Komentarz krótki jak mecz
Siatkarze PGE Skry Bełchatów bez większych problemów pokonali Pamapol Siatkarza Wieluń 3:0 (25:18, 25:15, 25:21) w pierwszym meczu ćwierćfinałowym. Jedynie w trzecim secie goście nawiązali wyrównaną walkę, ale Bartosz Kurek, który kilkadziesiąt sekund wcześniej pojawił się na parkiecie, wybił z głowy wielunianom marzenia o ugraniu choćby jednego seta. MVP spotkania został Stephan Antiga.
Przed meczem Siatkarz zapowiadał walkę. Już jednak pierwsza partia pokazała, że bełchatowianie zamierzają rozprawić się z rywalem najszybciej jak tylko się da. Podopieczni Jacka Nawrockiego prowadzili już 18:12. Wielunianie zerwali się do walki, wyciągnęli wynik na 18:16, ale od tego momentu mistrzowie Polski wrzucili piąty bieg i odjechali wygrywając do 18. Drugi set wyrównany był jedynie do stanu 7:7. Później już dominacja Skry była widoczna w każdym elemencie, a zawodnicy beniaminka nie podjęli walki. Skra wygrała do 15, a ostatni punkt zdobył asem serwisowym Jakub Novotny, który wszedł za Mariusza Wlazłego.
Najwięcej emocji, jeśli w ogóle można mówić o takich wrażeniach, było w partii trzeciej. Co prawda na początku wyglądało na to, że Skra dobije rywala, bo prowadziła już 12:7, ale w tym momencie dla Siatkarza należą się słowa pochwały. Wielunianie nie zwiesili głów, licząc na najniższy wymiar kary. Powalczyli i po ataku... Andrzeja Stelmacha doprowadzili do remisu 18:18. Chwilę później było jeszcze remisowo 20:20, ale wówczas popis swoich umiejętności dał Bartosz Kurek wprowadzony kilkadziesiąt sekund wcześniej na parkiet. Potężne serwisy albo nie były w ogóle odbierane, albo wielunianie robili to w taki sposób, że Skra mogła wyprowadzać kontrataki. Seta i mecz zakończył Radosław Wnuk atakiem z krótkiej.
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Stelmach: Mój komentarz będzie krótki jak ten mecz. Myślałem, że po tym sukcesie jakim było utrzymanie się w PlusLidze wyjdziemy na parkiet w Bełchatowie na luzie i zaprezentujemy co potrafimy grać. Niestety, nie udało się dzisiaj. Mnie zabrakło ambicji w naszej grze, chociaż wiem, że z takim rywalem jak Skra gra się bardzo ciężko. U nas jest dużo młodych ludzi w zespole, ale trzeba bardziej ambitnie zagrać, zwłaszcza z taką drużyną. Może w sobotę zagramy lepiej, taką mam przynajmniej nadzieję.
Mariusz Wlazły: My cieszymy się ze zwycięstwa, bo jest to pierwszy z małych kroczków, które mają dać nam obronę mistrzostwa Polski. Mam nadzieję, że w sobotę też zagramy tak dobrze i skutecznie, ale każdy mecz w play-offie jest inny. Zobaczymy jak będzie wyglądał drugi mecz.
Damian Dacewicz: Te pierwsze dwa sety to wyraźna przewaga Skry. Odjeżdżali nam za każdym razem na kilka punktów i spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń. Chcieliśmy w tej naszej ostatniej szansie, czyli w trzecim secie pokazać,, że stać nas na lepszą grę. Do stanu 20:20 udawało nam się to, ale pognębił nas Bartek Kurek, który wszedł na zagrywkę i pokazał jakie ma umiejętności. Musimy zaprezentować większą ambicję i wolę walki. Jeżeli tego nam nie zabraknie to jesteśmy w stanie w następnym meczu zagrać lepiej i może ta gra będzie bardziej wyrównana.
Jacek Nawrocki: Przestrzegaliśmy się nawzajem w zespole przed Siatkarzem. Wieluń mógł zagrać w końcu bez presji, odważnie, posiadając w zespole zawodników doświadczonych, ale także nieobliczalnych. Wystawiłem w podstawowym składzie trzech przyjmujących, co miało spowodować dobre przyjęcie i w tym elemencie faktycznie punktów nie oddawaliśmy. Spodziewałem się z naszej strony agresywniejszej gry w obronie i bloku. Inna sprawa, że Siatkarz uniemożliwił nam zagranie blokiem, bo sporo piłek zostawili w grze, obili o blok, przebijali, plasowali i to spowodowało, że kończymy mecz tylko z trzema oczkami w tym elemencie. To na pewno jest powód do pewnej analizy. Poza tym cieszę się jednak, że dobrze zaczęliśmy te play-offy. Zawsze jakaś presja towarzyszy gospodarzowi, dlatego moja radość z tego zwycięstwa, bo zagraliśmy dobrze.
Mecz numer dwa już w sobotę o godzinie 17.00