Konrad Piechocki: pozytywna reakcja na Abramowa
Prezes najlepszego w ostatnich latach polskiego klubu PGE Skry Bełchatów Konrad Piechocki pozytywnie zareagował na podpisanie kontraktu przez Pawła Abramowa z Jastrzębskim Węglem. - To tylko wzmocni konkurencję w ekstraklasie. Bardzo dobrze, że taki gracz trafił do Polski - powiedział.
Plusliga: Zacznijmy może nie od Skry, ale od... Jastrzębskiego Węgla. Jaka była pana reakcja na wieść o tym, że Paweł Abramow będzie występował w tej drużynie?
Konrad Piechocki: Bardzo pozytywna. Ucieszyłem się, bo to świadczy o tym, że liga cały czas się wzmacnia, że konkurencja jest duża, a to z kolei napędza koniunkturę. Bardzo dobrze się stało, że tej klasy gracz trafił do Polski. Czy to jest niespodzianka? Na pewno w jakimś stopniu tak, ale to pokazuje również, że w Iskrze Odincowo coś dzieje się nie tak.
- A nie było choćby nuty zazdrości, takiej myśli, że szkoda iż to nie w Skrze zagra Abramow?
- Absolutnie nie. My mamy pewną koncepcję budowania drużyny. Nie rozpatrywaliśmy kandydatury Pawła Abramowa. Jastrzębie ma kilka ubytków bo odeszli Prygiel, Jurkiewicz czy Samica dlatego dobrze, że działacze robią wszystko, aby utrzymać wysoki poziom sportowy.
- To jaką odpowiedź szykuje Skra?
- Nic nie szykujemy. Na tę chwilę mamy skompletowany skład. To oczywiście nie oznacza, że jesteśmy zamknięci na jakiekolwiek ruchy kadrowe. Jeśli na rynku pojawi się gracz, który mógłby nas wzmocnić to rozważymy taką możliwość, ale na dzień dzisiejszy jesteśmy skompletowani.
- Przyjmujący by się jednak przydał, bo przecież szukaliście. Sprawa z Brazylijczykiem Dante jest rozwiązana bo zawodnik wrócił do Brazylii. Pozyskanie Michała Winiarskiego też chyba będzie bardzo trudne.
- Rynek jest bardzo zawężony a do tego jest też granica możliwości finansowych naszego klubu. Mamy zespół zamknięty, choć zawsze każdej grupie nowy impuls się przydaje, jednak trzeba patrzeć również na możliwości, zwłaszcza finansowe.
- Rok temu zespół też był dopięty. Było trzech dobrych środkowych i nagle pojawił się czwarty Marcin Możdżonek. Nie do końca ufam tym zapowiedziom, że już jesteście skompletowani.
- Nie powiedziałem, że to koniec transferów. Mówiłem, że jesteśmy skompletowani, ale też otwarci. W zeszłym roku stworzyła się taka sytuacja, która dawała możliwość pozyskania Marcina Możdżonka na dłużej niż rok więc z niej skorzystaliśmy, chociaż faktycznie zespół też był skompletowany. Jeżeli teraz, oczywiście już z innym siatkarzem, sytuacja powtórzyłaby się to nie popełnimy grzechu zaniechania.
- Mówi się o Holendrze Horstinku. Jest szansa, że zagra w koszulce Skry?
- Przymierzaliśmy się do niego cztery, pięć lat temu. To na pewno gracz wysokiej klasy, ale nie jesteśmy zdeterminowani, żeby pozyskać kogoś takiego. Nasz zespół już prezentuje określony poziom i myślę, że z tą grupą zawodników można jeszcze sporo osiągnąć. Nie jesteśmy wypaleni i na pewno przed sezonem postawimy sobie podobne cele jak w poprzednim. Nawet jeśli nie uda się już wzmocnić nikim zespołu, to kadra którą mamy gwarantuje, że o te cele będziemy walczyć.
- Ciekawa liga się zapowiada. Skra wykonała tylko jeden ruch tzn. pozyskała Jakuba Novotnego, ale inni się zbroją. Resovia kompletuje ciekawy skład, ZAKSA też się wzmacnia, Jastrzębski ma Abramowa, Delecta ściągnęła doświadczonych zawodników, Siatkarz stawia na rutynę i młodość. To może być sezon przełomowy, od wielu lat było tak, że ligą rządziła czwórka, w różnym składzie, ale czwórka. Teraz tych drużyn może być sześć, jeśli nie więcej.
- Mnie to bardzo cieszy. W naszym interesie jest to, żeby poziom się wyrównywał. Jeśli ktoś odstaje od innych to jest to złe zjawisko. Większa konkurencja to same korzyści. Podnosi się w ten sposób poziom ligi, a konfrontacja z jak największą ilością dobrych drużyn wszystkim wyjdzie na dobre. Tak zbudowana jest potęga ligi włoskiej. Tam ostatni w tabeli może wygrać z pierwszym, bo poziom sportowy zespołów jest w miarę wyrównany. Oby tak też było w Polsce. To napędza również koniunkturę. Mecze są ciekawsze, a wiadomo, że kibice chętniej przychodzą na spotkania, które zapowiadają się jako zacięte boje o każdą piłkę.