Krótka piłka: Marcin Możdżonek
Kontuzja Jane Heikinena była dla niego szczęściem w nieszczęściu. Dzięki temu mógł na stałe zagościć na boisku mistrza Polski – PGE Skry Bechatów. Bynajmniej nie jako statysta. W tym sezonie udowodnił, że niebanalny wzrost to nie wszystko, za co można go chwalić. Czy grając w gry komputerowe w sieci jest równie skuteczny? Pewnie tak – w końcu jest ich maniakiem. Marcin Możdżonek.
PlusLiga: Przed wykonaniem ważnej zagrywki…
Marciń Możdżonek: Myślę o tym gdzie i jak zagrać. Jeśli cokolwiek innego zaprząta głowę – będzie to serwis zepsuty. Mam zagrywkę szybującą, którą łatwiej sterować i czasem celuję w miejsce, czasem w zawodnika. Raz podpowie trener, bo przecież gramy taktycznie pod drużynę. Nie robi mi to różnicy – czy sam decyduje, czy dostaje wytyczne od niego. Grunt żeby zespołowi było łatwiej.
- Siatkarski rytuał…
- Nie mam żadnego. Nie wierzę w zabobony. Niektórzy może i coś takiego mają, ale jestem człowiekiem, który twardo stąpa po ziemi i nie wydaje mi się, żeby coś takiego mogło pomóc.
- Najtrudniejszy element siatkarski…
- Każdy jest trudny. W ogóle uważam, że siatkówka to jedna z najtrudniejszych, o ile nie najtrudniejsza gra zespołowa. Ważne jest wszystko – od indywidualnej techniki każdego zawodnika do zgrania całego zespołu. Każdy ma we wszystkim jakieś braki i wciąż trzeba się udoskonalać.
- Gdy przegrywam mecz….
- Jak każdy chyba – jestem zły. Zależy jeszcze jak się ten mecz przegra. Ja chyba wciąż za długo myślę po porażce o tym, co było. Przede wszystkim myślę, co ja mogłem zrobić lepiej, żebyśmy wygrali. Potem zastanawiam się nad grą całego zespołu. Czasami oglądam spotkanie na wideo.
- Jeśli nie siatka to…
- Pewnie zostałbym prawnikiem. To mnie interesowało. Nie jakaś sprecyzowana gałąź. Nad tym nie miałem czasu się jeszcze zastanowić. Ciekawił mnie całokształt prawa. Podjąłem nawet studia w Olsztynie, ale musiałem zrezygnować. Okazało się, że nie mam za wiele czasu. Takie studia są niemożliwe do pogodzeni z trenowaniem.
- Nie wierzę w…
- Poza zabobonami jeszcze wiele temu podobnych rzeczy. Wierzę w logikę, w naukę.
- Kobieta…
- Moja narzeczona.
- Gdybym miał znów 13 lat…
- Pewnie dalej oglądałabym Cartoon Network. Bardzo często to robiłem. Ulubiona bajka? Nie miałem takiej – oglądałem wszystko po kolei.
- Moja słabość…
- Gry komputerowe. Poświęcam im zdecydowanie za dużo czasu. Nieważny rodzaj – gram we wszystko jak leci. Jestem naprawdę wielkim fanem. Ale nie jestem aż takim, żeby wydawać ostatnie pieniądze na grę czy nowy procesor. Nie inwestuje w „zabawki”. Służy mi mój komputer przenośny – przy moim trybie życia bardzo potrzebny! Często z chłopakami gramy razem w sieci – nie jestem w tej pasji odosobniony.
- Na bezludną wyspę zabrałbym…
- Swoją narzeczoną.