Krótka piłka: Daniel Pliński
Gdyby bawił się w politykę zająłby się przede wszystkim rodziną, gdyż ona jest dla niego najważniejsza. Na szczęście zamiast z polityką, życie związał z siatkówką. Z pożytkiem dla siebie i całej dyscypliny. Środkowy Skry Bełchatów, reprezentant Polski – Daniel Pliński.
PlusLiga: Przed wykonaniem ważnej zagrywki…
Daniel Pliński: Są dwa rodzaje wykonywania zagrywki w sytuacji stresowej. Niektórzy zawodnicy myślą, żeby jej nie zepsuć, ja myślę o tym, żeby ją przebić. To jest malutka różnica, ale jednak bardzo ważna. W obu przypadkach oczywiście chce się wprowadzić piłkę do gry. Ale pierwszy sposób to podejście destrukcyjne. Ja myślę pozytywnie.
- Siatkarski rytuał…
- Mam taki, myślę że każdy siatkarz ma, ale się nie przyznaje do tego. Ja moje rytuały chciałbym zostawić tylko dla siebie. Mam coś takiego, co wykonuję często przed zagraniem. Ze cztery lata już coś takiego mam. Ma mi to pomóc nie zepsuć akcji. Taki przesąd. Czasem się sprawdza, czasem nie.
- Najtrudniejszy element siatkarski…
- Technicznie – blok. Trzeba nam nim cały czas pracować: nad techniką poruszania się, ułożeniem rąk. Bardzo dużo elementów musi ze sobą współgrać.
- Gdy przegrywam mecz….
- To się bardzo złoszczę na siebie. Tak, na siebie najbardziej. Myśle o tej porażce, ale jak zaczynam znowu trenować, to szybko mi przechodzi. Ja uwielbiam trenować po porażce! To jest najlepsze lekarstwo. Zanim przyjdę na trening. Spędzam czas z rodziną: żoną, córką, psem. To mi pomaga w sytuacjach stresowych.
- Jeśli nie siatka to…
- Piłka nożna. Ta dyscyplina też mnie kręci. Ale ciężko powiedzieć, co bym robił w życiu gdybym nie grał w siatkówkę. Na razie to daje mi chleb. Nie wiem czy dałbym radę utrzymać się gry w nogę.
- Nie wierzę w…
- Fałszywych ludzi. Jeżeli się na kimś „przejadę”, ktoś mnie czymś do siebie zrazi, to ciężko już mi komuś takiemu zaufać. Nie wierzę w jego przyjaźń czy koleżeństwo. Ale z natury jestem pozytywnie nastawiony do ludzi. I raczej łatwowierny, dlatego trudno jest mi znaleźć coś w co nie wierzę.
- Kobieta…
- Mam dwie – moja mama i moja żona. Najważniejsze kobiety w moim życiu.
- Gdybym miał znów 13 lat…
- To nic bym nie zmieniał. Jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem i nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba. Gram, zarabiam pieniądze robiąc to, co lubię. Wszystko się układa wspaniale.
- Moja słabość…
- Rodzina – żona, dziecko. Nie wyobrażam sobie bez nich życia. Niestety, ale córkę będę rozpieszczał.
- Na bezludną wyspę zabrałbym…
- Moją rodzinę, ale wtedy wyspa nie byłaby już bezludna. Jednak wziąłbym moje najbliższe grono, z którym spędzam dużo czasu. Z nimi na pewno ten czas upływałby wspaniale.