Kolejna porażka zespołu Jakuba Jarosza
Siatkarze Andreoli Latina nie zwalniają tempa. Po rozegranym w środę meczu awansem, w sobotę stanęli do walki w 9. kolejce spotkań Serie A1. Jakub Jarosz i jego koledzy musieli jednak uznać wyższość rywali.
Gracze Andreoli Latina, których już w najbliższą środę czeka finał Pucharu CEV, nie imponują formą. Ponieśli drugą w ciągu kilku dni porażkę. Zespół BCC-NEP Castellana Grotte był w ich zasięgu, lecz w przypadku podopiecznych Silvano Prandiego potwierdziło się porzekadło mówiące o tym, iż niewykorzystane sytuacje się mszczą. Dwie pierwsze partie zakończyły się bowiem grą na przewagi, w której więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni.
Również polski atakujący nie może zaliczyć tego pojedynku do udanych - zdobył tylko 8 punktów. Co więcej, jego skuteczność w ataku wyniosła zaledwie 32 proc. i była najsłabsza spośród efektywności w ofensywie wszystkich zawodników, którzy na przestrzeni meczu spędzili na boisku najwięcej czasu. Bolączką Jarosza były przede wszystkim jego błędy na skrzydle.
- Nie zagraliśmy z determinacją, co spowodowało, że nie udało nam się dowieźć do końca prowadzenia w dwóch pierwszych setach. Liczę jednak na to, że porządna dawka treningu pomoże nam w dobrym przygotowaniu się do rywalizacji o zwycięstwo w europejskich pucharach - powiedział po meczu trener Prandi.
Pierwsze starcie, którego stawką będzie triumf w Pucharze CEV, rozegrane zostanie w środę 27 lutego. Przeciwnikami Jarosza i spółki będą siatkarze teamu Halkbank Ankara, w składzie którego znajduje się m.in. mistrz olimpijski z Pekinu - Amerykanin William Priddy.
Andreoli Latina - BCC-NEP Castellana Grotte 0:3 (28:30, 26:28, 22:25)
Andreoli: Rauwerdink, Sottile, Jarosz, Patriarca, Verhees, Fragkos, Rossini (libero) oraz Guemart, Gitto, Troy, Noda, Cisolla.
BCC-NEP: Falaschi, Dolfo, Sabbi, Ferreira A., Josifow, Cester, Ricciardello (libero) oraz Ferreira M., Casoli.