Komenda baczność obowiązuje w Częstochowie
W piątej kolejce fazy zasadniczej rozgrywek zmierzyły się ze sobą drużyny Tytan AZS Częstochowa z mistrzem Polski Skrą Bełchatów. Hala Polonia została wypełniona do ostatniego miejsca, jednak akademicy musieli uznać wyższość rywala i przegrali 0:3 (21:25, 21:25, 21:25) i to oni wywieźli z Częstochowy trzy punkty. MVP spotkania został atakujący Mariusz Wlazły.
Cały pierwszy set to właściwie wyrównana walka punkt za punkt z małą przewagą akademików do pierwsze przerwy technicznej, gdzie udało im się odskoczyć na trzy punkty (8:5). Po przerwie gościom udaje się odrobić straty i zmniejszyć dystans do przeciwnika o jeden punkt na drugiej przerwie. Końcówka seta to dominacja bełchatowian, a to za sprawą mocnych zagrywek Mariusza Wlazłego. Nie pomógł nawet czas dla podopiecznych trenera Kardosa. Set zakończył Michał Winiarski atakiem z lewego skrzydła.
Druga partia przebiegała właściwie tak samo jak pierwsza, z tą różnicą, że tym razem od początku dominowała Skra, a częstochowianie musieli odrabiać straty. W drugiej części seta świetnie w polu zagrywki spisywał się kapitan gospodarzy Dawid Murek, dzięki któremu udało się im doprowadzić do remisu, jednak po ataku kapitana bełchatowian to oni schodzili na przerwę z jednopunktowym prowadzeniem. Po czasie mistrz Polski wrócił do swojego rytmu gry i pewnie wygrał kolejną partię (21:25).
Trzeci set podobnie, jak w dwóch poprzednich, kibice oglądali wyrównaną walkę punkt za punkt. Jednak po pierwszej przerwie Skra stopniowo zwiększała swoją przewagę. Trener Akademików dokonywał jeszcze zmian w drużynie, nie przyniosły one jednak rezultatu i AZS ostatecznie przegrał (21:25), a całe spotkanie (0:3).
Pod koniec meczu kontuzji nabawił się atakujący AZS-u Bartosz Janeczek. Po meczu trener Marek Kardos powiedział – Bartek doznał urazy kolana, na razie nie wiemy na ile poważnego, najprawdopodobniej będzie miał wykonane USG i wtedy będziemy więcej wiedzieli.
Na konferencji prasowej powiedzieli:
Mariusz Wlazły (kapitan Skry Bełchatów): Cieszy my się, że udało nam się odnieść zwycięstwo. Tutaj w Częstochowie zawsze ciężko się gra ze względu na atmosferę oraz przeciwnika, jakim jest Częstochowa. Może dziwnie to zabrzmi, ale chłopaki są nieobliczalni i zawsze trzeba trzymać się na baczności.
Dawid Murek (kapitan Tytanu AZS Częstochowa): Gratulacje przede wszystkich dla Skry. Zagrali naprawdę dobre zawody. Myślę, że wygrali zasłużenie. W pierwszym secie prowadziliśmy, wydawało nam się, że możemy wygrać i chyba się tego przestraszyliśmy. Daliśmy tego seta na tacy przeciwnikowi. Różnie to mogło być, może jakbyśmy wygrali tego seta, to potoczyłoby się wszystko inaczej. Teraz możemy tylko gdybać. Przegraliśmy mecz przez własne błędy, głupie błędy z naszej strony. Teraz myślimy o kolejnym meczu w Jastrzębiu, gdzie zawsze jest gorąca atmosfera, ale jedziemy tam walczyć.
Jacek Nawrocki (trener Skry Bełchatów): Cieszymy się ze zwycięstwa na gorącym terenie. Pamiętaliśmy cały czas zeszłoroczne spotkanie. Początek mógł faktycznie wskazywać, że będą duże problemy. Później dzięki głównie dobrej zagrywce i uspokojeniu ataku udało się wygrać. Było trochę błędów, ale cieszy mnie koncentracja zespołu przez całe spotkanie. Ważne jest to, że w całym wymiarze zagrał Stephane Antiga, Michał Winiarski, fajnie pokazał się Karol Kłos. Ważne jest, to dla drużyny, ponieważ patrząc na cały sezon, w którym rozegramy pięćdziesiąt do sześćdziesięciu meczów będą potrzebni wszyscy zawodnicy.
Marek Kardos (trener Tytanu AZS Częstochowy): Największy nasz problem podczas meczu to brak skutecznego ataku. Bardzo ciężko gra się ze Skrą i każdy chce z nią wygrać. Popełniliśmy więcej błędów. Myślę, że największy problem mieliśmy z zagrywką i przyjęciem. Skra konsekwentnie zagrywała, dodatkowo mieli dobre przyjęcie i pewnie wygrali mecz.
Kolejny mecz drużyna Tytan AZS Częstochowa rozegra w środę 10 listopada w Jastrzębiu, początek spotkania o godzinie 17.00.