Konrad Buczek: w Warszawie tkwi ogromny potencjał
– Cel jest przede wszystkim jeden – awans do fazy play-off, a potem dalsza walka o jak najwyższe miejsca. Najważniejsze, aby nasza forma wzrastała z każdym kolejnym meczem – powiedział rozgrywający ONICO Warszawa, Konrad Buczek.
ONICO WARSZAWA/KATARZYNA OWCZAREK: Witamy w ONICO! Jako rodowity warszawianin cieszysz się z powrotu do domu?
KONRAD BUCZEK: Ogromnie się cieszę! Pochodzę z Warszawy, tutaj stawiałem pierwsze siatkarskie kroki – moim macierzystym klubem był MKS MDK Warszawa. W tamtych latach chodziłem na mecze AZS Politechniki Warszawskiej, które odbywały się jeszcze w hali na Kole. Zawsze marzyłem o graniu w moim mieście i to marzenie wreszcie się spełniło. Powrót do domu cieszy tym bardziej, że ostatnie sześć lat spędziłem w innych miastach. Myślę, że będzie to dla mnie dobry, rozwojowy rok i razem osiągniemy naprawdę fajny wynik.
Twoim zdaniem Warszawa to odpowiednie miejsce dla rozwoju siatkarzy?
KONRAD BUCZEK: Na pewno w Warszawie tkwi ogromny potencjał. Mamy dobrze rozwinięte kluby juniorskie i mnóstwo zdolnej młodzieży, której przydałby się jednak klub walczący w I lidze. Moim zdaniem te rozgrywki stoją na dobrym poziomie i są bardzo przydatne dla młodych graczy. Wiele młodych talentów udowodniło w I lidze, że zasługują na grę w polskiej ekstraklasie i teraz znakomicie radzą sobie w PlusLidze. Poza tym chyba każdy zawodnik chciałby jak najdłużej rozwijać się we własnym mieście. ONICO Warszawa to już natomiast klub z najwyższej półki, który – mam nadzieję – z roku na rok będzie walczył o jeszcze wyższe cele.
W Twoim przypadku możliwość gry we własnym mieście miała największy wpływ na zmianę klubowych barw?
KONRAD BUCZEK: Oczywiście możliwość powrotu do domu miała duży wpływ na tę decyzję, ale przede wszystkim kierowałem się tym, jak funkcjonuje klub ONICO Warszawa. Znakomity trener, dobra organizacja, wysoki poziom sportowy – to spełnienie marzeń każdego sportowca. Dołożę więc wszelkich starań, żeby pomóc drużynie i rozwinąć swoje umiejętności, o co jestem spokojny, patrząc na skład sztabu szkoleniowego.
Wspomniałeś, że decydującym czynnikiem był m.in. czynnik sportowy. Po roku spędzonym w I lidze cieszysz się z powrotu do PlusLigi?
KONRAD BUCZEK: Pewnie! PlusLiga to cel dla każdego polskiego siatkarza. Cieszę się z powrotu do najlepszych rozgrywek i uważam, że jest to dla mnie duża szansa na postęp. Na chwilę zniknąłem z plusligowych parkietów, więc teraz chcę się odbudować i zdobywać kolejne doświadczenia. Jestem przekonany, że Warszawa będzie znakomitym miejscem do mojego siatkarskiego rozwoju.
Występowałeś w obu rozgrywkach. Twoim zdaniem I liga bardzo różni się od PlusLigi?
KONRAD BUCZEK: Mogłoby się wydawać, że pierwsza liga to głównie młodzi, rozwijający się siatkarze. Jest tam jednak wielu „starych wyjadaczy”, którzy przez wiele lat występowali w PlusLidze, a pod koniec kariery stanowią trzon pierwszoligowych ekip, w których bazują na wieloletnim doświadczeniu. Młodzi zawodnicy nie mają więc aż tak łatwo, jak wszyscy sądzą. Jest to jednak znakomita nauka i duża szansa na wybicie się. Uważam, że pierwsza liga stanowi znakomite przygotowanie do występów w ekstraklasie.
W Warszawie o miejsce w składzie będziesz walczył ze swoim rówieśnikiem Antoine’em Brizardem, który w ubiegłym sezonie stał się jednym z objawień PlusLigi. Jak zapatrujesz się na tę rywalizację?
KONRAD BUCZEK: Antoine zaliczył naprawdę znakomity sezon. Gra na najwyższym światowym poziomie, o czym świadczą również jego występy w tegorocznej Lidze Narodów. Mimo że jesteśmy w tym samym wieku, to uważam, że mogę się od niego wiele nauczyć. Mam nadzieję, że nasza gra będzie się dobrze uzupełniać i obaj dostaniemy swoje szanse, co poskutkuje dobrym wynikiem całej ekipy.
Jakie cele stawiasz sobie na najbliższy rok?
KONRAD BUCZEK: Zacznijmy od najważniejszego, czyli całej drużyny. Tutaj cel jest przede wszystkim jeden – awans do fazy play-off, a potem dalsza walka o jak najwyższe miejsca. Najważniejsze, aby nasza forma wzrastała z każdym kolejnym meczem, a wtedy ze spokojnymi głowami będziemy mogli starać się o jak najwyższe lokaty. Wiem, że na warszawskich trybunach podczas każdego meczu zasiadają tłumy kibiców, więc także dla nich chcemy odnosić kolejne zwycięstwa. Ja nastawiam się w tym roku na naprawdę ciężką pracę. Chcę wzmocnić się zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Dołożę więc wszelkich starań, żeby dorównać Antoine’owi, korzystać z każdej okazji do nauki i jak najbardziej przyczynić się do wymarzonego, wspólnego sukcesu.