Koncentracja cały czas potrzebna
- Myślę, że wszyscy będą walczyli o zwycięstwa i te cenne punkty, które dają awans do półfinałów. Nasza przewaga nad Warszawą zmalała do sześciu punktów, także trzeba się jeszcze skoncentrować się co najmniej na dwóch meczach, zdobyć punkty i zapewnić sobie awans – mówi w rozmowie z PlusLigą libero Tytan AZS Częstochowa Michał Dębiec.
Plusliga: Początek mecz z Politechniką Warszawską mieliście świetny. Prowadziliście w setach 2:0, a w trzecim już 13:9 i niestety nie udało Wam się wygrać kolejnych partii. Co było tego przyczyną?
Michał Dębiec: W trzecim secie faktycznie prowadziliśmy już 13:9, potem Krzysztof Wierzbowski wszedł na zagrywkę i przytrzymał nas do stanu 14:13. Gdzieś uciekła ta nasza dobra gra, szkoda tego, bo była szansa wywieźć komplet punktów z Warszawy i wcześniej zakończyć mecz, żałujemy tego bardzo. Ale cóż taki jest sport, taka jest siatkówka.
- Można by powiedzieć, że spotkanie rewanżowe z Politechniką było bliźniaczo podobne, do tego rozgrywanego niecały miesiąc temu w Częstochowie. Podczas tamtego meczu to oni prowadzili a potem przegrali mecz, a teraz sytuacja się odwróciła.
- Taka jest siatkówka i faktycznie. Nie ukrywam, że przez te dwa i pół seta byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Teraz trzeba usiąść i znaleźć przyczyny tego, że gra gdzieś się nam załamała.
- Przed drużyną teraz kolejne mecze z Zaksą, Delectą, Skrą i Resovią. Każdy zespół będzie chciał zająć jak najwyższe miejsce. To chyba nie będą łatwe mecze?
- Na pewno łatwe nie będą. Trzeba pamiętać też, że Warszawa ma do rozegrania cztery mecze. Myślę, że wszyscy będą walczyli o zwycięstwa i te cenne punkty, które dają awans do półfinałów. Nasza przewaga nad Warszawą zmalała do sześciu punktów, także trzeba się jeszcze skoncentrować, co najmniej na dwóch meczach zdobyć punkty i zapewnić sobie awans.
- W związku ze zmianą terminu rozgrywek mieliście więcej czasu na przygotowania. Czy udało Wam się odpocząć i zregenerować organizmy, bo nie oszukujmy się mecze były rozgrywane w błyskawicznym tempie?
- My na pewno odpoczęliśmy psychicznie od natłoku meczów. Nie ukrywam, że taka przerwa w rozgrywkach wybija z rytmu, kiedy wcześniej grało się mecze co tydzień albo co trzy dni. Fakt faktem był czas na potrenowanie, ale gdzieś ten rytm meczowy się gubi.
- W trakcie przerwy w rozgrywkach udało Wam się rozegrać mecz sparingowy ze Skrą Bełchatów. Mógłbyś krótko o nim opowiedzieć?
- Byłą to gra w formie treningu. Obie drużyny się już dobrze znają. Ze Skrą odbyliśmy po prostu taki sparing w formie treningu, oczywiście z korzyścią dla obu zespołów.