Klubowy mistrz świata zagra w Kędzierzynie-Koźlu
Arcyciekawe spotkanie w grupie C Ligi Mistrzów czeka nas w środowy wieczór początek 18.00, Polsat Sport). ZAKSA Kędzierzyn-Koźle podejmie w hali „Azoty” drużynę Trentino Diatec i spróbuje zrewanżować się za porażkę we Włoszech. Zadanie bardzo trudne, ale nie niemożliwe.
Przed tygodniem w Trydencie gra ZAKSY nie wyglądała źle, a trzeba podkreślić, że nasz zespół wystąpił bez libero. Piotr Gacek w trybie pilnym musiał przejść zabieg usunięcia wyrostka robaczkowego. Z konieczności na tej pozycji zagrał przyjmujący Sergiej Kapelus. Kędzierzynianie w każdym z setów prowadzili wyrównaną grę, jednak decydujące akcje wygrywali gospodarze. No i na dodatek mieli w swoich szeregach Osamany'a Juantorenę, który atakował z kosmiczną skutecznością 82 procent.
- Pojedynek był zacięty, choć przegraliśmy 0:3. Zabrakło kilku szczegółów. Dwóch, trzech wygranych piłek, a wtedy wynik mógł być inny - uważa Tomasz Drzyzga, menadżer drużyny.
Po pierwszej porażce w Lidze Mistrzów, kilka dni później, ZAKSA znów przegrała, tym razem po raz pierwszy w PlusLidze. W Bydgoszczy lider uległ, po tie-breaku, miejscowej Delekcie.
- Przytrafiły się dwie porażki, ale nie ma co wpadać w panikę. Problemy ma każdy zespół i trzeba sobie z nimi radzić. Chcemy wrócić do swojej dyspozycji i zagrać dobry mecz z Trentino - mówi menadżer ZAKSY.
Wszyscy w klubie zdają sobie sprawę, że to rywal z najwyższej półki. Wciąż aktualne są słowa trenera Daniela Castellaniego, który przed dwumeczem z Włochami mówił, że kluczem do pokonania rywala będzie zagranie na maksimum swoich możliwości, ale jednocześnie przeciwnik musi zejść troszkę poniżej swojego normalnego poziomu.
Na dodatek nasz sztab szkoleniowy wciąż nie będzie mógł skorzystać z Łukasza Wiśniewskiego i Piotra Gacka. Tego drugiego na pozycji libero zastąpi Łukasz Koziura. Siatkarze Młodej ZAKSY w Bydgoszczy wypadł dobrze. Miał 33 procent bardzo dobrego przyjęcia i popisał się kilkoma udanymi obronami. Jednak występ w środę, przeciwko zawodnikom tak mocno zagrywającym jak Matej Kazijski, Jan Stokr czy Osmany Juantorena, to zupełnie inna bajka.
- Musimy zagrać na 110 procent swoich możliwości. Walczyć o każdą piłkę. Wygrać jednego seta, a potem próbować kolejnego. Wtedy może uda się sprawić niespodziankę. Liczymy na doping kibiców. Na pewno będzie potrzeby - dodał Tomasz Drzyzga.