawdę dobrze, ale Jastrzębie też nie składało broni, więc spotkały się ze sobą dwa mocne zespoły, które dały z siebie wszystko i stworzyły dwa wielkie widowiska. Myślę, że to były jedne z najlepszych, jeśli nie najlepsze mecze tego sezonu. Na koniec jednak to Jastrzębie okazało się lepsze od mojej drużyny. Na pewno rywale zachowali do końca więcej spokoju, opanowania i konsekwencji w swojej grze
PLUSLIGA.PL: Już od ponad pięciu lat Asseco Resovia regularnie przegrywa mecze z Jastrzębskim Węglem, ale w półfinałach, zwłaszcza w tym drugim w Jastrzębiu, była naprawdę o krok, żeby przerwać zła serię.
Patrząc na to, co się wydarzyło w końcówce czwartego seta, kiedy mieliśmy już prowadzenie 21:15, wydaje mi się, że chyba się za bardzo zrelaksowaliśmy i za szybko pomyśleliśmy, że już wykonaliśmy swoją robotę. Okazało się, że Jastrzębie wcale się nie poddało w tamtej sytuacji i nie przestało grać. Oni cały czas byli w grze i do końca walczyli, żeby odwrócić losy tej partii, która mogła ich przecież pozbawić awansu do finału. Mieliśmy oczywiście swoje szanse, zarówno w tym czwartym secie, jak i potem jeszcze w końcówce piątego. Nikogo z nas nie obwiniam o to co się stało, że przegraliśmy jako zespół. Ale jak się ma takie okazje i szanse na kolejne breaki, to nie można ich zmarnować. Trzeba grać spokojniej i mądrzej.
PLUSLIGA.PL: Dla pana indywidualnie mecz w Jastrzębiu był chyba najlepszym występem w tym sezonie, bo grał pan na dużej skuteczności w ataku. Ale to pewnie marne pocieszenie.
Oczywiście, że to żadne pocieszenie. Na końcu musimy patrzeć na wynik drużyny. Na pewno czułem się dobrze na boisku, ale co z tego, skoro przegraliśmy mecz, a byliśmy tak blisko szansy na zwycięstwo gwarantujące nam grę w finale.
PLUSLIGA.PL: Mecze o brąz będą ważne dla Asseco Resovii, żeby zakończyć sezon medalem i zapewnić sobie grę w Lidze Mistrzów?
Zdecydowanie. Dla nas mecze o brąz będą też ważnym finałem. Mam nadzieję, że jako drużyna wyciągniemy wnioski z tego co się stało w Jastrzębiu i nie popełnimy znów tych samych błędów, bo znów przyjdzie nam się zmierzyć z mocnym rywalem i na pewno nie będzie łatwo o zwycięstwo.
Pierwszy mecz o brązowy medal zostanie rozegrany we wtorek o godz. 20.30 w Rzeszowie
Powrót do listy