Krótka piłka: Piotr Lipiński
Siedem lat grał w Mostostalu, potem przyszła kolej na Olsztyn, Radom i teraz Bydgoszcz. Tam ponownie trenuje pod opieką dobrze znanego z czasów gry w Kędzierzynie Waldemara Wspaniałego. To będąc w jego drużynie zdobył jak dotąd najwięcej tytułów. Był aż czterokrotnie mistrzem kraju, a trzy razy sięgał po Puchar Polski. Zrezygnował ze swoich marzeń, jakimi były studia medycyny albo prawa. Piotr Lipiński.
PlusLiga: Przed wykonaniem ważnej zagrywki…
Piotr Lipiński: Koncentruję się żeby ją prawidłowo wykonać, przede wszystkim zagrać dobrze taktycznie. A jak? To już jest wytyczone przez trenera.
- Siatkarski rytuał…
- Trudne pytanie… Nie zwracam nigdy uwagi na to, co robię… Może przed serwem obracam kilka razy piłkę, trzymając ją w rękach. Na pewno przed meczem jeszcze raz myślę, o tym wszystkim co było powiedziane na odprawie. Wiadomo, muszę być potem maksymalnie skupiony, bo każde spotkanie jest ważny i zawsze chcemy wygrać.
- Najtrudniejszy element siatkarski…
- Myślę, że jest to blok. Ciężko wyczekać odpowiedni moment, w którym trzeba wyskoczyć do góry i zablokować przeciwnika. Nie zawsze to się udaje, bo piłka różnie ucieka, czy to do autu czy w siatkę. To jest bardzo trudny element, którego poprawne wykonanie sprawia problemy. Uważam, że jeszcze zagrywka może należeć do trudniejszych elementów. Jest to indywidualna sprawa każdego zawodnika. Wszyscy pracujemy nad tym sami dla siebie. Na boisku jest cały zespół, a na zagrywce każdy jesteśmy sami, sami wykonujemy, sami się koncentrujemy.
- Gdy przegrywam mecz….
- Na pewno nie jestem szczęśliwy… Denerwuję się, chyba podobnie jak reszta zawodników. Jednak jak ochłonę to wyciągam wnioski, co było przyczyną porażki. Podczas następnego meczu staram się już takich błędów nie popełniać. Każdy w drużynie sobie pomaga by wygrywać, dlatego też często swoje spostrzeżenia przekazuję kolegom.
- Jeśli nie siatka to…
- Studiowałbym prawo albo medycynę. Akurat te dwa kierunki mnie fascynują. Właśnie dla siatkówki z nich zrezygnowałem. Potem tak mną życie pokierowało… Nie wiem czy udałoby mi się skończyć takie studia, ale na pewno starałbym się bardzo, bo to było moje marzenie.
- Kobieta…
- Moja żona. Jest najważniejsza w moim życiu. Przede wszystkim po treningu, po meczu jest dla mnie oazą spokoju.
- Gdybym miał znów 13 lat…
- To bym zrobił wszystko tak, jak zrobiłem… Los tak pokierował moim życiem, że gram w siatkówkę i jestem z tego zadowolony. Odpukać na razie obeszło się bez poważniejszych kontuzji. Myślę, że na razie się wszystko układa się dobrze i nie chciałbym czegokolwiek zmieniać.
- Moja słabość…
Słodycze… Przede wszystkim to czekolada. Nie będę reklamował firmy (śmiech), ale mogę powiedzieć, że jest to czekolada z orzechami…
- Nie wierzę w…
- Oj… Ciężko mi wskazać w co nie wierzę… Tak szczerze, to chyba nie ma takiej rzeczy, w którą bym nie wierzył.
- Na bezludną wyspę zabrałbym…
- Żonę i dziecko… Tylko oni są mi potrzebni do życia…