Kosmiczny Mecz De Giorgiego i Salvadora Olivy
W ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w Rybniku odbył się już po raz siódmy Kosmiczny Mecz, w którym Kabareciarze i Przyjaciele zagrali w siatkówkę z Gwiazdami Sportu. Mocno swoją obecność zaznaczyli w nim przedstawiciele Jastrzębskiego Węgla i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Pierwszy Kosmiczny Mecz rozegrano siedem lat temu, a jego pomysłodawcami byli Bartosz Demczuk z Kabaretu Młodych Panów oraz siatkarze rybnickiego klubu piłki siatkowej TS Volley. - Właściwie pomysłodawcą był Łukasz Lip, wtedy kapitan TS Volley Rybnik. Zaproponował, żebyśmy w ramach przedświątecznej rozgrzewki zagrali mecz kabareciarze kontra siatkarze. Była to niemal kameralna impreza, z małych „utargiem” na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Ale pomysł się przyjął i kolejne spotkanie zorganizowaliśmy już z większą pompą, zaprosiliśmy więcej znajomych - opowiadał Bartosz Demczuk.
On sam kilka lat temu skorzystał z zaproszenia na turniej siatkówki plażowej Plaża Open, gdzie poznał Marcina Prusa, który również bardzo chętnie udziela się w akcjach charytatywnych. - Trochę pogadaliśmy o naszej inicjatywie i właściwie dzięki Marcinowi i jego kontaktom udało nam się zaprosić do Rybnika te największe gwiazdy siatkówki - zdradził jeden z najsłynniejszych polskich kabareciarzy.
W tym roku Kosmiczny Mecz miał iście kosmiczną oprawę, zwłaszcza jeśli chodzi o gwiazdy z siatkarskich boisk. Wśród tych najjaśniejszych byli nowy selekcjoner biało-czerwonych, aktualny opiekun ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Ferdinando De Giorgi oraz Salvador Hidalgo Oliva z Jastrzębskiego Węgla. Swoją obecnością rybnicką publiczność zaszczycili także Magdalena Saad, Leszek Dejewski, Sebastian Świderski, Krzysztof Ignaczak, Dariusz Luks i Marcin Prus. - Żałujemy, że nie dojechała Gosia Glinka, ale niestety, pochorowała się i bierze zastrzyki - tłumaczył Demczuk. Znając Małgorzatę Glinkę-Mogentale i jej ogromne serce możemy być pewni, że jedna z najlepszych polskich siatkarek, jeśli tylko nic nie stanie na przeszkodzie, za rok stawi się na Kosmicznym Zgrupowaniu w Rybniku.
Nie zabrakło też znanych i popularnych postaci świata kultury, począwszy od organizatorów i pomysłodawców z Kabaretu Młodych Panów, poprzez Kabaret Łowcy.B, muzyków Piotra Kupichę i Stanisława Karpiela-Bułeckę, piosenkarkę Sabinę Jeszkę, aktora Bogdana Kalusa, po dziennikarzy radiowych i telewizyjnych - Zygmunta Chajzera czy Dariusza Maciborka.
Gwiazdy rozegrały najpierw trzy sety w piłkę siatkową, a następnie, po krótkiej przerwie przeznaczonej na występy artystyczne i zabawy z publicznością, dwie kwarty w koszykówkę. Rybniczanie, którzy w nadkomplecie przybyli do Hali Widowiskowo - Sportowej w Boguszowicach otrzymali w nagrodę cztery godziny fantastycznej zabawy. Istotnym punktem programu były liczne licytacje, z których dochód zasilił konto WOŚP. W trakcie niedzielnej imprezy na konto wpłynęło ponad 23 tysiące zł.
Pełnym blaskiem zaświecił Salvador Hidalgo Oliva z Jastrzębskiego Węgla, który, jakby mu było mało statuetek MVP w PlusLidze, zgarnął tę nagrodę także w koszykarskiej potyczce gwiazd. - Uwielbiam grać w koszykówkę. Chyba jedynym sportem, do którego mnie nie ciągnie jest hokej. Ale kto wie, czy dla tak szczytnego celu nie byłbym w stanie się poświęcić - stwierdził Kubańczyk, niekwestionowana gwiazda wieczoru. Podobnie jak nowy selekcjoner reprezentacji Polski Ferdinando De Giorgi, który nie tylko delektował oczy kibiców siatkarskimi umiejętnościami, ale też stawił czoła wyzwaniom koszykarskim i tanecznym. - Uwielbiam ludzi, uwielbiam dobrą zabawę, a gdy to wszystko jest połączone z ważnym celem, nie mam żadnych oporów, żeby dać ludziom odrobinę siebie - skomentował trener kadry oraz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Równie mocno zaangażowany w to przedsięwzięcie był prezes klubu z Opolszczyzny Sebastian Świderski.
Nieco w cieniu pozostał podczas rybnickiej potyczki gwiazd Krzysztof Ignaczak, który przez wiele lat brylował na siatkarskich parkietach. - Ogromna ilość gwiazd na metrze kwadratowym trochę mnie przytłoczyła. Zebrała się taka konstelacja, że nie wiedziałem jak mam się przebić - żartował jeden z najbardziej lubianych polskich siatkarzy. Poważnie dodał, że jak najbardziej podpisuje się pod tego typu projektami. - Fajnie, że ludziom chce się ruszać, że potrafią grać w siatkówkę. Byłem w Rybniku pierwszy raz, ale mam nadzieję, że nie ostatni, bo warto pomagać. Na siatkarzy zawsze można liczyć, chętnie się angażujemy i oddajemy to, co życie nam dało.
Powrót do listy