KMŚ: Zenit pierwszy w grupie B, PGE Skra zagra w Krakowie
PGE Skra Bełchatów przegrała 0:3 (27:29, 20:25, 16:25) z Zenitem Kazań w ostatnim meczu fazy grupowej Klubowych Mistrzostw Świata w Łodzi. Mimo porażki bełchatowianie awansowali do fazy finałowej czempionatu i w weekend zagrają w Krakowie.
Spotkanie PGE Skry i rosyjskiego potentanta było meczem o pierwsze miejsce w grupie B. Zenit Kazań zakończył zmagania w Łodzina pozycji lidera, natomiast bełchatowianie będą jedyną polską drużyną w finałach Klubowych Mistrzostw Świata w Krakowie.
Po wyrównanym początku pierwszego seta, Zenit Kazań wyszedł na trzy punktowe prowadzenie (16:13), jednak dobre zagrywki Mariusza Wlazłego pozwoliły na odrobienie strat. Trzeba przyznać, że ostatnie punkty tej odsłony miały dwie gwiazdy: Mariusza Wlazłego i Wilfredo Leona i to między nimi rozgrywał się prawdziwy pojedynek. Pojedynczy blok kubańczyka z polskim paszportem, na atakującym gospodarzy dał ponowne prowadzenie mistrzom Rosji. W nerwowej końcówce wydawało się, że Artiom Wolwicz zaserwował asa, jednak wideoweryfikacja wykazała aut. Ostatni punkt, po błędzie Kacpra Piechockiego, który przebił piłkę na drugą stronę, zdobył Matthew Anderson. Statystyki inaugurującej partii wykazały, że największym problemem PGE Skry Bełchatów, były ataki po negatywnym przyjęciu, które nie przyniosły gospodarzom żadnych punktów. Mimo, że kazańczycy mieli o wiele słabsze przyjęcie niż bełchatowianie (50-procent do 83-procent), to goście potrafili wykorzystać, aż 60-procent ataków, po słabym odbiorze zagrywki. Dobrze w ofensywie sprawdzał się Wilfredo Leon, który skończył 9 z 14 ataków.
Kolejny set przebiegał pod dyktando graczy Zenitu. Dobrą dyspozycję utrzymywał Wilfredo Leon, który niesiony dopingiem najbliższych, kończył większość akcji. To na nim przede wszystkim oparta była w tym spotkaniu gra kazańczyków, a Aleksander Butko powierzał mu często niemożliwe do skończenia piłki. Kolektywna gra mistrzów Rosji przynoisła efekty, a goście zapisywali na swoim koncie kolejne punkty. Set zakończył błąd w polsu serwisowym popełniony przez Srećko Lisinaca. Pomimo pomyłki w końcowym punkcie, gra Serba zasługuje na pochwałę, bowiem zanotował on w dwóch partiach 78-procentową skuteczność. Jego rosyjski vis-a-vis: Artiom Wolwicz, radził sobie jednak jeszcze lepiej, gdyż nie pomylił się w meczu, jak do tej pory ani razu. Wilfredo Leon grał na stałym, wysokim poziomie, powtarzając 64-procentową skuteczność z pierwszego seta.
Ostatnie partia należała w całości do Zenitu Kazań. Olbrzymia przewaga 19:11, dawała im komfort gry, choć rosyjski zespół zdawał się nie patrzeć na wynik, utrzymująć koncentrację cały czas na tym samym poziomie. Kąśliwa zagrywka Wilfredo Leona przybliżyła kazańczyków do końca meczu, a pojedynczy blok Matthew Andersona, ponownie powierzył piłkę w ręce polskiego przyjmującego. Kontrola spotkania opłaciła się i podopieczni Władimira Alekny sięgnęli po zwycięstwo w trzech partiach. Niewątpliwą częścią sukcesu był Wilfredo Leon równo grający w całym spotkaniu - Pokazałem 80-procent swoich możliwości. Wiem, że mogę grać lepiej! - przyznał po meczu.
W półfinałach w Krakowie PGE Skra Bełchatów zmierzy się z Cucine Lube Civitanovą (początek godz. 20:30), a Zenit Kazań zagra z Sadą Cruzeiro (początek godz. 17:30). Finały czempionatu poprzedzi Mecz Gwiazd PlusLigi, który rozpocznie się o godz. 19:00 w piątek.
Szczegóły meczu: http://clubworldchampionships.2017.men.fivb.com/en/schedule/8726-skra%20belchatow-zenit%20kazan/match
Powrót do listy