Krótka piłka: Bartosz Kurek
Sukces nr 1 – mistrzostwo Europy kadetów w 2005 roku. Sukces nr 2 – juniorskie mistrzostwo Polski. Pora na krok 3 - sukcesy seniorskie. Galeria trofeów może znacznie powiększyć się już w tym roku. O medal mistrzostw Polski. Może Puchar Polski. A nawet medal Ligi Mistrzów… Kto wie? My za to wiemy, że taki sukces z pewnością oblałby… Colą, zagryzł kruchymi ciasteczkami i poprawił lodami. Truskawkowymi oczywiście! W końcu – jak sam przyznaje – ma do nich słabość. Przyjmujący PGE Skry Bełchatów – Bartosz Kurek.
- Przed wykonaniem ważnej zagrywki…
- Staram się nie myśleć jaki jest wynik i kto stoi po drugiej stronie siatki. Skupiam się na każdym elemencie po kolei. Mam największy problem z podrzutem. Mówię sobie w myślach po kolei „Bartek – wyrzuć dobrze piłkę”, „Bartek – wyskocz wysoko” itd… Krok po kroku.
- Siatkarski rytuał…
- Nie mam takiego. Wiem, że to mało interesujące, ale nie jestem przesądny.
- Najtrudniejszy element siatkarski…
- Dla mnie przyjęcie. Ale ogólnie to myślę, że sprostanie oczekiwaniom kibiców. Siatkówka jest w Polsce coraz bardziej popularna i te wymagania wobec nas rosną. Ludzie nas często oceniają. A my to wiemy. Wchodzimy na różne fora, czytamy opinie kibiców na nasz temat. Ja nie jestem jakimś lubianym zawodnikiem. Ale taki właśnie jestem, tak reaguje, tak się zachowuje. Trudno, jeśli komuś się nie podoba.
- Gdy przegrywam mecz….
- Bardzo się denerwuje. Wiem, że każdy trener stara się wpoić mi wiele rzeczy, ale nauczenie tego godnego przegrywania jeszcze chyba nikomu nie wyszło. Staram się wyładować jakoś te emocje. Krzyczę, przeklinam – to generalnie.
- Jeśli nie siatka to…
- Na pewno zostałbym przy sporcie. Przez całe życie byłem jakoś z nim związany. Nie wyobrażam sobie inne perspektywy. Trenowałem różne dyscypliny, przez koszykówkę, piłkę ręczną. Jeśli miałbym wybrać jakąś konkretną dyscyplinę – to byłaby to koszykówka. Ale nigdy nie osiągnąłem żadnych znaczących sukcesów na tym polu – jeszcze było za wcześnie. A już w gimnazjum zająłem się siatkówką. Kiedy miałem 14 – 15 lat.
- Nie wierzę w…
- Przeznaczenie. Każdy z nas jest kowalem swojego losu. Wszystko jest w naszych rękach i nic nie jest nigdzie zapisane. Sami kreujemy swoją rzeczywistość na bieżąco. Cudów nie ma – jest ciężka praca.
- Kobieta…
- Mama.
- Gdybym miał znów 13 lat…
- Uczyłbym się więcej. Zdecydowanie. Za mało uwagi poświęcałem szkole. Nie miałem nigdy jakiś większych problemów, ale jeśli miałbym szansę, to bym się bardziej przyłożył.
- Moja słabość…
- Słodycze. I lody. I cola. Bardzo lubię ciastka i lody o smaku truskawkowym.
- Na bezludną wyspę zabrałbym…
- Ipoda. Ipoda! I jakąś ładowarkę do niego. Nie umiem żyć bez muzyki, a to jest najlepszy odtwarzacz. Lubię bardzo różne gatunki: hip – hop, Indie rock, pop… Wszystko! Aktualnie bardzo podoba mi się piosenka Chemical Brothers „The Salmon Dance”.